sobota, 29 sierpnia 2015

Więzienna miłość - dla Anonima

1. Leonesca i Naxi
2. romans
3. Brak
4. Tematykę pozostawiam dla ciebie
^^











Weszły do wielkiego budynku , wszyscy się przed nimi kłaniali .. Wielka pani adwokat Francesca Cauviglia tuż u jej boku szła
z podniesioną głową Natalia Perdido równie znana i uchwalana .. Odkąd pamiętają pracują razem. Niezastąpiona dwójka ,
niezawdnych adwokatek .. Same bez nikogo pomocy dorobily się wysokiego miana i stworzyły całą firmę .. Szły razem jako niezależne
kobiety , omijając dumnie innych .. Podeszła do nich jedna z sekretarek i skierowała się do przełożonych . - Witam , mają panie
następnych klientów czekają już w poczekalni .. i podała im akta sprawy którymi muszą się zająć .. Poszły dalej kierując się w
stronę poczekalni , gdy tam weszły spostrzegły dwie kobiety siedzące w dość dużym odstępie , które co chwile posyłają sobie
złowrogie spojrzenia .. Chciały przerwać to i odezwały się - Witam panie jestem Francesca Cauviglia - A ja Natalia Perdido ..
- Miło Mi ja jestem - powiedziały razem i spojrzały na siebie złowrogo ..- Blanca Verdas .. - powiedziała jedna . - Macarena
Ponte - przedstawiła się .. - A więc panie razem ? - zapytała Natalia chociaż znała odpowiedź . - Nie - prychnęła jedna z
kobiet - A więc - zaczęła Francesca - panią Verdas poproszę za mną - powiedziała - a pani Ponte za mną ... - dodała Perdido .
I rozeszły się w inne kierunki .. - A więc mówi pani , że pani syn nie dopóścił się zarzucanych mu czynów - zapytała
Cauviglia / Perdido dla pewności .. - Tak , Leon / Maximilian jest nie winny musi mi pani pomóc - powiedziały szlochając ..
- Rozumiem panią , jednak to nie jest takie prostę pan syn nie ma alibi - powiedziały wspólnie choć były w osobnych
pomieszczeniach wiedziały co trzeba powiedzieć w danej sytuacji .. - Przepraszam panią , ale mam teraz spotkanie - powiedziały
wspólnie i wyszły z gabinetów . -I co o tym sądzisz? - zapytała Natalia - Gruba sprawa - powiedziała cicho Francesca.
- Co robimy ? - dodała . - Jak to co robimy ? Jedziemy do więzienia . - powiedziała Perdido kierując się na parking służbowy ..
Rozdieliły się i każda poszła do swojego samochodu obie miały tę samą markę , czyli porshe panamerę gts . Tak wyglądął samochód
Francesci :




, a tak Natalii :




.. Wsiadły do samochodów i wdychały piękny zapach lawędy .. - No to jedziemy - powiedziała do siebie
Perdido i zapaliła silnik , a tuż po niej dało się usłyszeć skowyt silnika Cauviglii ... Stanęły na parkingu przed więzieniem ..
Były tu już tyle razy , ale nadal się nie przyzwycziły , czemu się dziwić mają dopiero po 22 lata .. Weszły do więzienia
roozdzielając się Natalia podeszła do swojego klienta , a Francesca do swojego ..
Francesca
Szłam spokojnie prowadzona przez policjanta do mojego klienta Leona Verdasa .. Ma 23 lata i słabą sytuację .. Nagle plicjant
stanął i wskazał mi stolik przy którym siedział bardzo przystojny mężczyzna , miał pięknę rysy twarzy , a oczy hipnotyzowały ..
Po chwili wgapiania się w niego ocknęłam i przedstawiłam się .. - Francesca Cauviglia pański adwokat - Ja jestem Leon Verdas -
powiedział po chwili ciszy .. - Miło mi .. - powiedziałam - Cała pzyjemność po mojej stronie - powiedział z nonszalanckim
uśmiechem i ucałował moją dłoń . Zarumieniłam się, jednak chcąc, by tego nie widział siadłam ukrywając twarz w moich dość
długich, rozpuszczonych włosach .. - A więc , żeby panu pomóc muszę wiedzieć co się stało dnia 22 lipca .. - zapytałam .. On na
to skwasił minę .. - Każdy o to pyta i każdemu odpowiadam to samo .. Skączyłem pracę po 20 zresztą to pani wie , pojechałem do
domu , no i zadzwonił mój kolega chciał umówić się na piwo , no to się zgodziłem .. Po 22 już byłem w domu zresztą to samo
zeznała moja sąsiadka .. - powiedział Pan Verdas bawiąc się palcami .. - Może mi pan podać godność pana kolegi ? - zapytałam
trochę podchwytliwie . - Nie pan tylko Leon , wydaje mi się , że jesteśmy z podobnego wieku .. - powiedział - Maximilian
Ponte - dodał po chwili . - Rozumiem , czyli panowie razem zostali aresztowani , choć ofiara zeznała , że napastowała ją tylko
jedna osoba .. - powiedziałam przeglądając papiery . - Musi mi pani uwierzyć ja tego nie zrobiłem , nawet nie znam tej
kobiety - powiedział załamany . W sumie to prosperuję dość dużą firmą nie jestem pewna czy by mógł tak narażać swój wizerunek.
