sobota, 21 listopada 2015

Naxi - Gorzki Smak Życia

W moim życiu bywało różnie wesołe chwile pozostawiły po sobie wiele dobrego , złe pozostawiły po sobie gorzki smak . W moim życiu było wszystko poukładane , gimnazjum , liceum , studia , dobrze płatna praca i małżeństwo oraz dzieci . Wszystko szło dość dobrze skończyłam gimnazjum i liceum z wyróżnieniem i zdecydowana zaczęłam studiować daleko od domu , chciałam coś osiągnąć . Niestety raz pojawiłam się w złym miejscu co pociągnęło za sobą wiele konsekwencji , z których zostałam rozliczona . Gdyby nie brak było mi asertywności , nic takiego nie miałoby miejsca , chociaż w sumie .. to było moje przeznaczenie widocznie tak miało być , niestety taki miał być mój los , takie powinno być moje przeznaczenie , tak powinno się to wszystko zakończyć , nie wierzyłam nigdy w takie rzeczy .
Jednak w ciągu , jednego roku przekonałam się , że to w co nie wierzyłam dzieję się naprawdę . Żyłam w błędzie byłam zamknięta na nowe doznania , odpychałam od siebie innych mówiąc " zaszalej będzie fajnie " . Moje życie opierało się na nauce i szkole może dlatego , gdy tylko pojawił się ktoś kompletnie inny ode mnie byłam zainteresowana jego sposobem bycia . Może nawet chciałam być taka sama . Nie chciałam być nudziarą , za którą wszyscy mnie uważali , dlatego gdy nadażyła się okazja by z tym skończyć chwyciłam ją mocno , za mocno . Czemu byłam taka głupia .

*******
- No chodź nie bądź takim kujonem ,wyluzuj trochę , jest sobota - powiedziała moja przyjaciółka , nakładając tonę tapety na twarz znaczy malując się .
- Może lubię być kujonem ? - odpowiedziałam chowając twarz w książce . Oderwała wzrok od lustra , podeszła siadając obok mnie na sofie , złapała moje ręce . - Naty , odkąd pamiętam ty ciągle siedziałaś z głową w książkach , nigdy nie spotykałaś się z żadnym chłopakiem ,a na imprezie też nigdy cię nie widziałam nawet w gimnazjum nie chodziłaś na dyskotyki szkolne ... - powiedziała - chciałabym , żebyś chociaż raz zluzowała i ze mną poszła , jeśli ci się nie spodoba ... a niech stracę cały weekend za tydzień będę robiła co chcesz - powiedziała przekonująco 
- No dobra , ale się nie maluje - powiedziałam , a ona spojrzała na mnie zdziwiona - nie umiem - powiedziałam cicho . 
- Ja cię pomaluję i wybiorę dla ciebie strój - powiedziała wesoła , pocałowała mnie w policzek i pobiegła w stronę szafy . Po chwili  Camilla odwróciła mnie w stronę lusterka miałam na sobie piękną bordową sukienkę :

Moje powieki były pomalowane na bordowo podobnie jak usta . Wyglądałam tak pięknie .
- Wyglądasz ślicznie - powiedziała . 
- Z tym się zgodzę - odparłam z uśmiechem 
- Czas rozruszać trochę tę imprezę - powiedziała Cami i pociągnęła mnie w kierunku drzwi . 

