niedziela, 27 marca 2016

Szczęście jest krótkie, życie też - Zmówienie dla Dolor


Para / osoba: Diemiła  (A postać drugoplanowa to Abraham Mateo )
 Gatunek  Dramat, psychologiczny
Dedykacja: Dla Dolor
Uwagi:.  Oczywiście Sad End
Uwagi autorki: Pogrubienie: perspektywa Diego,podkreślenie: Ludmiła, reszta narrator

 Tamta szara myszka z wielkimi marzeniami, które są tylko pustymi nadziejami. Tamta marzycielka, nieśmiała blond-włosa. Dziewczyna pochodziła z rozbitej rodziny. Jej najbielszą osobą była jej siostra Lara i kuzyna Kevina oni byli jej wsparciem, rodziną i tym co najważniejsze w życiu.
Ludmiła już jako mała dziewczynka miała miała wroga Violettę. Była prze nią i przez jej paczkę nękana. Ale zawsze ciekawił ją chłopak dziewczyny; Diego, zawsze pewny siebie ale ona widziała jak chłopka patrzy na nią. Któregoś dnia Ludmiła po raz kolejny siedziała na ławce niedaleko pięknego jeziora. Tam mogła pogrążyć się w swoich marzeniach. Tego dnia nie była tam sama, nie daleko niej siedziała znajoma jej osoba. Podeszłą bliżej. Na ławce nie daleko niej siedział Diego, w rękach miał szkicownik.
- Hej - przywitała się, chciała cofnąć to co powiedziała i nie podejść do Diego.
- Cześć, co robisz w "moim miejscu"? - uśmiechnął się. Ludmiła nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Może mają podobne charaktery? On może też był marzycielem tak jak ona?
- Czasami przychodzie tu pomyśleć, a ty? - oparła się lekko o ławkę.
- Tylko tu mogę być sobą, robić to co kocham. - odpowiedział. - Jeśli chcesz siadaj obok - zrobił miejsce obok siebie by Ludmiła mogła usiąść.
- Rysujesz? - zapytała zaciekawiona zerkając w szkicownik.
- Czasami. Moja mama była artystką - przyznał.
- Była? Czyli... - dziewczyna chciała poznać Diego. Może i są z dwóch różnych światów ale mógł być to początek pięknej znajomości.
- Tak Lu, moja matka zmarła gdy byłem mały, nie znałem jej za dobrze ale pamiętam jedno. Była wielką artystką - Diego i Ludmiła poznawali się coraz bardziej. Mieli dużo wspólnego ze sobą. Mieli  bardzo podobne charaktery.

~Kilka dni później~
 - Diego! - usłyszałem głos Violetty. Była wkurzona, pewnie to moja sprawa. Szła do mnie szybkim krokiem, gdy podeszła do mnie szybko i energicznie zdjęła z nosa okulary przeciw słoneczne które ciągle nosiła. 
-  Co znowu? - zapytałem niechętnie. 
- Co znowu? Nasz plan! Pozbędziesz się ten Ferro raz i na zawsze! - wykrzyknęła. Natychmiast zakryłem dłonią  usta dziewczyny. - Co to miało być? - Violetta przestań wrzeszczeć. Uczucie które łączyło mnie i Violettę dawno wygasło, ktoś nowy zamieszkał w moim sercu; Ludmiła. 
- Gdzie jest ten Diego, którego pokochałam. Ten silny, pewny siebie chłopka, co? - dziewczyna mocno szarpnęła moją kurtkę. Jej twarz była blisko mojej, nasze nosy się stykały. 
- Nie, Violetta przepraszam ale to co do ciebie czuje. Wygasło. - odeszłam od dziewczyny zostawiając ją samą. 

Od nienawiści do przyjaźni. Ta krótka historia Diego i Ludmiły, krótka historia ich przyjaźni ale to nie był i tak koniec.

Zawsze marzyłam o życiu w którym zagości miłość do chłopka. Ale nikt by się nie spodziewał że chodzi o Diego. Ja też nie mogłam w to uwierzyć, zapomniałam o tym co działo się kiedyś zanim go poznałam, zanim zobaczyłam jaki jest. Jest ideałem. Teraz jest sobą robi to co kocha dzięki mnie ale prze tą miłość musi wyjechać. Niedawno dostał się do szkoły artystycznej w stanach. Będzie mi ciężko bez niego, bez jego uśmiechu, żartów i jak czasami gra na gitarze. Zanim wyjedzie obiecał mnie narysować bym miała jakąś część jego zawsze przy sobie. Obiecał że będzie codziennie do mnie dzwonił. Gdy w połowie sierpnia wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tęskniłam ale gdy patrzyłam na rysunek tęsknota znikała.

