niedziela, 25 października 2015

Psychiczny związek cz.3

Weszliśmy do kawiarni , usiedliśmy przy stoliku i zamówiłam kawę i kawałek sernika , on wziął kawę i babeczki . Po chwili rzekł popijając kawę
- Wydaje mi się pani trochę onieśmielona .
- To pan mnie onieśmiela - rzekłam z rumieńcem .
- To dobrze - odrzekł stawiając przede mną babeczkę - Jedź - dodał widząc , że nie reaguje .
- Nie wspominając o chęci władzy - powiedziałam spoglądając na niego .
- Zwykle jest po mojemu - odpowiedział
- To musi być naprawdę nudne - odparłam przygryzając wargę .
- Opowiedz mi o swojej rodzinie - zmienił temat .
- O rodzinie - zapytałam zaskoczona - Dobra ... tata umarł , gdy byłam jeszcze mała dlatego wychowywał mnie ojczym .. - dodałam .
- A mama .. - zapytał .
- Mama , mama ma już czwartego męża , jest straszną romantyczkom - powiedziałam
- A pani ? - zapytał
- Czy ja jestem romantyczkom - przytaknął - studiuje literaturę angielską , muszę być - odparłam , a pomiędzy nami zapadła cisza , więc postanowiłam ją przerwać
- Sesja wyszła dość sprawnie , Violetta była zadowolo .. - przerwał mi - Nie mogę - rzekł
- Słucham ? -- nie zrozumiałam
- Odprowadzę panią - odparł wstając , po chwili ja również wstałam i wyszliśmy . Po drodze zapytałam - Ma pan dziewczynę .
- Nie bawię się w dziewczyny - odparł nie zwaracjąc na mnie swojej uwagi , chciałam coś jeszcze powiedzieć , ale pociągnął mnie w swoją stronę , krzycząc uważaj . A sekundę później centralnie za moimi plecami przejechał rozpędzony rowerzysta . Popatrzyliśmy sobie w oczy , przybliżając się do siebie , odgarnął mi włosy z czoła mówiąc
- Nie jestem mężczyzną dla ciebie powinnaś się trzymać z dala , pozwalam ci odejść - odparł , ściągając rękę z mojego policzka .
- Do widzenia panie Dominguez - powiedziałam odchodząc ,

- Odłóżcie długopisy , za dwa tygodnie będą wyniki - powiedział profesor , a do mnie podbiegła Viola mówiąc - Dzisiaj trochę pobalujemy .- Ja się lekko uśmiechnęłam .

-Ile ty mi tego nakładasz ? - zapytałam odpychając rękę mojej współlokatorki z kolejną warstwą makijażu .
- A właśnie , poczta do ciebie - powiedziała podając mi paczkę z drogimi książkami .
- To od Diego - odparłam .

                                                             W barze
Wzięliśmy już po dziesiątym kieliszku mohito wypijając do dna
- Wypiłaś wszystko ? - zapytała Violetta , pokręciłam przecząco głową .
- Co ? - zapytała
- Muszę siku - powiedziałam jej do ucha i wstałam
- Gdzie idziesz ? - zapytał Federico
- Muszę siku - powiedziałam i ruszyłam kwiejnym krokiem w stronę kibli .
Stałam w kolejce już 5 minut z nudów wyciągnęłam telefon przeglądając kontakty zatrzymałam się na Diego Dominguez i nacisnęłam zieloną słuchawkę .
- Francesca - usłyszałam w słuchawce jego głos .
- Tak , to ja ... Muszę Ci oddać te cholernie drogie książki .. Bo mam już ich kopię , ale dzięki za chojny gest -  odparłam opierając się o ścianę .
- Proszę .. Gdzie jesteś ? - zapytał
- Stoje w kolejce , chce mi się bardzo siku - powiedziałam
- Anastazjo , czy ty piłaś ? - zapytał
- Tak , piłam panie jestem kimś , trzymaj się na karku znaczy trzymaj głowę na karki -  powiedziałam
- Posłuchaj mnie chcę żebyś wróciła do domu - odparł władczo
- Jesteś niezdecydowana , Francesca chodź na kawę , nie trzymaj się z dala . Nie podchodź do mnie . Chodź , chodź , chodź . Idź sobie - mówiłam
- Dość , gdzie jesteś ? - zapytał
- Z dala od Seattle , z dala od ciebie - powiedziałam
- W którym barze ? - zapytał
- Nie wiem , muszę kończyć - powiedziałam odciągając komórkę od ucha .
- Gdzie jesteś ? W którym barze ? - pytał , a ja się rozłączyłam .
- Dowaliłam mu nie ? - zapytałam z uśmiechem jakąś dziewczynę , a ona na mnie dziwnie spojrzała.
Po chwili telefon mi zadzwonił , to on . Odebrałam .
- Przepraszam ja .. - chciałam wytłumaczyć .
- Nie ruszaj się zaraz tam będę - mówił do słuchawki
- Co ? - zapytałam , ale on się rozłączył .