Zresztą jakby chciał to by poszedł do domu publicznego , a nie napadał kobietę , której jak on sądzi nie zna . - To nie mi
wierzyć Tobie - powiedziałam bezwzględnie , taka moja praca .. - Kiedy rozprawa ? - zapytał cicho . - Za 2 miesiące - powiedziałam
współczująco .. - Rozumiem pani , że mi nie wierzy , sam bym ne wierzył , żadnych , świadków , dowodów na moją niewinność - szepnął
- Mów mi Francesca .. I Leonie jeśli nie zrobiłeś tego nie daj się wrobić , i nie powiedziałam , że ci nie wierzę - powiedziałam
delikatnie wystawiając w jego stronę język .. A on na to cicho jęknął jak dziecku któremu zabrało się lizaka .. Ja się zaśmiałam
a on po chwili dołączył..
Natalia
Gdy doszłam do mojego klienta , zobaczyłam jak ma opartą głowę o stół , a na głowie ma zielono-czarnego full capa .. Rozbawiło
mnie to , więc zapytałam - Nie ładnie drzemać , jak któś pana odwiedza - on szybko podniósł głowę , rozglądając się we wszystkie
strony dopiero po chwili do niego dotarło , że się ośmieszył .. - Witam panią nazywam się Maximilian Ponte , ale proszę mówić mi
Maxi , a pani to - przerwałam mu - Jestem pań przepraszam Twoim adwokatem Natalia Perdido , proszę mi mówić Naty .. - Dobrze
Naty - powiedział całując moją dłoń .. - No dobrze przejdźmy do sedna co się stało dnia 22 lipca o ? zapytałam jak z jakiejś
formułki . - A więc miałem wtedy wolne , byłem cały dzień w domu a po 20 zadzwoniłem do mojego kumpla i umówiliśmy się na
piwo .. No i po 22 byłem już w domu .. - wytłumaczył .. - Godność twojego kolegi poproszę - powiedziałam . - Leon Verdas też tu
siedzi - odpowiedział .. - Nie wiem co o tym myśleć - powiedziałam przeglądając karty .. - Musisz mi pomóc - powiedzial chwytając
moją dłoń - w tobie siła - dodał . - Wiesz , że to nie jest takie proste - powiedziałam puszczając jego rękę . - Ofiara jest w
śpiączce , jedynie co wiadomo to , że mówiła , że się go boi , czyli to jedna osoba . - mamrotałam przeglądając karty . - Nie
sądzisz chyba , że to ja ? - zapytał podłamany .. - Nie mi to sądzić Maxi - powiedziałam cicho .. - Masz jedynie alibi do 20
no i póżniej po 22 , a wydarzyło się to ok. 21 wiesz , że trudno będzie wnosić o uniewinnienie . - dodałam po chwili ..
- Wiem - szpnął .. - A jakim cudem ty masz czapke w tym miejscu - powiedziałam zwinnie podbierając mu czapkę i zakładając ją
sobie na głowę . - To jedyne co mi zostawili .. - powiedział z uśmiechem wgapiony ww czapke albo .. we mnie :) - MMhmm -
wymamrotałam - Mam pytanie - powiedziałam - Zamieniam się w słuch - odpowiedział .. -Znałeś tę dziewczynę ? - zapytałam ..
- Nie , a skąd to pytanie ? - zapytał .. - Tak jakoś .. Wiesz co ? - powiedziałam .. - Coo - zapytał nieświadomie .. - Zabieram
Ci tę czapkę - powiedziałam z uśmiechem i zaczęłam pozować .. - Ej .. To chociaż zostam mi coś swojego .. - powiedział rozbawiony
Po chwili zastanowienia poweidziałam - Masz to moja szczęśliwa bransoletka , dostałam ją od mojej mamy przed jej śmiercią ,
zawsze mnie chroniła i pomagała była jak amulet .. Mam nadzieję , że tobie też pomoże .. - powiedziałam z uśmiechem .. - Nie mogę -
powiedział .. - Ja nalegam .. - szzepnęłam . - Dziękuję .. za wszystko .. - Powiedział i mnie przytulił ..
3 miesiące później
Francesca
Dziś jest rozprawa przez tę trzy miesiące ja i Leon oraz Naty i Maxi się zbliżyliśmy .. I nie tylko chodzi o przyjaźń ,
zrozumiałam , że zakochałam się w Verdasie .. Natalia też dużo zrozumiała , czuje do Maxiego coś takiego czego nigdy nie czuła ..
Będziemy bronić chłopaków za wszelką cenę ..
2 godziny później
Po rozprawie
Natalia
Wyszłyśmy z sali podekscytowane , w statniej chwili policjant zgłosił świadka , czyli poszkodowaną i ona zeznała , że jej ojczym
to zrobił .. Chłopaki są wolni !!!! J i Fran wyszłyśmy pierwsze czekając na chłopaków przed drzwiami .. Pierwszy wyszedł Leon,
Francesca rzuciła mu się na szyję .. A po chwili się pocałowali , zaczęłam im klaskać .. Popatrzyłam w stronę drzwi stał tam Maxi
zakładający swoją czapkę .. Podeszłam do niego i mu ją zabrałam zakładając na swoją głowę .. On się uśmiechnął i przytulił mnie
wział na ręcę i zaczął podrzucać , a po chwili póścił i pocałował ..




THE END !!





No więc , wreszcie się spięłam i dodałam ! Z tego co wiem i widzę to było moje ostatnie zamówienie .. Czekam na następne zamówienia .. Narazie będę dodawała jakieś swoje .. No i zapraszam na mojego nowego bloga o Leonesce i Fedemili .. Daje linka http://giveyoumeheart.blogspot.com/ :)
Mam nadzieję , że wpadniecie !
Buziaczki
Dodo C.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Miniaturka - Stay with me forever

Tę miniaturkę dedykuję wszystkim , którzy mają swoją drugą połówkę :*










Czy jestem szczęśliwa ? Tak .
A wiesz kiedy najbardziej ? Wtedy , kiedy mam obok siebie moje prywatne słońce ..