~ Kilka miesięcy później~
Był już wieczór, dosyć późny. Za oknami była wielka ciemność. Ludmiła postanowiła się przejść po tamtym parku, tamtym gdzie znalazła miłość. Dziewczyna szła przed siebie. Wróciły do niej piękne wspomnienia. Gdy poczuła jakieś uderzenia i upadła. Dziewczyna obudziła się w ciemnym nie znanym jej pokoju. Rozejrzała się do okoła siebie, ciemność. Jedyna rzecz którą mogła zobaczyć blondynka. W pewnym momencie oślepiło ją jasne białe światło. Drzwi do pokoju natychmiast się otworzyły Dziewczyna widziała dwie bardzo jej znane sylwetki. Czy to Violetta i...Abraham? Kiedyś chciał z nią być ale ona wybrała Diego.
- Panna Ferro - Violetta podeszła do lezącej na podłodze Ludmiły. Klękła przy niej.
- Dlaczego tu jestem? - zapytała łamiącym się już od łez głosie.
- Nie wiesz? Przez Ciebie suko straciłam Diego a mój brat cierpiał bo wybrałaś jego. Na prawdę nie wiesz Ludmiło? Jesteś żałosna jako on mógł wybrać Ciebie - wyśmiała ją prosto w oczy.  Wstała i udała się do wyjścia.
- Może Diego zostawił Ciebie bo nie pozwalałaś mu być tym kim jest. Tak naprawdę Diego to cudowny i wrażliwy chłopka, ma wielki talent artystyczny po swojej matce, wiedziałaś o tym? Nie znasz go, gdybyś wiedziała o nim więcej nie zostawił by Cię - Ludmiła było lekko wściekła. Po jej policzkach spływały łzy wzruszenia. Powiedziała co miała powiedzieć i zamilkła. Violetta popatrzyła z przekąsem na leżącą już Ludmiłę.
- Jeszcze raz coś powiesz a już nigdy nie zobaczysz Diego - zaczęła grozić dziewczynie. Violetta wyszła z pomieszczenia trzaskając drzwiami.
 ~Kilka dni później~
Chciałem przyjechać do Argentyny by zrobić niespodziankę Ludmile. Będąc w samolocie dostałem telefon od Lary siostry Lu. 
- No co tam Lara?
- Ludmiła..ona...ona - nie mogła wydusić ani słowa przez łzy. 
- Co jest z Lu? 
- Violka i Abraham ją porwali - stwierdziła. 
- Mam szczęście że lecę do Buenos Aires, za pół godziny będę lodował - zakończyłem rozmowę. Bałem się o Luśkę, ta dziewczyna jest kim więcej niż sympatią. To przez nią odkryłem siebie. Teraz przypominają się te wszystkie piękne chwilę z Ludmiłą.   