Wyszłam przed bar ,by trochę się przewietrzyć . Za mną wyszedł Federico .
- Hej - powiedział zakładając na moje ramiona kurtkę - w porządku ? - zapytał.
- Trochę za dużo wypiłam - odparłam
- Ogrzeje cię - powiedział przytulając mnie do siebie , widząc , że mi zimno - Dawniej nie było okazji na to - odparł a ja spojrzałam na niego zdziwiona - podobasz mi się - odparł i chciał mnie pocałować , próbowałam się wyrwać , ale na marne , po chwili ktoś rzucił się na Federico .
- Powiedziała nie - powiedział Diego .
- Diego ? - rzekłam zdziwiona .
- Odprowadzę cię - odparł
- Jestem z Violą - powiedziałam
- Jest z nią Marco . - odparł
- Kto to ? - zapytałam
- Mój brat - rzekł - właśnie z nią rozmawia . Zabiorę cie do hotelu . Chodź - dodał .
Po drodze stanęliśmy koło Violi i Marco , a Diego powiedział mu coś na ucho .
- To twój brat ? - zapytałam gdy był już blisko .
- Nie z wyboru - powiedział
- Co powiedziała Viola ? - zapytałam
- Żebym się zachowywał - powiedział , a ja zaczęłam się śmiać - głównie wobec ciebie - dodał .
- Serio ? - zapytałam - wirujesz , zaraz zemdleje - powiedziałam kręciło mi się w głowie .
- Serio ? - zapytał , a ja upadłam mu w ręcę .

***********
No i tak prezentuje się 3.
Podoba się ? 
Nawet , nawet jest coraz bardziej się akcja rokręca :) 
Dobra to do następnego , od razu mówię nie wiem kiedy będzie .
Kocham 
D.C 





sobota, 17 października 2015

" Przyjaźń na odległość ? "- Dla Mel Blanco

1. Aktorzy z serialu : Diego , Alba , Tini , Jorge , Lodo  i inni ;)
2. Obojętnie
3. Dla Weroniki
4. ---



Siedziała w pokoju sama pakując ostatnią torbę .. Po chwili skończyła , podniosła torbę z łóżka i postawiła obok pozostałych walizek .. Przeszła wzdłuż pokoju podążając w stronę biurka , na którym leżał wielki kolaż , który dostała od swoich przyjaciół  , prezentujący ostatnie trzy lata jej życia . Byli tam prawie wszyscy . Przejechała palcem po zdjęciu, a z jej oka wyleciała łza , która upadła na twarz Candelerii ... Będę tęskniła - pomyślała i rzuciła się z rozpaczy na łóżko .. Sama podjęłaś taką decyzję , licz się z konsekwencjami - powiedział cichy głosik w jej głowie .. Po chwili zaczęła sobie przypominać wszystkie chwile spędzone razem .. Razem bawili się świetnie :*

Weszłam na plan , akurat gdy odgrywała się pierwsza scena i ją przerwałam , wszyscy na mnie spojrzeli , a ja spłonęłam rumieńcem . - Przepraszam - powiedziałam zła na siebie - ja jestem Lodovica będę grała Francesce - ku mojemu zdziwieniu uśmiechnęli się do mnie i wesoło powitali . Po chwili reżyser kazał mi się przygotować , więc pobiegłam do garderoby i przygotowałam się do pracy . Na początku były problemy z porozumiewaniem się  , bo mała Martina nie umiała włoskiego , ale ja nauczyłam się hiszpańskiego , na potrzeby roli i ja i Martina mimo różnicy wieku zaprzyjaźniłyśmy się , jednak nie tylko z nią się zaprzyjaźniłam , Jorge był bardzo nieśmiały , ale gdy się rozgrzał , nie dało się go uciszyć ... Znalazłam prawdziwych przyjaciół , znalazłam swoje miejsce w tej rodzinie . Tęsknotę za bliskimi zastąpił mi jeden uśmiech moich przyjaciół . 