***********
- Tamten się na ciebie patrzy - powiedziała Cami wskazując mi bruneta o pięknych oczach .
- Wydaje ci się - powiedziałam patrząc się na niego , wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały , a on podążał w moją stronę .
- Ta ja idę wiesz ... bo muszę iść - powiedziała chcąc zniknąć i odeszła szybko.
- Jak się bawisz ? Pierwszy raz cię tu widzę . - oznajmił będąc już blisko .
- Jest nawet fajnie , widzisz mnie pierwszy raz , ponieważ jestem tu pierwszy raz - powiedział jednak po chwili przypomniałam sobie słowa Cami '' udawaj rozrywkową chłopaki takie lubią '' - bo wiesz zazwyczaj bawię się w innych miejscach - dodałam 
- Oooo .. A gdzie ? - zapytał , nie wiedziałam co powiedzieć nigdy nie byłam na imprezie .
- Mam pytanie jak się nazywasz ? - zapytałam zmieniając temat 
- Ooo . Gdzie moje maniery Maximillian , dla ciebie słonko Maxi . - powiedział całując mnie w rękę - a ty ślicznotko ? - zapytał 
- Natalia , dla przyjaciół Naty - powiedziałam 
- Chcesz coś do picia Naty ? - zapytał 
- Tak , poproszę sok pomarańczowy - powiedziałam 
- Co ? - zapytał zdziwiony 
- Znaczy poproszę martini z sokiem pomarańczowym - powiedziałam patrząc na wywieszkę 
- Dobrze - powiedział 
- Poproszę dwa razy martini z sokiem pomarańczowym - zwrócił się do kelnera 
- Już robię - odpowiedział mu i po chwili przede mną stał drink .
- Nie pijesz ? - zapytał kończąc drinka jednym duszkiem 
- Jasne , że piję - powiedziałam pijąc duszkiem połowę martini , lekko się skrzywiłam 
- Zatańczysz ? - zapytał wyciągając rękę 
- Jasne - odpowiedziałam chwytając jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet . Po kilku drinkach kręciło mi się w głowie .
- Nudzi mi się tu trochę idziemy gdzieś indziej ? - zapytał szepcząc mi do ucha . Pokręciłam twierdząco głową przygryzając wargę . Chwycił mnie za rękę przepychając się między ludźmi , doszliśmy do wyjścia . Prowadził mnie przez 10 minut , aż w końcu zapytałam 
- Gdzie idziemy ? 
- Przed siebie - powiedział , a ja się zaśmiałam . Po chwili stanęliśmy przed sklepem , Maxi wszedł do środka , po chwili wyszedł z dwoma butelkami wódki . Podał mi jedną i ruszył do przodu .
- Gdzie idziemy ? - zapytałam 
- Lepiej się napij , bo trzeba być pijanym , żeby to robić - powiedział i zaczął się śmiać . Otworzył butelkę na początku moją , a następnie swoją . Podał mi moją butelkę i powiedział :
 - rób to co ja - i wypił duszkiem połowę butelki , po chwili w jego ślady poszłam ja wypiłam połowę butelki i przerwał krztusząc się jednak to było przyjemne , byłam jak na chmurce . Nic mnie nie obchodziło . Dlatego wypiłam wódkę opróżniając butelkę , wyrzuciłam ją na trawę , po chwili Maxi też rzucił butelkę .
- Ej - krzyknął ktoś odwróciłam się , a z 5 m za mną stali policjanci , nie wiedziałam co robić . Jednak po chwili poczułam szarpnięcie i krzyk Maxiego :
 - Uciekaj , gonią nas . - pobiegłam co sił w nogach za Maxim , po dziesięciu minutach , znaleźliśmy się w lesie i schowaliśmy za drzewem . 
- Jak myślisz gonią nas - zapytałam wyglądając za drzewa 
- Nie już dawno przestali - powiedział i zaczął się śmiać 
- To po co biegliśmy ? - zapytałam wściekła 
- Dla kondycji - zaśmiał się 
- Uważasz , że jestem gruba ? - zapytałam 
- Nie .. Ja uważam , ze jesteś piękna - powiedział i przyciągając mnie do siebie pocałował .

***********

Od tego pocałunku wiele się zmieniło , ja się zmieniłam . Jego sposób życia mnie zmienił . Podobało mi się , że prowadzi bezproblemowo całe życie . To może wydawać się głupie , ale to wszystko mnie podniecało , szkoła i moje plany zeszły na dalszy plan . Liczyły się imprezy i alkohol i spotkania z nim . Zmienił mnie , wciągnął w alkohol . W to świństwo , które wcześniej dla mnie nie istniało , stało się ważną częścią w moim życiu . Zeszłam na dno . Chciałam spróbować czegoś innego jednak nie poszło mi to na dobre . Chciałam z tym skończyć , ale weszłam w pętle , z której trudno jest wyjść . Znowu nie mogłam się oprzeć alkoholowi , tak bardzo chciałam iść na imprezę i się napić .

*************

- Cami idziemy na tę imprezę ? - zapytałam 
- Nie , Natalia starczy ci imprez czuję się winna odkąd wzięłam cię na tę imprezę zmieniłaś się - powiedziała - nie jesteś sobą - dodała 
- Camilla nie przesadzaj - powiedziałam lekceważąco 
- Ja nie przesadzam , kiedy ostatnio się uczyłaś ? - zapytała 
- Nie pamiętam Cami - powiedziałam spławiając ją poprawiałam makijaż .
- No właśnie , ogarnij się i na mnie spójrz - krzyknęła
- Nie jesteś moją matką - krzyknęłam 
- Szkoda , bo nie wiem co robić z tobą - powiedziała głośniej
- Przestaniesz , ja idę mam cię dosyć - krzyknęłam i wyszłam 
- Natalia poczekaj , Natalia - krzyczała Cami 