~ 2 tygodnie później~
Wszystko w życiu Diego i Ludmiły układało się dobrze. Ona zamieszkała z siostrą a on kończył już szkołę. Niedługo po tym odwiedził Ludmiłę ale w domu była tylko jej siostra.
- Lara gdzie Ludmiła? - zapytał zdenerwowany.
- Nikt cię nie poinformował? - zdziwiła się.
- Naj widoczniej ale co? O co chodzi? - dopytywałem
- Lu jest w szpitalu - po tych słowach chłopak dopytał się o szpital, wybiegł z domu i wsiadł do samochodu. Jechał najszybciej jak mógł aby zobaczyć jego ukochaną.
Wbiegł do szpitala, dopytał gdzie może leżeć Ludmiła. Pokazano mu salę. Nie mógł uwierzyć.
W tym samym czacie z sali wychodził lekarz.
- Mogły bym się dowiedzieć co z panną Ludmiłą Ferro? To moja narzeczona  - był w kompletniej panice, bał się o Ludmiłę.
- Powiedziano że panna Ferro została porwana tam zrobiono jej tatuaż, mógł by zostać usunięty ale to nic by nie dało. Był on zrobiony nie odpowiednich warunkach jaki i sprzętem, niestety pannie Ferro został nie wiele. Przepraszam - powiedział i odszedł. Diego wszedł do sali. Patrzył cały czas na Ludmiłę.
- Co czyli już nie ma Ludmiły? - w progu sali zobaczył brata Violetty Abrahama.
- Zostaw mnie, to ty i ta twoja głupia siostra jej to zrobiliście - podniósł głos w stronę chłopka. Po chili obok niego pojawiła się Violetta.
- Ja głupia, to ty jesteś idiotą wiesz że ona nie przeżyję ale gdybyś nie wyjechał  nie doszło by do tego. Nie obwiniaj nas tylko nas siebie - był to cios poniżej pasa. Violetta wiedziała jak wygarnąć Diego.
- Zostaw nas Violetta ty Abraham też - powiedział posmutniały w stronę rodzeństwa.
- Diego pamiętaj jedno ja nigdy o tobie nie zapomnę. Jeśli kochasz Ludmiłę daj jej odejść wtedy nie będzie cierpieć, kocham cię - głos Violetty stał się łagodny i drżącym od napływających do jej oczu łez. Odeszła. Diego tak samo, ostatni raz pocałował Ludmiłę i wyszedł i już nie chciał jej wiedzieć, nie pojawił się na pogrzebie chciał dobrze dla niej. Nie zabił się żył dalej chciał pokazać Ludmile że ją kocha i nie będzie płakać za nią by jej jeszcze bardziej nie ranić.
Diego jakoś pozbierał się po Ludmile ale też nie wrócił do Violetty. Wyjechał. Jak najdalej od Argentyny aby ten kraj nie przypominał jego ukochanej. Codziennie rysował rozmowę jego i Ludmiły. W rocznicę śmierci jego ukochanej pokazał notatnik swojej obecnej dziewczynie. Ona nie rozumiała Diego i odeszła tak jak reszta. Ona by go zrozumiała, tak jak on rozumiał ją.
Chłopka zmarł w 4 rocznicę śmierci Ferro, od tamtego dni byli razem, szczęśliwi. Na zawsze...


Tak wiem że postać Abrahama prawie w ogóle 
nie było ale nie wiedziałam go 
w tym one shocie. 
Mam nadzieje że Dolor mi 
wybaczy. 
Zapraszam do składania zamówień 
a w szczególność dramatów.
Przez to że odkryto u mnie talent do pisania takich 
rzeczy. 
Piszcie jak się podobało.
Dominguezowa =^.^=



sobota, 26 marca 2016

Nominacja do LBA ;*

Hej Mordeczki !
Dawno mnie nie było , ale jestem i zapewne jak widzicie jestem nominowana do LBA , przez Klaudię Owczarek , którą serdecznie pozdrawiam , oraz zapraszam na jej cudownego bloga [Link] ;*

Co to wogóle LBA ? 


,,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego 
blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. 
Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów 
więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu 
nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych 
od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 
osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


1. Jak zaczęła się twoja historia z blogiem ? 

Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się ponad pół roku temu . Założyłam go , nie mając żadnego doświadczenia . Nie dawałam temu blogowi szansy na przetrwanie , pisałam bo pisałam , nie sądziłam , ze moja twórczość  , komuś przypadnie do gustu ... Później założyłam drugiego i mam je oba do teraz co mnie bardzo cieszy . Choć ostatnio je zaniedbuję i jestem tego w pełni świadoma , nawet nie mam czasu czytać moich ulubionych blogów , coś okropnego ..

2. Jaka jest twoja ulubiona książka ? 

Nie mam ulubionej , nie każ mi wybierać .. 

3. Jaka jest twoja znienawidzona książka ? 

Nie mam konkretnej książki , ale nie lubię lektur , albo książek narzuconych przez kogoś .  Samo to już zniechęca mnie do książki ..

4. Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa ? 

Zdecydowanie Smerfy , Odlotowe Agentki i Kubuś Puchatek . 

5. Masz ulubiony kolor ? Jaki ? 

Tak , mam . Czerwony . 

6. Co daje ci blogowanie ? 

Satysfakcje , przyjemność , czuję radość , pisząc czuję się świetnie , wręcz zatracam się w swoim shocie , bądź opowiadaniu ..

7. Jaki jest twój ulubiony dzień tygodnia ? 

Sobota .  

8. Jaki jest twój ulubiony zapach ? 

Hmmm .. Chyba nie mam konkretnego . 