Kiedy leżąc przy nim , czuje jego ciepło i każdy oddech na swoim ciele .
Kiedy przytula mnie do siebie tak mocno , że ledwo mogę oddychać ..
Kiedy słyszę bicie jego serca ....
Kiedy patrzę w jego oczy i widzę w nich iskierki ...
Kiedy uśmiecha się i mówi , jak bardzo mnie kocha ..
Kiedy nazywa mnie swoją księżniczką , z którą chcę być do końca życia ..
Kiedy mówi , że jestem kobietą jego życia i potrzebuję mnie bardziej niż czegokolwiek ...
Jeden jedyny on jest warunkiem na moje szczęście , bez którego nie istnieje ..
Federico jest definicją mojego szczęścia ! <3






Krótki ale z przesłaniem mam nadzieję , że się podoba <3
Buziaczki
Dodo C.



sobota, 22 sierpnia 2015

Never say never ! :* - Dla Panny Martin

Never say never :*
1. Diego&Alba Jorge&Lodovica
2. Dramat&Romans
3. Dla Panny Martin
4. Całą czwórka poznaje się na planie serialu Violetta i stają się zgraną paczką przyjaciół. Chciałabym aby Diego był z Albą, a Jorge z Lodo.
Lodovica
Właśnie nagrywamy odcinek Violetty , w którym moja postać przeprasza Leona .. Z Jorge nie da się wytrzymać , kiedy zaczynam coś i kamera kieruje się na mnie ten debil robi śmieszne miny i ciągle się śmieję . W końcu reżyser nie wytrzymał i krzyknął - Blanco Comello możecie się skupić ! - Ale to jego wina , ciągle mni rozśmiesza . - powiedziałam usprawiedliwiając swoje zachowanie .. - A t Blanco masz mi coś do powiedzenia ? - zaptał reżyser z rozczarowaniem - Prawdziwy aktor zawsze powinnien zachowywać powagę - powiedział poetycko .- No napewno - powiedziałam z powątpieniem - Ciekawe czemu cały czas się śmiejesz ? - zapytałam wystawiając mu język.. - Bo ja mogę - powiedział odwzajemniając mój gest . - Dosyć - krzyknął reżyser - nagrywamy tę scenę , a wy - spojrzał na nas - do pracy albo - nie dokończył ponieważ na plan weszli roześmiani Alba i Diego , jednak gdy zauważyli napiętą atmosferę ucichli .. - Wszyscy do pracy - krzyknął reżyser i wszyscy porozchodzili sie we wszystkie strony Alba
Dziś byłam z Diego na spacerze , ponieważ mamy czas przed nagrywaniem naszych scen .. Byliśmy na shak'u i frytkach Diego ciągle mnie rozśmiszał wkładając frytki do buzi udając , że jest morsem .. On jest wyjątkowym przyjacielem .. Gdy zjedliśmy frytki i wypiliśmy shak'i .. Poszliśmy w stronę planu , gdy zjawiliśmy się tam roześmiani , zastaliśmy ciszę , więc ucichliśmy i poszliśmy do garderoby... Nagrywaliśmy do wieczora .. Lodovica
Gdy wyszłam przed plan filmowy było już po 22 i bardzo ciemno dlatego się zlękłam .. Usłyszałam za sobą ryk motoru , więc szybko odwróciłam się i zobaczyłam Leona . - Może cię podwieźć ? - zapytał ze słodkim uśmiechem . - Leon wiesz ,że boję sięz tobą- odparłam sztywno .. - Nie to nie - zaśmiał się i chciał odjechać , ale ja szybko krzyknęłam - Czekaj - po chwili rozmyśleń dodałam - odwieź mnie .. - Wsiadaj - zaśmiał się i podał mi kask .. Wsiadłam i zanim założyłam kask , powiedziałam złośliwie widząc jego nie zamykające się usta - nie susz zębów - i założyłam kask .. - Zbladła mu trochę mina , po chwili jednak założył kask i odpalił silnik .. Zaczął jechać na tyle szybko , że bałam się jak cholera i wtuliłam się w niego .. Jemu to nie wystarczyło i podniósł kurtkę rękami , a motor prowadził ruchami swojego ciała , więc wystraszona objęłam rękami jego nagi tors odziany jedynie bawełnianą podkoszulką na ramiączkach ... Ścisnęłam go mocniej widząc , że przyspiesza , on zaśmiał się - ej , bo udusisz ! - ja szybko poluźniłam uścisk . Czułam dziwne mrowienie w palcach , gdy go dotykałam.. Trzy minuty później byliśmy już pod naszym hotelem ... Zsiadłam z motoru , zdejmując kask i oddając właścicielowi kask .. - Dzięki - powiedziałam i chciałam pocałować go w policzek , jednak on chcąc obrócić się wcmoją stronę zetknął swoje usta z moimi . Nie chciałam przerywać .. Widocznie on też nie , ponieważ pogłębiał pocałunek ... Fran to twój przyjaciel co ty robisz ? co my robimy ? Zapytałam samą siebie w myślach i szybko oderwałam się od Leona .. - Przepraszam , nie mogę - szepnęłam i uciekłam z płaczem do pokoju hotelowego ... Trzy dni później Alba