********
Naty czemu wyszłaś ? - zapytał Maxi 
- Źle się czuję - odpowiedziałam 
- Co się dzieję ? - zapytał 
- Nie wiem kręci mi się w łowie - powiedziałam
- Może za dużo wypiłaś - oznajmił - odprowadzić cię ? - zapytał
- Nie sama się przejdę , dobrze mi to zrobi - oznajmiłam 
- Kocham cię - powiedział i mnie pocałował 
- Ja ciebie też - odpowiedziałam i odeszłam . Źle się czułam , dlatego chwiejnym krokiem szłam do domu . Po chwili usłyszałam jasne światło , głośny pisk i mocny ból .

*************

Pojawiłam się w kościele zdziwiona tym co widzę , ludzie mi bliscy ubrani na czarno , moje ciało spoczywało w trumnie . Wokół mnie byli wszyscy , którzy mimo mojej zmiany mnie nie opuścili . Słyszałam co inni myślą . Ja umarłam ? Niczego nie rozumiem . Podeszłam do Ludmiły , która się obwiniała o moją śmierć . " Czemu ją puściłam ? Mogłam ją przetrzymać w domu . Czemu ona ? Tak bardzo chciałabym ja tam leżeć . To moja wina ja ją zachęcałam , żeby poszła na tę cholerną imprezę . " Nie słuchałam dalej po prostu ją przytuliłam .
-To nie jest twoja wina , tylko moja - szepnęłam nie wiem czy mnie usłyszała , ale podniosła głowę . Podeszłam do moich rodziców " Za bardzo na nią naciskaliśmy , chcieliśmy , żeby coś osiągnęła , żeby stała się kimś . To ją przerosło " . 
- To moja wina . Przepraszam zawiodłam was . Będę nad wami czuwać , nigdy nie będziecie sami , kocham was - szepnęłam przytulając ich . Podeszłam do niego do tego przez , którego się zmieniłam .
" po co cię puszczałem samą . Jestem głupi . Przepraszam , kocham cię , nie chciałem cię zmieniać . Tak naprawdę nie byłem wyluzowanym chłopakiem , byłem taki jak ty . Przepraszam . "  Pocałowałam jego usta .
- Gdybym , nie chciała to bym się nie zmieniała - szepnęłam i jeszcze raz go pocałowałam .

*************
Czy wszys­tko po­zos­ta­nie tak sa­mo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki od­wykną od do­tyku moich rąk, czy suk­nie za­pomną o za­pachu mo­jego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dzi­wić się mo­jej śmier­ci – za­pomną. Nie łudźmy się, przy­jacielu, ludzie pog­rze­bią nas w pa­mięci równie szyb­ko, jak pog­rze­bią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszys­tkie nasze prag­nienia odejdą ra­zem z na­mi i nie zos­ta­nie po nich na­wet pus­te miej­sce. Na ziemi nie ma pus­tych miej­sc.

***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
                                                 Cześć kochani ! ;)
Jak tam minęła sobota , bo mi nawet fajnie ;)))
Co sądzicie o tym na górze ? Długo go robiłam 
dlatego mam nadzieję , że się podoba :*** Naxi ;** 
Zapraszam również na mojego drugiego bloga ;))
No i do następnego ;))