9. Jaki jest twój ulubiony przedmiot z ( czasów ) szkoły ? 

Moja szkoła nadal trwa , czyli ciągle się uczę , ale mój ulubiony przedmiot to Matematyka ( taa wiem jestem dziwna ..

10 . Jakiej muzyki słuchasz ? Jaki jest twój ulubiony artysta / zespół ? 

Nie mam ulubionego artysty , czy też zespołu , jednak słucham głównie popu , czasami rock i rapu .. 

11. Najbardziej szalona rzecz zrobiona w Twoim życiu ? 

To było chyba  założenie bloga i podjęcia się tego obowiązku ( i przyjemności ) , poprostu robiłam to na spontanie ... Założyć bloga ? A no dobra i do pokoju po lapka , szybko google , blogger i już teraz tylko wygląd i z głowy , a jednak nie jest tak łatwo jak się wydawało .. Jednak niczego nie żałuję :) 

Nominuję  :
 
- Mel -  Remember Me
- Sofię Comello - A place in my heart .
- Natalka :3 - Miłość od pierwszego wejrzenia
- Violetta Vilu - ~Potrzebuje Cię dziś~
- Dolor - Destronado || AM
- Caroline Verdas - So what you trying to do to me?
- Maddy - ~Tu eres lo que necesito ~
- Dominguezowa - Violettowe Pisanie
- Natka Blanco - Jortini
- Blake - I know , you love me - Leonetta
- Cysia Verdas - One Last Time ..


Moje pytania :
1. Skąd pomysł na bloga ?
2. Ile spędzasz godzin przed komputerem? Dziennie, tygodniowo - nie ważne xD
3. Jakie masz marzenia?
4. Kto jest Twoim autorytetem ?
5. Ulubiony blog ?
6. Ulubiony parring  ?
7. Twoje hobby ?
8, Jak się motywujesz do robienia nie lubianych rzeczy ?
9. Co cię inspiruje ?
10 . Jakieś zabawne wspomnienia z dzieciństwa ?
11 . Jaki książkowy bohater jest do ciebie najbardziej podobny z charakteru ?

Takie trochę denne tę pytania , ale cóż

jeszcze raz dziękuję za nominację i
pozdrawiam ;*
Dodo Comello ;*

piątek, 4 marca 2016

One Shot - Jak można zapomnieć miłości?


Tytuł: Jak można zapomnieć o miłości?
Para: Diegoletta/Leonatta
Miejsce: Hiszpania
 Uwagi: podkreślenie - wspomnienia

Biegła najszybciej jak tylko mogła, jak najdalej od tamtego miejsca i tamtej osoby która ją tak podle  skrzywdziła. Pewna skrzywdzona przez los Argentynka. zawsze wesoła, miła ale jej kolorowy świat zrujnował jeden chłopak. Niby kochał dziewczynę, a tak naprawdę był podłym kłamcą. Podle ją wykorzystywał, miał z tego nie małą przyjemność.