I , że miała się z nimi rozstać , miała ich zostawić . Nie wyobrażała sobie tego , a jednak . 

Z uśmiechem weszłam na plan chcąc wydrzeć się '' hej '' . Jednak było pusto . Szybko wyciągnęłam telefon i wybrałam pierwszy numer z ostatnio wybieranych i powiedziałam do słuchawki 
- Hej Leon , gdzie wszyscy ? Co się dzieję ? - zapytałam do słuchawki . 
- Hej Fran , jesteśmy w pizzerii za rogiem , przyjdź do nas -powiedział głos Leona z słuchawki . 
- No dobra zaraz będę - powiedziałam i się rozłączyłam . Wyszłam na świeże powietrze i ruszyłam w stronę pizzerii. Weszłam do miejsca wymienionego powyżej i z uśmiechem odnalazłam stolik przy którym siedzieli moi przyjaciele wcinając pizzę . Usiadłam na swoim miejscu i wdałam się w dialog między Mechi , Diego , Tini i Rugiem . Po chwili podszedł do mnie Leon pytając czy robiłam kiedyś  pizzę . Ja odpowiedziałam , że nie , a on pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni . Po drodze mijaliśmy Albę , Xabianiego i Facu , którzy byli zajęci rozmową . Ten dzień był świetny , rozerwaliśmy się , gotowi do pracy . 

Słoneczny dzień , wolny tydzień , ja , Cande , Mechi , Alba i Tini na Gran Canarii . Pełno opalania , śmiechów , pływania , obczajania chłopaków . Wymarzony tydzień pełen wspomnień i pełen zdjęć . Które do dziś przewijają się w mojej głowie jak pokaz slajdów . Pełno spacerów , rozmów , zwiezeń , zakupów i przebieranek . Zabaw w gwiazdy śpiewając wieczorami do lakierów do włosów albo szczotek , udając , że to mikrofon , a łóżko to wielka scena , a osoby stojące koło łóżka to twoi fani . Mimo , że nie jesteśmy takie małe to nam sprawiało niezłą frajdę czułyśmy się jak małe dzieci , byłyśmy jednym organizmem czułyśmy podobnie te emocje w swoim towarzystwie byłyśmy sobą . Mimu wielu przeciwności , byłyśmy razem . 

To wszystko co przeżyliśmy wszyscy miało się zakończyć ....


Po chwili , ktoś wyrwał mnie z rozmyślań , a raczej to było donośne pukanie .. - Jeśli to ty Tini  to nie mam ochoty rozmawiać . - powiedziałam do drzwi , ale nadal pukały . Otworzyłam je a tam stali wszyscy moi przyjaciele z wielkim tortem , uśmiechnęłam się z łzami w oczach . zdziwiona otworzyłam szerzej drzwi , a oni zaczęli śpiewać cresimos juntos , a raczej sam refren dołączyłam do nich stanęli w wielkim krągu otaczając mnie z uśmiechem na twarzy i z łzami na policzkach śpiewałam wersy piosenki , ostatniej jaką było mnie zaśpiewać z nimi . Gdy skończyłam przytuliłam się do wszystkich i podziękowałam . Powiedzieli , że nieważne ile kilometrów będę od nich , zawsze będę w ich sercu , tak jak oni będą w moich .

Odleciałam do Włoch , ze świadomością , że jak nagram płytę będę miała do kogo tu wrócić i wrócę ! 

******
I jak ci się podoba ?
Spełniłam twoje oczekiwania ? 
Mam nadzieję, wogóle nie miałam pomysłu na to , aż do dziś ;** 
Mam nadzieję , że nie przeszkadza ci , że jest krótki ;**
Do następnego ;**