Dzisiaj ja , Diego, Lodo i Jorge jedziemy w góry .. Wzięliśmy namioty i prawie wszyscy mają śpiwory , mamy spać na polu camppingowym .. Ja śpie z Lodo , a Diego z Jorge .. Mamy spać na polu camppingowym , bo ktoś nie wynajął domku dobrze chociaż , że Leon powiedział nam przed wyjazdem i zarezerwowaliśmy campping .. Jednak mamy problem Lodo zapomniała wziąć śpiworu , w nocy było bardzo zimno .. Dlatego chłopaki ok. 12 przyszli do nas z pretensjami - Nie zaśniemy przy tych szczękających zębach - powiedzieli równocześnie wchodząc do naszego namiotu .. Ale po chwili spojrzeli na mnie i Lodo ciasnące się w jednym małym śpiworze .. Szybko do nas odeszli i przykryli swoimi kurtkami, które poprzednio zdjęli z siebie .. - Co wy na to żeby - zaczął Diego -żeby zrobić małą zamianę - dokończył Jorge - Co ? - zapytałyśmy razem .. - Ojj dziewczyny .. Jorge ma śpiwor trzyosobowy , a ja mam dwuosobowy .. Więc może ja będę spał z Albą , a Jorge z Lodo .. Co wy na to ? - zapytał Diego .. - Ja jestem za - jednak Lodo nie była zadowolona z mojej odpowiedzi .. - No Lodo tylko jedna noc jutro coś wymyślimy .. - powiedziałam robiąc słynną minę zbitego psa .. - No dobra -powiedziała z lekkim uśmiechem .. - To laski - powiedział Jorge - ja idę po mój śpiwór , a ty Diego weź Albę do naszego namiotu .. - dodał i wyszedł .. - No to Alba idziemy ..- powiedział i chciał wyjść zakładając swoją kurtkę , którą nam zabrał .. - Diegooo - przeciągnęłam końcówkę jego imienia - no bo wiesz na dworze jest tak zimno i ja chcę żebyś - nie dokończyłam , tylko rozłożyłam ręce jak małe dziecko , które chce iść na ręcę do tatusia .. - Ale na barana - powiedział i odwrócił się - skoczyłam mu na plecy aż się zachwiał ale utrzymał równowagę .. Gdy wyszliśmy było bardzo zimno ale Diego dość sprawnie doszedł do namiotu .. Gdy mnie opóścił na ziemie zmarznięta podbiegłam i weszłam szybko w śpiwór Diego , który był bardziej przestronny niż mój .. Dlatego rozciągnęłam się jak kotka , na co Diego zaśmiał się słodko ..Poklepałam miejsce obok siebie dając mu tym do zrozumienia , żeby położył się obok mnie ... Wskoczył do śpiwora jak spider man z czego się śmiałam jak głupia .. - Odwróciłam twarz w jego stronę byliśmy tak blisko .. Zbliżał się do mnie ,a ja do niego . Nadeszła ta chwila gdy nasze usta zetknęły się w magicznym pocałunku .. Nigdy czegoś takiego nie czułam .. Odsunęliśmy się od siebie i Diego chciał powiedzieć .. Ale ja wiedząc co przerwałam - Tak chcę - powiedziałam szczęśliwa i go pocałowałam ..
W tym samym czasie
Jorge
- Nie rozumiem czemu mnie unikasz ! Lodo co się dzieję ? - powiedziałem zdenerwowany tą całą sytuacją .. - Jorge dobrze wiesz czemu to robię ! - powiedziała smutno .. - To przez ten pocałunek prawda ? - zapytałem , a ona ucichła spuszczając głowę .. -Czego się boisz ? - dodałem - Że cię stracę , że stracę najlepszego przyjaciela .. Gdy zaczniemy być ze sobą i zerwiemy , nie będzie wtedy ani przyjaźni , ani miłości .. - wyznała .. - To wolisz żyć ze świadomością, że nie spróbowaliśmy być razem przez strach, wolisz żyć ze świadomością że mogę mieć inną ?? - zapytałem rozłoszczony .. - Nie - szepnęła .. - To jak chcesz żyć ? Jak wolisz żyć? - zapytałem spokojniej .. - Wolę żyć ze świdomoscią , że jesteś mój , że jesteśmy razem i mogę cię kochać nie ukrywając tego - Powiedziała uśmiechnięta łapiąc moją dłoń .. Zaczęła się do mnie zbliżać i pocałowała mnie .....
~~~~~~~~ THE END !!!!! ~~~~~~~~
Chcę przeprosić za moją nieobecność ! 12 dni to dość sporo przepraszam poprostu trochę zwątpiłam w tego bloga myśląc , że jak nie mam teraz czasu to co będzie gdy wrócę do szkoły , ale pomyślałam , że dam radę .. Lubię pisać i nie chcę rezygnować ! Więc mam nadzieję , że się podobało jeśli tak to zostawcie coś po sobie jeden , krótki komentarz , daję mi wenę .. A więc do następnego .. Buziaczki Dodo C.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Szalona miłość - Naxi + informacja

Szalona miłość - Naxi % Nie mogę znaleźć sposobu , aby powiedzieć ,że Cię kocham od dawna ... Powiedziałabym Ci wczoraj , ale kiedy Cię spotkałam , przestraszyłam się i starałam się trzymać ... Prędze czy później znajdę odwagę ... % - Hej - powiedziałam do Maxiego , którego spotkałam w parku .. - Hej Nata - odpowiedział mi z pięknym uśmiechem - Co tu robisz ? - zapytał ... - Chyba to co ty i inni - zaśmiałam się zakłopotana .. - Maxi , bo przyjaźnie się z tobą od dawna i ja ... - zająkałam się, popatrzyłam na jego twarz wyrażała głównie zdziwienie i ciekawość ... Chciałam dokończyć , ale język utkwił mi w gardle - i ty ? - zaciekawił się ..