- Ile jeszcze muszę tu siedzieć? - zapytała lekko poddenerwowana Argentynka
- I...Gotowe! - Natalia skończyła malować przyjaciółkę. Violetta chciała aby Leon nigdy już jej nie poznał, zmieniła wygląd, imię jak i nazwisko i zamieszkała ze swoją przyjaciółką w Hiszpanii.
Violetta podeszła do lustra, popatrzyła na swoje odbicie.
- Już nigdy mnie nie pozna - szepnęła łamiącym głosem, dziewczyna już chciała płakać, wróciły do niej wspomnienia z Leonem. Chciała w tej chwili już na zawsze zapomnieć o chłopaku a nie go wspominać.
- Zapomnij o mnie raz na zawsze - Naty odwróciła Violettę w swoją stronę, popatrzyła na nią  stanowczym spojrzeniem, gdy zadzwonił telefon dziewczyny - Sory, brat - dodała i natychmiast odebrała telefon. Gdy tylko skończyła rozmowę ktoś zakopał do drzwi domu dziewczyn.
- O, to pewnie mój brat - Hiszpanka pobiegła otworzyć drzwi, Violetta cały czas patrzyła na zdjęcie Leona i jej stojącej na półce.
- Dlaczego mi to zrobiłeś? - westchnęła.
- To ty jesteś Violetta? - do pomieszczenia wszedł wysoki brunet, miał ciemne głębokie oczy i tajemniczy uśmiech.
- Tak, ty jesteś bratem Naty - uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.
- Diego - przestawił się - A, mam twoje lipne dokumenty - Diego dał jej do rąk jej nowy dowód i prawo jazy.
- Dzięki - podziękowała, Violetta włożyła wszystko do torebki. Diego usiadł na krześle i tylko przyglądał się dziewczynie.
- Co się tak gapisz? - zaśmiała się spoglądając na Diego.
- Nic Rose - żartobliwie zaprzeczył.
- Czyli moje nowe imię to Rose? - zapytała lekko zdziwiona.
- Czyli już się zaprzyjaźniliście? - wtrąciła się Naty z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Tak twój brat jest miłą osobą - oznajmiła
- To co robimy? - Naty popatrzyła przyjaciółkę, w tym czasie Diego zaczął powoli wychodzić z pokoju. Natalia prześwietliła brata wzrokiem.
- A ty gdzie? - zapytała z lekkim oburzeniem siostra Hiszpana.
- Jak najdalej od babskich spraw - wyszedł z pokoju, Violetta i Naty usiadły na łóżku, widać było że Argentynka była w kompletnie innym świecie, odpłynęła w części swojej wyobraźni.
- Naty a czy wierzysz w miłość od pieszego wejrzenia? - zapytała spokojnym nawet łamiącym się głosem.
- Sama nie wiem - odpowiedziała obojętnie. - A, ty? - dodała. Violetta spuściła głowę, wpatrywała się w podłogę. Hiszpanka nie reagowała na to że jej przyjaciółka nie odpowiedziała na pytanie. W końcu Violetta upadła na podłogę Natalia była przeważona. Natychmiast zawałowała brata, pojechali do szpitala.
- Diego boję się o Violę - powiedziała przez łzy, brat Naty gdy tylko zobaczył łzy na jej  twarzy. Przytulił ją. Nie mógł patrzeć na jej cierpienie siostry, wiedział jak ważna jest dla niej Violetta.
- Ona z tego wyjdzie, jasne - chciał pocieszyć siostrę.

- Jesteś dla mnie najważniejsza - skłamał 
- Na prawdę? - zapytała 
- Na prawdę - znów skłamał 
- A zrobisz wszystko dla mnie? - zapytała 
- Tak - skłamał proza kolejny      
- Na prawdę? - dopytała 
- Tak dla ciebie wszystko - skłamał, i kłamał dalej. Mówił czułe słówka, ale były to tylko puste słowa bez żadnego sensu. 



Violetta wyszła ze szpitala, okazało się że dziewczyna osłabła. Było to spowodowane nerwami, teraz Violetta zaczyna nowe życie. Ma u boku najlepszych przyjaciół czyli Diego i Naty, ale coś nie dawało spokoju Argentynce było to uczucie jakim nadal darzyła Leona gdy chciała naprawić  nim relacje zawsze było jakieś ale...
Dziewczyna nie mogła taić swoich najskrytszych emocji w sobie, oprócz Leona była też inna osoba - Diego. On pomagał jej w tych trudnych chwilach gdy nie mogła zapomnieć o przeszłości.
Dziewczyna siedziała na pomoście, próbowała wrócić to tamtych chwili z Leonem choć pamięcią.
- Violetto... - usłyszała ten znajomy stonowany głos, poczuła jego dłoń na ramieniu. Powili wstała wtuliła się w ramiona chłopaka. Stali tak i patrzyli na zachód słońca teraz ona mogła powiedzieć o swoich skrywanych uczuciach.
- Diego - zaczęła łamiącym się głosem. Miała już płakać, wróciły do niej wspomnienia z przeszłości - Muszę Ci coś powiedzieć - dodała. On bez żadnego namysłu pocałował przyjaciółkę.
- Te amo Violetta, te amo... - wyszeptał te piękne słowa do jej ucha. Słońce powoli zniżało się ku zachodowi , było coraz ciemniej lecz przy Diego Violetta czułą się bezpieczna nie miało znaczenia miejsce czy czas.

Ta piękna chwila, słońce plaża i oni. Violetta i Leon najcudowniejsza para. Ich uczucie było wielkie nic by ich nie rozdzieliło, odległość, czas czy śmierć. Ale ona jeszcze nie wie jaki on jest na prawdę co ukrywa pod maską doskonałego chłopaka. 

