czwartek, 28 stycznia 2016

Żyj chwilą , jakby to była ostatnia chwila twojego życia ! :* - Zamówienie dla Dolor ;*

                                      Dla wszystkich czytelników mojego bloga ! ;*


1. Diecesca (Znów chciałabym prosić o obecność Abrahama Mateo, jako jakieś postaci drugoplanowej) ^^
2. Dramat, psychologiczny :3
3. Dla wszystkich twoich czytelniczek ;D
4. Jak zwykle Sad End! ^^


Hej , jestem Francesca . Kiedyś ktoś poprosił mnie bym opisała swoja postać w kilku słowach . Nie wiedziałam co powiedzieć , ale już wiem co powinnam wtedy powiedzieć . " Jestem naiwną , młodą dziewczyną , wierzącą w miłość od pierwszego wejrzenia i w inne bzdury , takie jak dobre serce , bez haczyków " . Ale taka byłam wtedy , dopóki nie poznałam tej miłości od pierwszego wejrzenia , która zrobiła ze mnie podłą sukę i nie poznałam tego dobrego serca , które nie działało bez przyczyny .. A moja historia , choć jasna i prosta , była czymś skomplikowanym .. Zaczęło się normalnie ..

*****************

Wróciłam do domu otwierając szeroko drzwi , wchodząc do obskurnego domu w którym , mieszkałam z moją mamą ..  A mój tata mieszka nad morzem w wielkiej willi po mojej babci , która teraz należy do mnie .. Weszłam do kuchni ,  gdzie siedział mój ojciec . Spojrzałam zdziwiona i popatrzyłam na mamę stojącą w rogu malutkiej kuchni .
- Tato , co ty tu robisz ? - zapytałam , nie chcąc go urazić tym , że jakoś jest ostatnią osobą , którą chce widzieć ..
- Przyjechałem po ciebie Fran  - odparł wstając z krzesła omalowanego brązową farbą  , która przykrywała zdrapaną farbę koloru białego ...
- Co ? Żartujesz sobie , prawda ? A mama ? - zapytałam zdziwiona jego słowami , nie widziałam go trzy lata , miałam mu pogratulować spóźnionego zapłonu ..
- Kochanie, przyjechałem po ciebie byś spróbowała lepszego życia - odparł , on sobie kpi ..
- Wolałabym żyć przez całe życie w tej ruderze z mamą , niż 2 miesiące w willi z tobą - odparłam próbując wybić mu to  głowy .
- Frania , to twój ojciec - spojrzała na niego - nieważne jaki , ale ojciec , ma prawo spędzić z tobą wakacje , jedź z nim - odparła , wiem , że tego nie chciała .. Ale chciała mi zapewnić lepsze życie , za to ją kochałam ..
- A co z tobą ? - zapytałam po chwili podchodząc do niej i chwytając ją za ręcę ..
- Ja tu zostanę - odparła krótko
- Nie - odparłam - mama jedzie z nami - powiedziałam i spojrzałam na ojca - albo wracasz tam skąd przybyłeś sam - dodałam po chwili .
- Ok - powiedział zdziwiony moją propozycją , a raczej rozkazem ..

*************

- Ale tu ślicznie - odparłam wysiadając z czarnego porsche ..
- Nie widziałaś jeszcze wielu rzeczy ładniejszych od tego miejsca .. - powiedział głos za mną , którego nigdy nie słyszałam , więc instynktownie się odwróciłam .. Przez przypadek opierając ręcę na wyrzeźbionej klatce piersiowej jakiegoś chłopaka ..
- Przepraszam - odparłam zarumieniona jego niebieskimi oczami wpatrzonymi we mnie spuściłam głowę w dół ..
- Nic się nie stało - powiedział i chwycił za mój podbródek , zmuszając mnie tym do wpatrywania się w jego oczy , które były głębokie niczym morze , w którym tonęłam patrząc na niego ..
- Jestem Diego . a ty to .. ? - zapytał z uśmiechem wyciągając dłoń
- Francesca - odparłam chwytając jego dłoń .
- Diego mógłbyś zanieść bagaże Francesci i jej mamy do ich pokoi ? - zapytał mój tata , na co chłopak stojący obok mu przytaknął i po chwili zniknął mi z oczu ..