- ... myślę , że powinnieśmy spędzać więcej czasu razem - zobaczyłam jak jedna z jego brwi unosi się ku górze . - Wiesz jako przyjaciele - zaśmiałam się , by złagodzić napiętą atmosferę .. - No jasne - Maxi również się zaśmiał .. - Dobra , ja muszę lecieć - powiedziałam - pa - dodałam , cmoknęłam jego policzek i odeszłam słysząc za plecami cichę " pa " ... % Pokaż mi swoje myśli, wtedy ja pokażę Ci swoję .. Nie mogę się doczekać , aby pocałować Cię w uśmiechu .... Nie mogę tego zrobić , dopóki nie powiem , że Cię kocham .. % Roześmiana szłam u boku Maxiego rzucając w niego popcornem .. Miałam już prawie całe włosy obrzucone tym fast - foodem .. - Ganiasz - krzyknęłam i wrzuciałam mu na głowę całe pudełko tego przysmaku ... Zaczęłam biec ile sił w nogach przed siebie , omijając wszystkie drzewa .. On cały czas biegł za mną z popcornem w ręcę rzucając przy okazji , a ja nie przestawałam się śmiać .. Stanęłam za jakimś drzewem , by mnie nie było widać .. I patrzyłam czy idzie , nie zauważyłam go .. Gdy chciałam się odwrócić coś ciężkiego rzuciło się na mnie i upadłam na ziemie .. Nad sobą zauważyłam Maxiego , który wcierał mi w włosy lepiący popcorn z karmelem . - Maxi , przestań , no proszę Maxi ! - krzyczałam roześmiana ... - Teraz jesteśmy kwita - powiedział , wstał otrzepał ręcę i pomógł mi wstać ... Byliśmy tak blisko , prawie się .... pocałowaliśmy , ale on to przerwał .. - Przepraszam muszę iść .. Paaaa - powiedział i odszedł zostawiając zdezorientowaną mnie samą ... % Widzę zakochanych wzdłuż ulicy, którzy dzielą się swoim ciepłem . Chciałabym poczuć to samo , ale Ty należysz do kogoś innego i to mnie powstrzymuje .. Prędzej czy później któreś się zrani ... % Widzę Ciebie , Ciebie i Larę .. Wpadłam na was w parku , a jednak nie będziesz mój ... - Przepra... - przerwałam - Lara .. Maxi - zobaczyłam ich przytulających się ... - Hej Fran . Co ty tu robisz ? - zapytali ... - Wyszłam na spacer .. A wy jesteście razem ... - Tak - powiedział rozpromieniony Maxi przytulakjąc ją do siebie .. Nawet nie wiesz jak mnie ranisz .. - Gratulacje !Przepraszam , ale muszę już iść .. Pa .. - powiedziałam i odeszłam załamana .. % Nie wiem , czy mogę to robić , ale moje uczucie jest głębokie i czyste ... Ne można zmieniać swoich uczuć ze względu na innych ... % - Maxi , ... wiem , żę jesteś z ... Larą .. ale ja tak nie mogę muszę Ci to powiedzieć , ja ... - przerwałam .. Natalio Albo Perdido teraz już nie ma odwrotu - ja .. Kocham Cię... Przepraszam musiałam Ci to powiedzieć nie mogłam tego ciągle kryć .. - szepnęłam i chciałam odejść , lecz poczułam jak chwyta mnie za nadgarstek ... - Też Cię kocham .. - powiedział z miłością w oczach .. - A co z Larą ? - zapytałam niepewnie ... - zdaliśmy sobię sprawę , że nie czujemy do siebie czegoś więcej niż przyjaźni ... - powiedział - nic bez ciebie nie miało sensu nawet ten związek z Larą - dodał o mnie pocałował .. Teraz już nic nas nie rozdzieli !!!! THE END ! A więc tak napisałam to coś ponieważ jakoś pusto na tym moim blogu , a co do one shota Panny Martin , nie wiem kiedy się pojawi , jeśli nie napiszę i opublikuję go jutro to prawdopodobnie będzie dopiero w następnym tygodniU ... A co do zamówień , jest ich mało , nie ma ich ... Niewiem jak to będzie skoro nie będzie zamówień ten blog nie będzie miał sensu ... Do następnego ... Buziaczki Dodo C . :*

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Trudy życia - zamówienie nr. 1 dla Violetty Owczarek

1.Para/osoba- Leonetta, Renesmee( ze Zmierzchu), Diecesca 2.Gatunek- romans;fantasy 3.Dedykacja- Dla kochających serial Violetta i Sagę Zmierzch. 4.Uwagi- Viola jest siostrą Renesmee. Któregoś dnia poznaje Leona. Edward i Bella chcą uciekać do Argentyny. Jednak nie uciekają bo Fran nie chce opuszczać Diego- swojego chłopaka wilkołaka -kuzyn Jacoba. Na końcu Viola może przemienić Verdasa w wampirka. <3 Albo może być bez Heppy Endu. " Trudy życia " Podniosłam się z kanapy odrywając oczy od jednej ze swoich ulubionych lektur " Na końcu tęczy " spojrzałam na piękny wyrzeźbiony ze złota zegarek który wybijał godzinę 7.00 ... Popatrzyłam na Francesce i Diego , którzy całowali się na kanapie i powiedziałam do nich: - ee zakochańce nie obściskiwać się na kanapie -chciałam już odejść lecz w mojej głowie pojawił się dość nieapetyczny obrazek - ee Diego mógłbyś się powstrzymać , chociaż na chwilę nie myśl o tym jak Fran wygląda nago - powiedziałam - właśnie - wtórował mi Edward a Diego speszony się cały zaczerwienił i dobrze mu tak.. Dobra pora budzić małą i pognałam do pokoju mojej młodszej siostry ... Dzisiaj pierwszy dzień trzeciego roku ! - Nessie pobudka ! - wydarłam się wchodząc do jej pokoju ... - Jeszcze chwila - wydarła się i schowała głowę między dwoma wielkimi poduszkami przykrywając się po samą szyję kołudrą ... - Już dupa do góry - zaśmiałam się i szbkim ruchem ściągnęłam z niej kołudrę ... - Mamo ,ona