Pierwsza prawdziwa randka z osobą która na prawdę darzy ją prawdziwym uczuciem miłości. Ta okropna przeszłość nie zepsuje tego wieczoru, nigdy! Jednak dziewczyna nadal się czegoś obawiała, chyba tego że Diego okaże się takim zepsutym draniem jak Leon.
Ta piękna chwila, on i ona do tego piękna altana i ona jaki i jego gitara. Jego głos, uspokajał obawy Violetty. Jak by wszystkie złe wspomnienia zgniatała jak kartki papieru i wyrzucała do kosza który jest już nimi zapełniony. Ten głos, ten chłopak miał coś w sobie, dla Violetty był czarodziejem, który zaczarował wszystkie okropne wspomnienia aby już na zawsze znikały.

Na reszcie odkryła kim on na prawdę jest. Jest jednym wielkim tyranem, idiotą skończonym debilem, który patrzy na cierpienie Argentynki, która wylewa hektolitry łez. On ma ją tylko dla własnej przyjemności, ona? Tylko i wyłącznie cierpi, wiedząc ze może to trwać wiecznie, przecież może uciec? Znajdzie ją, już nie raz próbowała 

- Violu, gdzie idziesz? - zapytał martwiąc się o żonę. Trzy miesiące temu Diego i Violetta wżęli ślub, a teraz oczekują dziecka.
- Na spacer - odpowiedziała krótko
- Violu pójdę z tobą - martwił się o zdrowie Violetta jak i ich dziecka nie wybaczył by sobie gdyby im coś się stało.
- Diego uspokój się, przesadzasz - chciała uspokoić męża aby już tak się o nią nie martwił.
- A jeśli ci się coś stanie? - dziewczyna miała już tego dosyć owszem Diego chcę dobrze dla niej i dziecka ale nie aż tak. Zignorowała chłopaka i wyszła. Przechodziła przez znane jej uliczki Madrytu. Dziewczyna chcą dostać się do ulubionego parku przeszła prze pasy ale...

Violetty nie było godzinę, dwie w końcu trzy gdy zadzwonił jego telefon była to Violetta.
- Tak Violu?
- Diego to nie Violetta, to ja Naty. Vi jest w szpitalu.
- Co? Jak?
- Ktoś ją potrącił samochodem.
- Podaj adres
- Niedaleko twojego domu, tyle starczy?
- Zaraz będę
Zakończył rozmowę z siostrą. Pobiegł do samochodu, odpalił silnik i odjechał. Po piętnastu minutach był na miejscu. Pobiegł do wskazanej mu sali ale tam był już Leon.
- Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony obecnością Leona.
- Mogę to samo pytanie zadać tobie - podszedł do chłopaka.
- Przyjechałem do mojej żony - podał wyjaśnienie.
- Ale to moja żona - podniósł głos.
- Leon, kto to? - Diego usłyszał znajomy mu głos, był to głos jego ukochanej.
- Violetto, wszystko dobrze - klęknął przy łóżku.
- Kim jesteś? - zapytała posmutniała. W tym momencie życie Diego rozpadło się na małe kawałki. Rozbiło się jak lustro, które kiedyś myślało do czegoś takiego nie dojdzie.
- Co? Violetta, to ja Diego twój mąż i ojciec twojego dziecka - najwidoczniej chłopak nie mógł w to uwierzyć. Ona straciła pamięć.
- Ale jestem żoną Leona - dziewczyna już nie była zdziwiona tylko wystraszona.
- Popatrz na obrączkę - chciał udowodnić swoją rację.
- Na nic nie musi patrzeć, teraz wyjdź - Leon zrobił się ostry.
- Ale...
- Żadnych ale wyjdź - wyprosił Diego z sali. Chłopak bez słowa wyszedł i już nigdy nie zobaczył Violetty, może tylko w swoich snach. Byli tam szczęśliwi, teraz?
Oboje cierpieli tak samo tylko on bardziej.

Minęło już dobre pięć miesięcy od kiedy Diego ostatni raz widział Violettę. On nadal był sam, przeczuwał że wróci, że znów będą razem ale już na zawsze.
Któregoś dnia Violetta spojrzała zewnętrze obrączki był tam napis Diego - 23 marca 2019.
Przejrzała ale było już za późno.Miesiąc później urodziła synka na imię dała mu Diego. Gdy mały Diego dorastał wiedział że Leon to nie jest jego prawdziwy ojciec natomiast były Violetty pogrążał się w smutku.Ona nigdy nie wróciła, umarł 4 lata po narodzeniu się jego syna. Gdy Violetta dowiedziała się o jego śmierci nie miała siły żyć codziennie nocami płakała trzymając w ręku ich stare zdjęcie.