Kocham 
D.C




czwartek, 15 października 2015

Dienaty - Jedna z wielu

JAKBY KTOŚ NIE WIEDZIAŁ DIENATY TO DIEGO I NATALIA :) 
ZAPRASZAM DO CZYTANIA ! 
******

Mimo , że byłam jedną z wielu , KOCHAŁAM GO.
Mimo , że nie byłam tą pierwszą czułam się WYJĄTKOWO .
Mimo , że zranił mnie nie ZAPOMNIAŁAM O NIM .
Mimo , że NAS nie ma TĘSKNIE za jego ustami .
Mimo , że ja to skończyłam CIERPIĘ , każdej  nocy .
Mimo , że TĘSKNIE nie WYBACZĘ MU .
Mimo , że powinno się ŻYĆ chwilą , ŻYJĘ TOBĄ .
Mimo , że chcę , nie chce wybaczyć , rany na mojej
duszy nie wygoją się tak łatwo , jak wogóle się zagoją .
Mimo , że kochałeś mnie tak samo jak ja to cię nie powstrzymało.
Tęskniłeś ? Ja jak cholera . 
Klęczałam dzień czy noc przy telefonie czekając , aż przeprosisz ,
aż przeprosisz i powiesz , że żałujesz , że chcesz być ze mną ,
że mnie kochasz .. Tak bardzo tego pragnęłam , nie doczekałam
się nawet cholernej wiadomości '' przepraszam '' , należało mi
się , po tym co mi zrobiłeś pierdolony dziwkarzu ! Co by Cię
zbawiło , nie przepraszam nawet nie miałeś czasu w swoim
zajętym grafiku . Wszystko było ważniejsze odemnie . Dla
Ciebie nie liczyło się to , że Cię kocham . Wszedłeś do
mojego życia i je rozpierdoliłeś ! Może lubiłam być szarą
myszką , kujonką , której nikt nie zauważał . Nigdy nie lubiłam
w centrum uwagi . Po co mnie zmieniałeś ? Po co wpieprzyłeś
się w moje życie ? Po to , żeby je rozpierdolić . Brawo , udało
Ci się , czekasz na brawa , czekaj zaraz zbiorę grupkę , żeby
Ci pogratulować . Nie trzeba , nawet mnie nikt nie lubi ,
oderwałeś mnie od wszystkiego .. Te trzy lata , zarazem
najlepsze w moim życiu , stały się w ciągu jednego dnia ,
najgorszym w moim życiu ..
Zniszczyłeś moje życie , zniszczyłeś mnie ! 
PS. Mimo , że cię nienawidzę , to kocham Cię i
Łzy , które wypływają z  moich oczu zawsze
będą skapywać po moich policzkach !!


Mimo , że byłaś jedną z wielu , KOCHAŁEM CIĘ .
Mimo ,że nie byłaś jedyną czułem się przy tobie WYJĄTKOWO.
Mimo , że nie ma nas tęsknie , za ŻYCIEM Z TOBĄ .
Mimo , że KOCHAM , nie umiem zrezygnować ze starych nawyków.
Mimo , że tęsknie , nie mam odwagi się odezwać .
Mimo , że ja zawiodłem  , trudno mi przespać noc , nie 
myśląc o słowach , które wyszły z twoich ust . Zraniłem Cię i 
żałuję nie wiem co zrobić . Może dlatego nie robię nic.
Jestem skończonym tchórzem , pewnie też tak myślisz , nie dziwie 
się , na twoim miejscu , też bym tak myślał . Nie zmienię się , 
chociaż próbowałem zmienić cię , przepraszam za wszystko , 
za to , że cię zdradziłem,
za to , że zmieniłem ,
za to , że nie umiałem zrozumieć twoich potrzeb ,
teraz żałuję nie mam już ciebie , odeszłaś . Nie dziwię się , zraniłem cię .
Już mnie nie zobaczysz , zawsze robiłem coś dla siebie , teraz robię 
to dla ciebie , bo nie chcesz mnie już widzieć nie ważne gdzie będę , ważne ,
 że mnie nie zobaczysz . Zniknę z twojego życia . Wiem , że tego pragniesz ,
wiem też , że uzależniliśmy się od siebie zdarz się , że miłość , którą czujemy 
nie wystarcza mieszają się osoby trzecie takie jak Violetta , przepraszam 
Kochanie wybacz , ja nie wiedziałem co się dzieję , ty się zmieniłaś , nie 
wiadomo nawet , kiedy może przez to , że cię odizolowałem , od reszty , od 
twoich znajomych , od twoich przyjaciół , oni mnie nie lubili , byłaś na tyle 
kochana , że kazałaś im mnie zaakceptować . A ja kazałem ci ich zostawić ,
byłem egoistą . Przepraszam za to wszystko , za to , że nie byłem tym , 
wspaniałym chłopakiem , jakim chciałem ,żebyś miała . 
Przepraszam już znikam , już mnie nie zobaczysz ! 
PS . Kocham Cię ! <3
*****
Nie pytajcie mnie po co to dodałam po prostu naszła mnie wena taka 
niespodziewana , mam nadzieja , że wam się podoba ;) Piszcie też o jakich
parach chcecie next nie licząc diecesci , którą piszę ;) Możecie coś wymyślić , bo ja 
nie wiem o kim pisać . Do weekendu ( mam nadzieję ) ;** 
Kocham 
D.C