************

- Hej - usłyszałam za sobą głos Diego , który wszedł do mojego pokoju ..
- Hej - odparłam - Co cie do mnie sprowadza ? - zaśmiałam się , nakładając nogę na nogę ..
- Twój ojciec kazał sprawdzić czy nic ci nie jest - powiedział ze śmiechem , siadając obok mnie ..
- Jest zdrowa , ale czuję się głupio i zwariuję , gdy usłyszę jeszcze raz " w czymś ci pomóc " . Jest spoko wszystko wiem i rozumiem , utknęłam w wielkim bagnie - wyżaliłam się
- Masz przerąbane , ale mogę cię wyrwać z tego bagna .. Co ty na to ? - zaśmiał się spoglądając na mnie . Popatrzyłam na niego z uśmiechem ..
- Chętna - zaśmiałam się - Gdzie i kiedy ? - zapytałam po chwili ... A on się do mnie uśmiechnął ..
- Dzisiaj za 10 minut na plaży koło pola do siatkówki - zaśmiał się i wyszedł .. Po dziesięciu minutach stałam w miejscu gdzie się umówiliśmy .. Po chwili stanął obok mnie , a ja poczułam na sobie wzrok jakiejś dziewczyny , jednak całkowicie ją zlekceważyłam ..
- Gdzie idziemy ? - zapytałam
- Niespodzianka - odparł i pokierował mnie do swojego samochodu , którym była czerwona furgonetka z uśmiechem wpakowałam się do niej . A w moje ślady poszedł Diego .
- Nie jesteś jakimś psychopatą , który chcę mnie wywieźć nie wiadomo gdzie ? - zaśmiałam się , a on pokręcił głową przecząco wybuchając śmiechem .
- Nie musisz się martwić - odezwał się, uspokajając struny głosowe z których wydobywał się śmiech.
- Lepiej dmuchać na zimne - zaśmiałam się , nakładając okulary słoneczne , które należały chyba do Diego . Popatrzył na mnie .
- Pasują ci - odparł zakładając drugą parę podobnych okularów .
- Mi wszystko pasuję i we wszystkim ładnie jest - zaśmiałam się ,a on wybuchł śmiechem .
- Jaka ty jesteś skromna - zaśmiał się , skręcając w lewo , tym samym stając przed wielkim budynkiem , czy to nie oceanarium ?
- Jedyna rzecz , którą odziedziczyłam po ojcu - dodałam patrząc na niego .
- Co ty na to by popływać z delfinami ? - zapytał stając na jednym z wielu wolnych miejsc parkingowych .
- Naprawdę można ? - zapytałam niedowierzając w jego słowa .
- Jeśli ktoś taki jak ja tu pracuje i musi wejść pod wodę to można - zaśmiał się i wyszedł z samochodu .

** Było cudownie i jeszcze ten pocałunek , który znaczył dla mnie tak wiele . Zbliżyliśmy się do siebie , przez co spędzenie tu wakacji u jego boku wydawało się wyjątkowe . **