się znęca - darła się na cały głos... Po chwili w pokoju zjawili się Bella i Edward , a za nimi biegł Jacob ... Gdy Nessie go zobaczyła zeskoczyła z łóżka krzycząc " Jake " i rzucając się na niego :) - Dobra do szkoły się zbieramy śniadanie czeka a ty - przerwała mama patrząc na Jake'a ... - idziesz ze mną - dokończyła i wyszła z pokoju przepuszczając w drzwiach Jacoba . Reszta poranka minęła bez żadnych wpadek.. Nadszedł czas gdy trzeba był o wyjść z domu i iść do szkoły ... Gdy ja , Nessie i Fran weszłyśmy do szkoły w moje oczy rzucił się pewien bardzo przystojny chłopak , który musiał być nowy ponieważ chodzę do tej szkoły już trzeci i rok i nie spotkałam go na swojej drodze ... Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie , a ja to odwzajemniłam .. Po chwili zaczął iść w moją stronę , a ja niepewnie zaczęłam iść w jego stronę ... Próbowałam sprawdzić co o mnie myśli potajemnie wkradając sie do jego umysłu ...Niestety nie mogłam słyszałam wszystkie myśli na korytarzu oprócz jego . Byłam nim zaintrygowana ...Więc zaczęłam iść w jego stronę zgrabie wymijając wszystkich uczniów , byłam opanowana nigdy nie ugryzłam człowieka po przemianie ja i Fran nie chciałyśmy zabijać ludzi .. Gdy byłam już blisko stanęłam obok , a on podszedł dość blisko mnie - Hej , jestem Leon - uśmiechnął się i wystawił dłoń ..Popatrzyłam na jego twarz utonęłam w jego szmaragdowych jak niebo nocą tęczówkach . Jednak po chwili potrząsnęłam delikatnie głową by wybudzić się z tego transu .. Poparzyłam na jego postać nadal trzymał rękę w górze z widocznym zwątpieniem .. Więc szybko ją uścisnęłam i przedstawiłam się -Hej , nazywam się Violetta dla przyjaciół Viola .. - Miło mi Violu - powiedział uwodzicielsko , całując moją dłoń .. Lekko się zawstydziłam,jednak nie było tego po mnie widać . - Mi również - zaśmiałam się poddenerwowana .. -Może .. - chciał o coś zapytać więc podniosłam brew pytająco - chciałabyś pójść ze mną o kawiarni , tej za rogiem ? - zapytał skrępowany , jak on słodko się rumieni .. - Jasne , to po szkole ?? - zapytałam dla pewności - Tak - odpowiedział z uśmiechem chciał coś jeszcze dodać jednak nie pozwolił nam na to dzwonek - dobra to ja muszę lecieć ... - powiedziałam zawiedziona on ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w policzek i z uśmiechem powiedział - do zobaczenia - i odeszedł w stronę schodów .. Dotknęłam miejsca w którym mnie pocałował nadal czułam jego miękkie usta .. <<< cztery miesiące później >>> Dzisiaj spotykam się z Leonem na randkę .. Takk jesteśmy razem..wie o tym , że jestem wampirem też chcę nim być jest tylko jeden problem Edward ... Dobra koniec zeszłam po schodach , otworzyłam drzwi i wyszłam do niego pocałowałam w policzek i zapytałam rozpromieniona - Gdzie mnie zabierasz ? - Wyg..lądasz .. pięknie - wyjąkał - dziękuje .. ale nie o to pytałam-zaśmiałam się - aaaa - wająkał - tajemnica - powiedział , wyjął hustkę i zawiązał oczy .. <<< W tym samym czacie >>> Francesca - Diego , ja się boję nie zawiązuj mi oczu , boję się no proszę ... - stękałam gdy Diego zawiązał mi oczy i prowadził w nieznanym mi kierunku - Diego ! - krzyknęłam na niego i stanęłam naburmuszona na środku drogi .. - Ojj Fran kochanie już niedaleko - powiedział , cmoknął moje usta i zaczął prowadzić dalej ... \\\\ 15 minut później \\\\ - Jesteśmy - szepnął Diego - Gdzie jesteśmy i czemu szepczesz ? - pytałam go .. - Fran ?? - usłyszałam Viole - Viola ? - zapytałam - to ty ? - dodałam - Fran to ja - powiedziała i poczułam jej mocny uścisk na nadgarstku .. Diego ! - krzyknęłam a on tylko westchnął i razem z Leonem krzyknęli - niespodzianka - i odwiązali nam chustki .. Ja i Viola zaniemówiłyśmy,a następnie rzuciliśmy się chłopakom na szyję ... Tam było tak pięknie .. Plaża , morze i piękny domek a raczej willa a na plaży stała Nessie i Jake :) Podbiegłam z Violą do Nessie i krzyknęłyśmy razem - To twoja sprawka - i przytuliłyśmy ją . - Uwielbiamy cię - szepnęłyśmy jej do ucha , trwając w uścisku .. My też chcemy przytlasa - odezwali się chłopcy synchronicznie .. A my się zaczęłyśmy z nich śmiać .. - No dobra chodźmy bo zaczyna robić się chłodno - rzekła Viola przytulając się do Leona.. My przytakneliśmy jej i weszliśmy do domu .. Gdy weszłyśmy szczęki opadły nam w dół bo zobaczyliśmy piękny salon , po chwili przyszliśmy do kuchni , a na samym końcu do pokoji z łazienkami .. Wszystko było jak z bajki ... Po chwili zmęczeni chłopcy i Nessie , oraz ja i Viola przeszliśmy do pokoji .. ************* Renesmee ************ Ja do