           Kocham

D.C

niedziela, 15 listopada 2015

Miniaturka - Kłamstwa

Wstała rano w promiennym nastroju , próbując dobrać najlepszy strój na dzisiejszy dzień .. Początek roku szkolnego i pierwsza liceum .. Jak to szybko zleciało ! Wakacje minęły jej wyjątkowo szybko , bo spędziła je z nim z przystojnym brunetem z czekoladowymi oczami . Czuła się przy nim wyjątkowo .. Był od niej starszy o rok ... W wakacje stali się dla siebie bliscy .. A nawet więcej przeżyła z nim swój pierwszy pocałunek .. Ale nie chcieli psuć swojej przyjaźni .. Obiecali sobie , że gdy wrócą do szkoły nic się nie zmieni , a wręcz przeciwnie nadal będą blisko .. Stanęła przed szkołą w oczekiwaniu na niego i na swoją przyjaciółkę . Przeszedł obok niej jednak , nie zwrócił na nią uwagi ... Pomyślała , że jej nie zauważył .. Po chwili usłyszała swoje imię i poczuła mocny uścisk na szyi , odwróciła się w stroną Violi i mocno ją uścisnęła ...
- Tęskniłam - powiedziała wesoła blondynka
- Ja też - odparła z uśmiechem .
Zaczęły rozmawiać , jednak Francesca nadal nie odrywała od Leona wzroku . Tak bardzo chciała go przytulić . Po chwili przeprosił swoich kolegów i zaczął iść w stronę Francesci , która czuła się wyjątkowo  .. Jednak ku jej zdziwieniu , ominął ją i podszedł do jej przyjaciółki i ją pocałował poczuła jak grunt wali się pod jej nogami.. Jej własny świat , który tworzyła wybuchł . Załamana pobiegła w stronę szkoły wbiegła do niej i widząc swojego przyjaciela od zawsze , który wiedział o całej sytuacji wtuliła się w niego nie zwracając uwagi na grupkę chłopaków , który go otaczał ...
- Coś nie tak mała ? - zapytał z troską w głosie widząc jej smutek , zawsze był opiekuńczy , wobec niej .
- Zostawicie nas samych ? - zapytał Diego oni pokręcili twierdząco głową ..
- Mów - odparł
- Bo ... Leon ... on... on całował się .. z ... on całował się z Patrycją - wychlipiałam
- Co ? Jak to ? - pytał zdziwiony
- Normalnie ... chyba są razem - powiedziałam już normalnie
- No to nieźle - oznajmił
- Choć bo się spóźnimy na rozpoczęcie roku - powiedziałam Marco i schowałam telefon .
On objął mnie ramieniem i skierowaliśmy się do sali w której już wszyscy byli ..
Stanęłam na końcu wtulona w Marco . Do mnie podbiegła Viola
- Gdzie byłaś ? - zapytała
- Ja zobaczyłam .. Marco i pobiegłam się przywitać - powiedziałam z uśmiechem kiedy Viola stanęła nieopodal nas w objęciach Verdasa .. Spojrzałam na niego , a on na mnie ... Odwróciłam wzrok .

*******************
Szłam skrótem przez las , ponieważ byłam jeszcze z Marco na karaoke , chciał mnie odwieźć ( od aut. Marco ma 17 lat i ma motor ) , ale ja wolałam się przejść i przewietrzyć się .. Nie wiem co się dzieje czuję się dość dziwnie jestem zazdrosna , przecież my .... Znaczy ja tak myślałam , jesteśmy sobie bliscy ... Ale niestety się  pomyliłam . Idąc na skróty zderzyłam się z Leonem szepnęłam cicho przepraszam i chciałam odejść , jednak zatrzymał mnie chwytając za ramię
- Zostaw mnie - powiedziałam próbując wyrwać rękę z jego szczelnego uścisku .
- Nie , dokąd nie powiesz mi o co ci chodzi ? - powiedział spokojnie
- Naprawdę nie wiesz o co mi chodzi ? - zapytałam roześmiana , a zarazem rozżalona
- Nie , wytłumacz mi - odparł delikatnie puszczając moje ramię , jakby bał się , że mu ucieknę .
- Jesteś perfidnym kłamcą . W wakacje mówiłeś , że mnie kochasz , spotykałeś się ze mną - wykrzyczałam mu - pocałowałeś mnie - szepnęłam załamana - A tak naprawdę całe wakacje spotykałeś się z moją najlepszą przyjaciółką myślałeś , że to się nie wyda - krzyczałam wściekła
- Nie o to chodzi proszę zrozum mnie , ja byłem z nią , ale zakochałem się w tobie - powiedział spokojnie - kochałem ją , ale gdy poznałem bliżej ciebie pokochałem cie jak nikogo innego - odparł załamany , zrobiło mi się go żal dopóki sobie czegoś nie uświadomiłam .
- Pokochałeś mnie ? A myślałeś o Violettcie ? Myślałeś , że będziesz miał nas obie ? Ty chamie . W co ty grałeś ? W co ty teraz grasz ? Żal mi , że zmarnowałam sobie całe dwa miesiące na ciebie 1 Na takie zero ! Jesteś nikim ! Rozumiesz ? Kochałam cię , ale zrozumiałam , że nie będę marnowała sobie życia na takie osoby jak ty ! - wydarłam się
- Proszę zrozum tę całą sytuację , to wszystko jest skomplikowane ciągnąłem tę kłamstwa , nie mogłem przestać zawinąłem się w sieci kłamstw . - powiedział łapiąc moje dłonie i patrząc mi w oczy , nie dam się nabrać jego gierkom .
- To ty to skomplikowałeś - powiedziałam wyrywając jego dłonie z uścisku - ale Violetta się  tym nie dowie na pewno nie ode mnie , ani od ciebie , nie chcę jej stracić . Rozumiesz ? Mam nadzieję , że tak .- powiedziałam wściekła
- Mozę lepiej , żeby wiedziała , chcę być z tobą to ciebie kocham - odparł
- Nie chcę z tobą być rozumiesz ? Zależy mi na przyjaźni z Violą , nie chcę , żebyś z nią zrywał ze względu na mnie , proszę zrób to - powiedziałam
- Nie wiem - powiedział niezdecydowany
- Proszę , zrób to ... dla mnie - poprosiłam łapiąc go za rękę i patrząc mu w oczy , tak bardzo chciałam , żeby odmówił i powiedział , że kocha tylko mnie i nie będzie udawał miłości do niej , tak bardzo chciałam mu to powiedzieć , ale wydawało mi się , że postąpiłam słusznie , zrobiłam to dla dla niej , bo przyjaźń jest najważniejsza .
- Naprawdę zrobiłabyś dla niej wszystko ? - powiedział pociągająco patrząc mu w oczy , przybliżając się do mnie - Naprawdę chcesz rezygnować z miłości dla niej ? Jesteś pewna , że chcesz to zrobić ? - szepnął mi w usta . Znieruchomiałam , jego wzrok , który tak bardzo był dla mnie ważny . Jego usta , które wołały pocałuj mnie , bądź silna , zrób to dla niej . Gdy już prawie jego usta były na moich , odsunęłam się
- Tak zrobiłabym dla niej wszystko - powiedziałam
- Skoro tak chcesz uszanuję to - powiedział , pocałował mnie w policzek i odszedł .