***********

- Hej - powiedziałam siadając przy stole i rozglądając się w poszukiwaniu mamy . - Gdzie mama ? - zapytałam szybko .
- Zjadła wcześniej i poszła gdzieś - odparł mój ojciec - możemy porozmawiać , gdy zjesz ? - dodał .
- Ok - odparłam krótko
- Jak zjesz przyjdź do mojego gabinetu - powiedział otarł usta i odszedł od stołu . Westchnęłam głośno i zaczęłam konsumować posiłek .. Gdy skończyłam odłożyłam do zlewu i omyłam naczynia . Gdy " ogarnęłam " w kuchni , ruszyłam po schodach przemierzając korytarz , gdyż na końcu , owego pomieszczenia znajdował się gabinet ojca . Zapukałam do niego i po chwili usłyszałam ciche proszę .
- Co chciałeś ? - zapytałam po przekroczeniu progu ..
- Możemy się jakoś dogadać ? - zapytał wstając znad swojego biurka .
- Niby jak ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie .
- Zacznijmy od początku . Jestem twoim ojcem i chcę byś mnie akceptowała - powiedział smutno
- Dobrze .. tato - powiedziałam , a on mnie przytulił . Odwzajemniłam uścisk . Podszedł do biurka i wyjął z niego małe pudełeczko .
- Proszę - powiedział i mi je podał . Spojrzałam na niego zdziwiona - To twojej babci - kontynuował - na pewno chciałaby byś to miała i byś tu mieszkała - zakończył swoją wypowiedź .
- Ale tato ja nie mogę tego wziąć i tu zostać - powiedziałam oddając mu pudełeczko .
- Proszę weź to , a nad tym czy tu zostaniesz się zastanów po prostu - powiedział i podał mi z powrotem pudełeczko ..
- Dobrze - uległam - muszę już iść - odparłam i wyszłam z pomieszczenia .

**************

- Gdzie mnie znowu zabierasz ? - zapytałam mojego chłopaka , wjeżdżając do pobliskiego lasu .
- Jedziemy do lasu , narobić hałasu - zaśmiał się głupio Diego
- Ale jest tam mokro , zakopiesz się - zaśmiałam się
- Nie znasz moich możliwości - powiedział i stanął , wysiadł z samochodu , a ja poszłam w jego ślady .

Parę minut później

Diego poprowadził mnie przez drużkę do wielkiego drzewa na którym mnie posadził . Poszedł na chwilę gdzieś , a po chwili wrócił z ostrym patykiem .
- Po co ci patyk ? - zapytałam ze śmiechem
- Chcę coś zrobić - powiedział i zaczął grawerować nasze inicjały na drzewie .
- Mój głuptas - odparłam i pocałowałam go w głowę - jesteś cudowny - dodałam , a on skończył i mnie pocałował .
- Wracamy ? - zapytał z uśmiechem
- Wracamy - powiedziałam przygryzając jego usta .


***********
Wróciłam do domu wcześniej niż powinnam i chciałam oznajmić wszystkim, ze już jestem , ale coś przykuło moją uwagę , a może ktoś . Ojciec rozmawiał z Abrahamem , moim bratem , który opuścił mnie i mamę razem z ojcem .
- Jak to babcia przepisała dom na Francesce - krzyknął Abraham waląc dłonią o stół
- Spokojnie synu , jeśli przekonamy ją , żeby została z nami , nie będziemy się musieli przeprowadzać - powiedział z przebiegłym uśmiechem
- No okej tato , ale jak mamy to zrobić ? - zapytał ten wredny padalec , który nazywał się moim bratem .
- Musimy być dla niej mili , musimy być jak wzorowa rodzina , by zachciała naszego życia - odparł ten facet , który był dla mnie ważny . Więcej nie chciałam słuchać , wiedziałam już na tyle dużo , by wyjść z ukrycia .
- Jak mogliście ?! - wydarłam się wchodząc  do pomieszczenia
- Frania co ty tu robisz ? - odparł ojciec podchodząc do mnie .
- Czemu ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Francesca ja ci to wyjaśnie - odezwał się człowiek z którym nie chciałam mieć nic do czynienia .
- Co mi wyjaśnisz , że wszystko co robiłeś nie było robione z dobrego serca , tylko , żeby zatrzymać  dom . - powiedziałam ze łzami w oczach .
- Ja przepraszam - odparł
- A ty - odparłam patrząc na Abrahama - chciałeś brać udział w jego gierkach - dodałam krzycząc na niego .
- No co mam ci powiedzieć , takie życie - odparł opierając się o blat .
- Jesteście siebie warci , bierzcie sobie ten dom i majątek mam go gdzieś . - krzyknęłam i wyszłam z tamtego pomieszczenia , chowając się w pokoju chwilowo zajmowanym przeze mnie .