łazienki przeszłam po Jacobie z ubraniami , które pakował mi on we własnej osobie mogłam się spodziewać ,że to będą same wyzywające stroje i takie były .. Gdy wyszłam Jake leżał rozłożony w samych spodenkach bez koszulki , wyglądał tak pociągająco , nie Renesmee opanuj się on ma w sobie krew możesz mu zrobić krzywdę .. Położyłam się obok niego i wtuliłam w jego tors szepcząc dobranoc . Choć wiadomo że nie będę spała ale lubie się do niego przytulać - Ness - szepnął - czy to będzie już tak zawsze wyglądać ? - zapytał szeptem , ja skołowana podparłam się na ramionach i spojrzałam na niego pytająco.. - No wiesz czy my nigdy ... no wiesz - zapytał skrępowany .. - Jake , kocham Cię i nie chcę ci zrobić krzywdy - szepnęłam i się do niego przytuliłam . - Ale Nessie ty mi nic nie zrobisz czuje to ty też to czujesz kochamy się i jeśli poczujesz że nie możesz tego zrobić.. przestanę - wyszeptał i czekał na odpowiedź , ale ja tylko machnęłam głową i zaczęłam go całować ... <<<<<< W tym samym czasie >>>>> Violetta - Kocham Cię Violu - szepnął Leon , zamykając nasze usta w pocałunku , oderwałam się od niego i wyszeptałam - ja też .. - Ty mnie też co ? - zapytał roześmiany - ja też cię kocham - zaśmiałam się .. Po chwili zaczął mnie całować , a ja oddawałam wszystkie pocałunki po chwili gdy chciał mi rozpiąć koszulę , zatrzymałam jego ręcę .. - Nie - szepnęłam .. - Czemu ? - zapyatał - Chciałaś tego .. - dodał .. - Chciałam i nadal chcę , ale Leon to nie jest takie łatwe .. - szepnęłam .. - Nie rozumiem - powiedział skołowany ... - No bo wiesz ... my wampiry nie umiemy nad sobą tak dobrze panować poprostu boje się , że zrobię ci krzywdę .. - wytłumaczyłam .. - Dla naszej miłości się poświęce skarbie , nie boję się , wierze ci , jestem pewnien ,że nic mi nie zrobisz , rozumiesz ? - powiedział z uczuciem ,a ja zmieszana pokręciłam twierdząco głową i pocałowałam delikatnie jego usta .. <<<<<<<<<< W tym samym czasie >>>>>>> Francesca Wyszłam z łazienki , a na łóżku leżał mój kochany Diego w samych spodenkach .. Ach ten mój kochany , najdroższy wilkołak .. Położyłam się obok niego na łóżku i wtuliłam się w jego pierś .. - Wszyszcy szaleją może my też ? - zapytał i poruszał zabawnie brwiami .. A ja na jego zachowanie zaśmiałam się i walnęłam go żartobliwie w czoło .. - No , ale na serio wsłuchaj się - powiedział roześmiany - Wolę nie - rzekłam i zaczęłam się śmiać - A ty - wskazałam na niego - jak możesz tego słuchać - powiedziałam i zaczęłam się śmiać jak najęta .. - Wolałbym ciebie posłuchać - wyszeptał mi do ucha przygryzając płatek ... - A chcesz ? - zaptałam jak w transie - Chcę - powiedział składając mokre pocałunki na mojej szyji wie , że to mój czuły punkt .. - Osz ty .. - wyjęczałam - jesteś okropny - szepnęłam rozemocjowana - Ale mnie kochasz - powiedział ściągając moją piżamę ... <<<<<<< Tydzień później >>>>>> Violetta Dziś niestety wracamy do domu wszyscy jesteśmy z tego powodu bardzo smutni ... Ale boimy się Edwarda , który nie wie , że Leon o nas wie ... <<<<<< Pół godziny później >>>> Weszliśmy do domu i odrazu spotkaliśmy się z Edwardem ... - My ci to wyjaśnimy ! - powiedziałam na wejściu .. - Nic nie wyjaśniajcie , idźcie sie pakować wyjeżdżamy do Argentyny - powiedział bez emocji w głosie i chciał odejść ... - Czekaj ! Jak to wyjeżdżamy proszę Edward , Bella przemyślcie to nie róbcie - prosiłam na marne Francesca już płakała , ale po chwili wyszeptała - Ja nigdzie nie wyjeżdżam , rozumiecie nie zostawię Diego zresztą to nie tylko moja decyzja Viola i Nessie się pod tym podpisują .. - powidziała z powagą w głosie .. - Edward , wiesz chyba powinniśmy poczekać trochę z tą przeprowadzką - powiedziła tknięta tymi słowami Bells .. - No chyba powinniśmy troszkę poczekać - szepnął Edward ... Po chwili oczy Fran zaszły mgłą - Wizja - szepnęłam .. Chwilę później Fran szepnęła - VOLTURI - Fran co ?? Volturi ?? O co chodzi ?? - pytałam jak najęta , a Fran milczała ... Wypowiadała tylko pojedyńcze słowa .. - Dimetri ..... Idą tu ... Wiedzą .... zabiją nas ... - Fran skup się proszę - szeptałam załamana zaistniałą sytuacją .. - Volturi wiedzą .. Dimetri nas śledził .. Idą tu .. po nas wiedzą , że Leon wie - szeptała zamyślona ... - Co!? - krzynęłam - co teraz zrobimy ??? - krzyczałam , gdy inni miczeli zamyśleni .. - Mamy dwa wyjścia albo go zabijemy albo przemienimy .. - powiedział zamyślony - W czym problem ?? - powiedziałam zdziwiona .. -Volturi chcą walki za wszelką cenę .. Nie wiem czy ich przekonamy .. - powiedziała Bells .. - Dzwonie