Zgodził się ? To dobrze ? Tak ?

- No i on się zgodził . - opowiedziałam kończąc moją wypowiedź .
- Naprawdę tego chcesz  ? - zapytał
- Ja nie wiem - oznajmiłam smutno
- To twoja decyzja , mogę ci tylko w niej pomóc - mówił , jednak ja go nie słuchałam , ponieważ zobaczyłam Leona i Violette w drzwiach , obejmowali się . Marco odwrócił wzrok chcąc zobaczyć na co patrze , widząc ich przytulił mnie .
- Widze jak na nich patrzysz ? Nadal myślisz , że dobrze postąpiłaś ? - pytał
- Tak - powiedziałam kręcąc głową - chcę , żeby byli szczęśliwi -dodałam
- Na prawdę przekładasz swoje szczęście nad jej szczęście ? - zapytał - Ja bym nie potrafił - dodał
- Ja wiem co dobre dla mnie , jej szczęście jest najważniejsze  - powiedziałam smutno .
- Nie rozumiem twoich decyzji - powiedział załamany moim zachowaniem
- Właśnie dlatego nie powinieneś ich podwarzać . - odparłam i odeszłam .

******
- Viola .. wiem , że to trudne , ale musisz mi pomóc , ona poświęciła się dla ciebie , aż za nadto . Teraz ty zrób coś dla niej wiem , że nie układa ci się z Leonem . Nie chcesz z nim być to prawda ? - zapytałem
- Nie wiem skąd masz taką informacje - powiedziała
- Ja to wiem Violu , ona spotykała się z twoim chłopakiem w wakacje za nim coś powiesz pozwól mi skąńczyć , ona nie wiedziała , że z nim jesteś .. -odparłem - ona go kocha , proszę ona zrezygnowała z niego dla ciebie , Violu jeśli jesteś jej przyjaciółką to ją w tym wesprzesz - dodałem .
- No dobrze - powiedziała .

******
- Viola  - powiedziałam wchodząc do jej pokoju . Jednak zobaczyłam tam tylko Leona .
- Przepraszam nie wiedziałam , że tu jesteś - powiedziałam chcąc wyjść , jednak zatrzymała mnie Viola .
- Ja już o wszystkim wiem - odparła
- Violu ja nie chciałam , ja naprawdę ..- przerwała mi - wszystko wiem kochasz go i jeszcze chciałaś z niego rezygnować dla mnie . Jesteś wspaniałą przyjaciółką , lepiej nie mogłam trafić , zasługujeszz na niego - powiedziała przytulając mnie . - Zostawie was samych - dodała .
- To wszystko oznacza , że .. - przerwałam mu - Tak - powiedziałam i go pocałowałam .

THE END ! 
*********
Tak się prezentuję moja miniaturka , podoba się 
wiem miałam zawiesić bloga , jednak nie chcę 
tego robić za bardzo lubię pisać . No i zapraszam 
do współpracy ze mną Nabór otwarty ;* . 
Nie wiem kiedy next ale jestem w trakcie ;** 
No i to chyba tyle więc do następnego ! ;**
Kocham 
D.C