- Ty  jesteś najważniejsza w moim życiu - popatrzył w oczy Violetty.
- Ty dla mnie tak samo - złapała obie dłonie Diego. On złączył ich usta w jednym namiętnym pocałunku.  

Oczywiście ja płakałam.
Te OS jest jednym z moich ulubionych 
które napisałam myślę że ktoś
przeczyta. 
Pozdrawiam Natalia <3         





  



środa, 2 marca 2016

Miniaturka - Przyjaciółki

 Z dedykacją dla mojej przyjaciółki Ali <3 
Pozdrawiam kochana.

Tytuł: Przyjaciółki
Osoby: Francesca i Camila
Autorka: Pani Dominguez
Uwagi: Lewa strona perspektywa Camili 
Z prawej perspektywa Francescay.


Zawsze mówiła że będzie przy mnie, i jest!
Zawsze obiecywała że będzie mnie wspierać,i wspiera!
Nie umie widzieć we mnie wad.
Każdą moją wadę przekształca w zaletę.
Umie mi wybaczyć.
Potrafi przyznać się do błędu.
Ma wiele zalet jak i wad ale to zawsze ona.
Wesoła, uśmiechnięta, pełna energii i optymizmu, ona jest 
jedyna, żadna by nie zrozumie mojej psychiki tylko ona ma ten dar. 
Tylko ona!
Jest dziwna, ma swoje humory ale zawsze rozśmieszy
gdy mam myślę że wszystko jest do dupy.
Potrafi pokolorować kolorowankę mojego szarego
życia. Bez niej byłam bym nikim.
Tylko ona ma te dar bycia najlepszym adwokatem 
gdy wpakuje się w kłopoty.
Ona, tylko ona! 
~~~~
Mówiła że będzie przy mnie ale zniknęła.
Mówiła że będzie mnie wspierać, wspierała?
Oczywiście że nie!
Dla niej już nie liczy się nikt oprócz jej głupkowatego chłopaka.
Świata po za nim nie widzi. Nie była na wystawie moich obrazów bo 
jej chłopak nie chciał. 
 Ona! Nie wychodzi ze swojego szkicownika 
w którym żyje. Nic tylko rysunki i szkice. 
Od kiedy zainteresowała się malarstwem i rysunkiem 
świata po za tym nie widzi. 
Nie można pogadać z jej chłopakiem jak i moim 
najlepszym przyjacielem bo jest zazdrosna.
Najpierw traci dla niego głowę a później oskarża 
mnie że nauczyciele się na nią uwzięli bo z szóstek i piątek
zrobiły się tróje i dwóje ale czy ja latałam za chłopakiem
a nauka zeszła na drugi plan? Nie!  
Niby ma się za najlepszą, wcale taka nie jest. 
Podrywa mojego chłopaka, a do tego przez jej wystawy 
na których muszę być bo ona mnie prosi zaniedbuję naukę.
Do tego jest pupilkiem wszystkich nauczycieli
Gh...
~~~~
 Nie wybaczyłam jej teraz żałuję, Dziś wyjeżdżam już na
zawsze na drugi koniec świata. Już nigdy sobie nie wybaczymy.
Dlaczego nie mogę jej teraz przeprosić ale już za późno.
Wyjeżdża? Dlaczego? Dlaczego nie mogę 
jej teraz zobaczyć i przeprosić? Jest to moja przyjaciółka, 
bratnia dusz. Ta dziewczyna byłą dla mnie jak siostra, osoba której 
zawsze zaufam. 
Teraz marzę o tym aby ją teraz zobaczyć.
Przepraszam...
Ja też...

~~~~~~~~~~~~
Zabijcie za to że 
przez miesiąc nic nie 
było na blogu, ale przechodziłam 
dużo w swoim życiu, nie chcę wam 
o tym opowiadać. 
Teraz dla wynagrodzenia taka 
miniaturka.
Pracuje nad kolejnym OS 
ale nie taki krótkim.
Mały spojler: Jak można zapomnieć o miłości?