do Leona - rzekłam i odeszłam wykonać telefon .. - Zaraz będzię - powiedziałam gdy rozłączyłam połączenie .. Po chwili Leon już był .. - Kim są Volturi ? Kto to Dimetri ? Czemu chcą nas zabić ?? Nic nie rozumiem. - Pytał jak najęty . - Voluri dużo znaczą w życiu wampirów . To stara rodzina królewska , która rządzi wszystkimi wampirami.. Według bardzo starej zasady człowiek nie może wiedzieć o istnieniu wampirów , gdy to się stanie za wszelką cenę cię unicestwią a z tobą i nas albo przemienią .. Dimetri to ich tropiciel , który prawdopodobie nas śledził i powiedział im to wszystko - wytłumaczyłam mu .. - To w czym problem , przemieńcie mnie - powiedział i przytulił mnie od tyłu .. - Oszlałeś ? Chcesz tu zostawić wszystko rodzinę , przyjaciół ... Gdy się przemienisz nie będziesz sobą .. Nie opanujesz rządzy krwi ... - wydarłam się na niego wyrywając ze szczelnego uścisku. - Możesz nie przeżyć przemiany - dodałam trochę ciszej .. - Kochanie sapnął - sam naważyłem sobie piwa , więc muszę je teraz wypić - odparł spokojnie .. Więc ... kiedy przemiana ? - Za 5 dni - odparła cicho Fran ... <<<<<<<<<<<<<<< Pięć dni później >>>>>>>>>>>>>> Violetta Dziś mają przyjść Volturi ... I ma odbyć się przemiana Leona ... Nie chcę tego wiem jakie to poświęcenie ... Jaki to ból ... Stoimy na polanie w grupkach dwuosobowych ... Przed nami stoi Carlise , którego ściągneliśmy z Denali gdzie był razem z Esme . Nie chcieliśmy jej martwić .. Za nami stoją wilki .... A Volturi według Francesci przyjdą za chwilę ... Zresztą sama mogę to stwierdzić , ponieważ ich ciemne sylwetki wystają zza drzew ... Gdy już stanęli nieopodal nas , Carlise stanął przed nami i powiedział dość donośnym głosem .. Aro , przyjacielu ! Co cię do nas sprowadza ? - Carlise ! Ty dobrze wiesz co mnie do was sprowadza - odpowiedział mu Aro ... - Aro , nie musisz się martwić on zostanie jednym z nas - rzekła Bello .. - Witaj Bello ! Skąd mam pewnośc ,że nas nie okłamiecie . - powiedział Aro szukając pretekstu do walki .. - Francesco ! - zawołał Carlise i machnął ręką by podeszła .. - Francesca podobnie jak Alice , widzi przyszłość - powiedział Carlise .. - Ouuu .. A Alice gdzie ?? - zapytał Aro szukając Alice wśród zebranych .... - Alice .. nie mogła przyjechać .... A wracając Francesca widzi ich wspólną przyszłość - rzekł Carlise - przemiana ma się odbyć choćby być daj mu szansę -dodał .. - Nie - rzekł Aro - Volturi nie dają drugiej szansy - dodał i wskazał głową , wtedy w naszą stronę zaczęło iść dwóch wampirów .. -Aro , przemyśl to .... on jest tarczą - powiedziałam szybko zdenerwowana .. Swoimi dziwnymi gestami zatrzymał wampiry .. I wskazał ręką na Jane , która zaczęła używać swoich mocy , jednak na nic ... - Interesujące - rzekł Aro - jednakże nie ... Zabić - dodał .. - Nie !!!!!! - wydarłam się - proszę Aro nie rób tego - klęknęłam załamana , jakby błagając o jego życie .. Popatrzyłam na Aro , który miał nieugiętą minę ... Szybko wstałam i stanęłam przed Leonem ... - Jeśli chcecie zabić jego to zabijcie też mnie ! - wrzasnęłam , dwójka wampirów popatrzyła na Aro , który skinął wampiry rzuciły się na mnie ...... ************************* Renesmee ************************ Chciałam się rzucić w pomoc razem z Bellą i ... Jednak nas zatrzymali .. - Chcecie dać im ich zabić ?? - wrzasnęłam się wyywając z dość szczelnego uścisku .. - Chcesz bitwy ? - wrzasnął Edward .. - Musimy ich uratować !! - wrzasnęła Bella ... - Nie ma co ratować !! - rzekł załamanny widokiem jaki zobaczył Diego .. Wszyscy spojrzeli w stronę , w którą patrzył Diego ... Zobaczyli szczątki Violi i ciało Leona .. - Odeszli , ale są razem - rzekł Carlise i zaczął iść załamany w stronę domu .. Bella wtulona w Edwarda zaczęła iść za nim .. Ja jeszcze raz popatrzyłam na ich szczątki i pocałowałam usta Jake i ruszyłam w stronę domu .. ********************** Francesca ************************** Łzy toczyły się jedna po drugiej ... A obraz wokół mnie się rozmazywał .. - Czemu ? - szepnęłam załamana .. - Są w lepszym świecie - powiedział cicho Diego i mnie do siebie przytulił .. - Skarbie , chodźmy już do domu - dodał szeptem .. I pomagając mi poszliśmy do domu pozostawiając w pamięci te wspomnienia na kolejne 20000 lat .... The End !!!!! ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... Wreszcie napisałam przepraszam za tak długo czekałaś Violetta Owczarek .... Mam nadzieję , że Ci się podoba :) Niedługo dodam drugą część one shota .... A i dodam zamówienie Panny Martin :) Do następnego :* Dodo Comello :*