środa, 7 października 2015

Psychiczny związek cz. 2

Uśmiechnięta wróciłam do domu , weszłam do salonu zdejmując kurtkę , a Viola powiedziała siedząc przy laptopie - Jesteś mistrzynią . - Co ? - zapytałam ... - Właśnie dostałam meila z odpowiedziami , więc jaki był ..?? - zapytała , a ja zdjęłam kurtkę odłożyłam na wieszak i siadłam na kanapie - W porządku . - odpowiedziałam . - W porządku tylko ? -zapytała podnosząc głowę z nad laptopu .. Potarłam dłonie o siebie i przygryzłam wargę .. - Był bardzo miły .. onieśmielający .. bardzo formalny ... wyniosły .. - mówiłam . - Wyniosły ? - przerwała mi .. - Był błyskotliwy ,zdeterminowany w sposób onieśmielający ... - powiedziałam . - Dlaczego ta patrzysz ? - dodałam ze śmiechem ..  - Niby jak ? - zapytała .. - Okey , zrobie sobie kanapkę chcesz ? - zapytałam podnosząc się z kanapy .. - Nie dzięki - odparła i zaczęła coś klikać .. - Musisz przyznać , że jest bardzo przystojny - powiedziała ... - Jasne jeśli podobają ci się ludzie ... - przerwała mi - przystojni ? ... - Zapytałam czy jest gejem , tak było na twoich pytaniach . Dlaczego ? - zapytałam zmieniając temat . Ona lekko przymrużyła oczy jednaj odpowiedziała na moje pytanie - na zdjęciach pozuję bez kobiet . Więc naturalnie .. - przerwałam jej - nie doszłaś do wniosku , że to osobista sprawa .. - Jeszcze go bronisz - rzekła . - Dobra koniec tematu - odparłam i położyłam przygotowaną kanapkę na talerz .. - Szkoda tylko , że nie mamy wyniosłej twarzy 26 letniego miliardera - powiedziała podnosząc się z miejsca i podchodząc z laptopem w moją stronę .. - Kamera go kocha tak jak i ty ... Wiesz co ? - powiedziała sięgając rękami przez stół - jednak zgłodniałam - dodała i zabrała kanapkę z talerzyka gryząc kęs i idąc do swojego pokoju .. Otrzepałam ręcę i podeszłam do latopa spojrzałam na jego zdjęcia i lekko przygryzłam wargę ..

2 dni później

- W Portland odbędzie się wystawa moich zdjęć  ! - powiedział mój przyjaciel z dzieciństwa przytulając się do mnie ..
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedziałam odrywając się od niego ...
- Trzeba to uczcić - rzekł z uśmiechem .
- No jasne gdzie i kiedy ? - zapytałam .
- Imperium w sobotę ? - zapytał dla pewności .
- No jasne , a teraz przepraszam muszę iść do pracy , no wiesz obowiązki wzywają - zaśmiałam się i wsiadłam do auta ..