****************

- Nie spodziewałem się , że twój ojciec jest taki .. - odparł Diedo rysując coś na moim trampku . Siedzieliśmy właśnie na przyczepie jego auto .
- Też się po nim tego nie spodziewałam - odparłam po chwili - co rysujesz ? - dodałam
- Ta dam - zaśmiał się odsłaniając swoje dzieło .



- To jest cudowne - odparłam zbliżając się do niego
- Nie to ty jesteś cudowna - odparł i zbliżył nasze ciała jeszcze bliżej - Jesteś najlepszym co mi się przytrafiło w całym życiu rozumiesz - zapytałam wlepiając swoje tęczówki w moje .
- Rozumiem , bo czuję się podobnie - powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go przelewając w to zbliżenie całe swoje uczucia .
- Francesco , mogę cię prosić ? - zapytał mój " ojciec " , przerywając nam naszą chwilę
- Nie widzisz , ze jestem zajęta ? - odparłam oschle
- Nalegam - powiedział
- Nalegać to sobie możesz ... - przerwał mi Diego - Idź - wyszeptał w moje usta i je cmoknął .
- Idę - odparłam i zeszłam z przyczepy , kierując się za tym człowiekiem
- O co chodzi ? - spytałam , gdy stanął
- Nie powinnaś się z nim spotykać - odparł po chwili ciszy
- Kim ty jesteś , żeby mi to mówić ? - krzyknęłam pod wpływem chwili
- Twoim ojcem - powiedział cicho i z opanowaniem
- Może kiedyś - powiedziałam wrednie , ale w 100 % zasłużył sobie na te słowa
- Francesca , ja nie chcę żebyś cierpiała - odparł podchodząc bliżej
- Nie , ty po prostu nie chcesz , żebym tu została i nie dotrzymała obietnicy , przez to , ze kocham Diego , spokojnie , dom jest twój - powiedziałam i wyszłam z domu , uciekając od tego wszystkiego .

***********

- Co chcesz Ab ? - zapytałam groźnie mojego  oderwanego od rzeczywistości brata , który po rozwodzie rodziców został z ojcem , gdy wpakował swe buciory do mojego pokoju .
- Spokojnie mała - zaśmiał sie dziwnie , a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę .
- Na serio chcesz mieszkać z matką w tej obskurnej ruderze ? - zapytał zdziwiony siadając na moim łóżku , może kiedyś lubiłam jak wpakował sie do mojego pokoju , by rozmawiać ze mną całe noce , ale po jego decyzji wszystko się zmieniło ...
- Co cię to do cholery obchodzi ? Nie chcę by taka jak ty .. I nie muszę , zostałeś z ojcem , bo wiedziałeś , że mama nie dostanie domu - odparłam zmuszając się do patrzenia na tę ohydną mordę  do której żywiłam wstręt .
- Ja po prostu wiedziałem co będzie dla mnie dobre . A co z Diego widać , że go kochasz , zostawisz go tutaj , gdy ty będziesz wielki kawał stąd  - odparł po chwili , ma rację , nie myślałam tak o tym . Ale nie zostawię mamy .. Byłam pomiędzy młotem , a kowadłem .
- Miło ci patrzeć jak cierpię i czerpać z tego korzyść ? - zapytałam patrząc na niego - lubisz być taki jak ojciec - dodałam , a on zmarszczył brwi .
- Jaki niby ? - zapytał , a wręcz podniósł głos na moją osobę .
- Lubisz być Pieprzonym egoistą nie widzącym nic poza czubkiem własnego nosa - rzuciłam wsadzając w te słowa tyle jadu ..
- Odszczekaj to - warknął , podchodząc do mnie z otwartą dłonią , chcąc ponieść na mnie rękę .
- A głuchy jesteś ? - zapytałam z lekkim strachem , a jego oczy zapłonęły nienawiścią , zamachał się , ale przerwałam mu - Łał chcesz mnie uderzyć , jesteś prawdziwym mężczyzną - powiedziałam sucho klaszcząc .  Opuścił rękę i wyszedł z pokoju .