W pracy

-Mamo jestem w pracy mogę odzwonić - powiedziałam do słuchawki układając narzędzia na szawce.
- Czekaj .. Dzwonie w ważnej sprawie ..  Filipe złamał nogę grając w golfa - powiedziała
- Nic mu nie jest ? - zapytałam - bardzo cierpi - dodałam .
- Co chwile wydzwania do lekarza ... Co oznacza , że nie będzie nas na absolutorium . -oznajmiła smutno .
- Serio ...  Nie możesz przyjechać sama ? - zapytałam z nutką nadzieji
- I mam go zostawić samego w domu ? Rozumiesz prawda ? - zapytała
- Tak .. Nic nie szkodzi .. Muszę kończyć . - powiedziałam
- Kocham Cię Francesca - odparła
- Wiem , ja ciebie też - odpowiedziałam rozłączając się..
- Francesca - usłyszałam głos mojego kolegi z pracy Leona - Możesz mi pomóc ? - zapytał .
- Już idę - odparłam , dokańczając moją pracę poszłam za Leonem . Przechodząc między półkami zobaczyłam Diego jak zawsze w nienagannej posturze , trochę się wystraszyłam .
- Tak myślałem , że to pani , cóż za miła niespodzianka panno Caugvillo - powiedział z nonszalanckim uśmiechem podchodząc bliżej mnie .
- Francesca . Wystarczy Francesca . Pan tutaj ? - powiedziałam wchodząc mu w słowo .
- Tak byłem służbowo w okolicy . Wpadłem po parę rzeczy . Ma pani chwile ? - zapytał .
- Tak . W czym mogę pomóc ? - zapytałam
- Potrzebuję spinki do kabli - powiedział .
- Spinki do kabli ? Tak mamy . Mogę pokazać ?  - oznajmiłam
 - Proszę prowadzić panno Caugvillo - rzekł
- Wystarczy Francesca - powiedziałam z uśmiechem , prowadząc go w stronę odpowiedniego działu .
Stanęliśmy pod właściwą półką . Wziął właściwą rzecz .
- To wszystko ? - zapytałam
- Taśma malarska - odparł
- Remontuję pan mieszkanie ? -zapytałam prowadząc go w stronę prawidłowego  działu .
- Nie - oznajmił sztywno .
- Mamy 2,5 i 5 cm , każdy szanowany pan złota rączka posiada obie pary - rzekłam zgodnie z prawdą .
-  Oczywiście - powiedział odbierając odemnie taśmę .
- Trudno o standardowe wymiary w tych czasach - oznajmiłam - Będzie coś jeszcze ? - dodałam .
- Tak . Sznurek - powiedział ,a ja zaczęłam odmieżać wyznaczoną długość .
- Imponujące - powiedział widząc jak nawijam sobie sznurek na rękę - była pani skałtką ? - dodał .
-  Nie , zoorganizowane zajęcie grupowe nie są dla mnie - odparłam .
- Co zatem ? - zapytał
- Niewiem .. książki .. Okey - powiedziałam podając mu sznurek - a więc sznurek , taśma , spinki do kabli .. Zaopatrzył się pan jak seryjny morderca - zaśmiałam się .
- Nie dzisiaj - odparł
- A więc będzie coś jeszcze ? - zapytałam .
- A co pani proponuje ? -zapytał .
- Majsterkowiczowi ... może kombinezon , żeby nie zabrudzić ubrań  ? - zapytałam
- Mógłbym poprostu je zdjąć - oznajmił
- Okey . To bez ubrań .. To znaczy bez kombinezonu .. Nic innego nie przychodzi mi do głowy - rzekłam .
- Zatem to będzie już wszystko - oznajmił ,a ja pokierowałam się w stronę kasy .
- Dziękuję za przesłanie Violettcie odpowiedzi , była zachwycona - powiedziałam pakując zakupione przez niego rzeczy  ..
- Mam nadzieje , że się lepiej czuję - rzekł .
- Tak . Martwi się , że nie ma pana orginalnych zdjęć - odparłam .
- Chciałaby orginalne . To może jutro ? - zapytał .
- Mógłby pan to zrobić ?- zapytałam
- Mam w czymś pomóc ? - zapytał Leon trzymając mnie za ramiona .
- Nie , nie dzięki Leon - oznajmiłam z uśmiechem .
- Okey - odparł i odszedł .
- Zatrzymałem sie w hotelu Rosa - powiedział wyciągając wizytówkę - Proszę dzwonić przed 10 ... w sprawie zdjęć - powiedział
-  A tak zrobię to - odpowiedziałam . On wziął swoję zakupy i wyszedł ze sklepu i wyszedł ze sklepu .

Po sesji
- Może miałabyś ochotę na kawę w moim towarzystwie ? - zapytał , gdy skończył pozować ..
- Oczywiście , to co idziemy ? - zapytałam , a on przytaknął idąc przodem .

******
I co dalej ? No trochę nudnawo i wogóle narazie tytuł nie pasuję , ale to początek ;) Do nexta ;**
Kocham
D.C