**************

- Francesca , czemu nie chciałaś się ze mną komunikować - odparł Diego wchodzący na teren posesji ojca - martwiłem się , dowiedziałem się , że wracasz dziś do domu - dodał podchodząc bliżej
- Myślałam , ze jeśli przez jakiś czas nie będziemy się widzieć szybciej zapomnę , szybciej ty zapomniesz - powiedziałam , a po moich policzkach zaczęły skapywać łzy
- Nigdy o tobie nie zapomnę . Jesteś dla mnie wszystkim , chociaż mówią , że nie można mieć wszystkiego . Dzięki tobie mam siłe się podnieść , gdy jest mi źle , to dzięki tobie mam ochotę funkcjonować w tym świecie , gdy odjedziesz kim ja się  stanę bez ciebie ? - zapytał ze łzami w oczach przytulając się do mnie .
- Wiem , że to co teraz robię to najgorszy błąd jaki mogę popełnić . Ale jeśli mnie kochasz daj mi odejść , zapomnij o mnie i o tym co nas łączyło , żyj dalej - wychlipałam załamana i wtuliłam się w niego .
- A jeśli nie będę cię kochał , będę mógł cię zatrzymać przy sobie ? - zapytał pełen nadziei .
- Wiesz , że to nie działa w ten sposób - zaśmiałam się przez łzy
Wiem , ale wiesz mi warto spróbować - odparł i mnie pocałował
- Fran już na nas pora - odparła moja mama
- Na mnie pora - szepnęłam nie mogąc nic powiedzieć
- Francesca - powiedział
- Kocham Cię - powiedziałam i go pocałowałam , w pocałunku przejawiły się wszystko co teraz czułam smutek , żal , tęsknotę i wielką miłość .
- Ja ciebie też kocham - powiedział , gdy się od siebie oderwaliśmy
- Żegnaj Diego - powiedziałam i weszłam do samochodu .




Zamykając za sobą drzwi zamknęłam pewny rozdział w moim marnym życiu , wróciłam do dawnego domu , szkoły i przyjaciół . Jednak pamięć tamtej miłości nadal jest w moim sercu , może kiedyś się spotkamy i pokochamy od nowa w innych okolicznościach .

****************
Hej kochani !

Wreszcie tu jestem , przepraszam , że
w takich odstępach dodaje rozdziały , ale
po prostu nie miałam czasu ;* Mam nadzieję , ze
Dolor podoba się zamówienie , nie chciałam uśmiercać
bohaterów ;* Przepraszam .. Dużo czasu spędziłam
nad tym shotem , więc liczę na wasz odzew w tym poście  ;*
Kocham
Dodo C.

Ps. Wszystkie błędy poprawię w najbliższym czasie ;*

6 komentarzy:

  1. Cudny *-*
    Szkoda, że Sad End, ale cudny!

    Besos,
    Mel

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudeńko tylko ten sad end ma który o mało co się nie popłakałam.
    Pozdrawiam
    Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne.Uwielbiam czytać twoje dzieła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do LBA
    http://swiatjestpelenmagi.blogspot.com/2016/02/nominacja-do-lba.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo! <3 Ten OS jest po prostu PIĘKNY! *-*
    Napisałaś to zamówienie genialnie kochana! Nikt nie zrobiłby tego lepiej! :3
    Jesteś bardzo zdolną pisarką! I rozwijasz się na tym blogu! ^^
    Jak skończę nadrabiać zaległości, pójdę złożyć kolejne zamówienia! <3
    Kocham! Mocno! I życzę dużo weny! :3

    http://destronado-am.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń