2. Romans, dramat. psychologiczny :3
3. Dla Dolor ! :*
4. Niech skończy się sad end'em! ^^
"Szczęście jest znikome . Napełniają nas euforią , ale za chwilę wraz z kolejnymi oddechami opuszcza nas i pozostaję tylko wspomnienie. "
Marzenia
Rzuciłam się na niego z uśmiechem , byłam z niego dumna , jedziemy do Francji !
- Jedziemy do Francji ! - krzyknęłam - dostałeś tę pracę - mówiłam rozweselona - będę miała przy sobie najważniejszych dla mnie mężczyzn .- odparłam przytulając do siebie Federico i Abrahama .
- Sami w to nie wierzymy - odezwali się równo , byli przyjaciółmi cieszyłam się z tego to szczęście mieć dwóch wyjątkowych mężczyzn .
- Idę rezerwować bilety - powiedziałam szybko i pobiegłam na górę .
- Jak tu pięknie - mówię stając przed naszym mieszkaniem .
- Tak cudownie - oznajmił mój miś .
Realne życie
- Mam raka - oznajmił wchodząć do mieszkania , ze łzami w oczach , nigdy nie widziałam go w takim stanie .
- Federico nawet sobie z takich tematów nie żartuj - powiedziałam ocierając ręcznikiem ręce , podeszłam do niego
- Ja nie żartuję Lu , ja niedługo umrę - oznajmił i się rozpłakał , poczułam jak gną się pode mną nogi , patrze na niego , po chwili obraz przed oczami mi się rozmazuję , opieram się o ścianę , próbuję utrzymać się na nogach , zaciskam powieki ściskam dłonie . Lu musisz wspierać Federico mówię , próbując opanować moje zwariowane serce , próbuję utrzymać równowagę , wstaję na wprost i chwiejnym krokiem zmierzam ku Federico siedzącemu w salonie . Siadam obok niego ściskając go mocno , nie mogę uwierzyć .
Czuję się bezradna , co mogę zrobić ?
Nie mogę zatrzymać go siebie przy sobie , tak się nie da ...
Czuję pustkę , gdy go stracę , moje serce stanie się nie żywe , żyję dla niego .
- Naprawdę , to wszystko się dzieję ? - zapytałam odsuwając się od niego lekko
- Nie wiem kruszynko - odparł całując mnie w czółko - ale boję się - powiedział zapłakany wtulając się we mnie .
- Może ...? To nie jest takie groźne .. - odparłam cicho całując delikatnie w czółko .
- Lekarz ... on powiedział , że zostało mi parę tygodni . - powiedział załamany , a ja wtuliłam się w niego jak najmocniej .
"Nie musisz udawać , że jesteś silny ,
nie musisz mówić , ze wszystko jest dobrze ,
nie martw się tym , co pomyślą inni .
jeśli musisz , płacz -
to dobrze wypłakać łzy do końca ,
może wtedy pojawi się uśmiech .
Koniec
Weszłam do sali zmierzają ku jego łóżku , odsunęłam krzesło i siadłam chwytając jego dłoń .
- Hej skarbie - odparłam całując jego dłoń .
- Kochanie - mówił cicho - wiedz , że mimo wszystko będę z tobą , będę stał koło ciebie wspierając cię w każdej decyzji - mówił cicho , mało zrozumiale , jego głos stawał się szorski .
- Mówisz jakbyś sie ze mną żegnał - odparłam przytulając się do niego .
- Bo ja już czuję , że to .... to nasze ostatnie spotkanie , nie mam już siły , próbuję , ale nie mogę wiesz , że jesteś dla mnie najważniejsza Skarbie ja nie mogę , nie czuję już niczego , jedynie mocno bijące serce w rytm twojego imienia - mówił , rozpłakana popatrzyłam na niego , łzy toczyły się jedna po drugiej , język utkwił mi w gardle , wychlipiałam jedynie .
- Fe ... Federico nie rób mi tego - całowałam jego rękę .
- Skarbie , nie mam siły już walczyć , proszę , błagam zrozum moją decyzję . - mówił , przytaknęłam głową . - Pocałuj mnie -dodał , spełniłam jego prośbę i pocałowałam przelewając przez pocałunek wszystkie me uczucia . Oderwałam się od jego ust . Popatrzyłam na jego twarz , jego oczy były zamknięte . Szarpnęłam jego martwym ciałem , krzycząc jego imię , zapłakana próbowałam go " obudzić " . Obejmował mnie ból i smutek umarła najważniejsza osoba w moim życiu , uświadomiłam sobie , że już go nigdy nie zobaczę . Od jego łóżka oderwała mnie pielęgniarka mówiąca " niech pani da mu odejść w spokoju " . Wyszłam załamana z sali , przed którą stał Abraham wtuliłam się w niego .
- On nie żyję - wychlipiałam , moim ciałem zaczęły miotać dreszczę , trzymający mnie w ramionach Abraham zaczął wołać lekarzy , a ja oparłam się o ścianę po której się zsunełam , próbując złapać oddech . Wszystko było rozmazane , po wytrężeniu wzroku , spostrzegłam Abrahama zmierzjącego w moją stronę , a po chwili była już tylko ciemność .
"Życie spytało śmierć : ''Dlaczego wszyscy mnie kochają , a ciebie nienawidzą ? " . A śmierć ze spokojem odpowiedziała : " Bo ty jesteś słodkim kłamstwem , a ja okrutną prawdą . "
Hejo , Hej ! :*
Jak ci sie podoba ?
Jak wam się podoba ?
Moim zdaniem , może być . :*
Zapraszam do komentowania i do zgłaszania się
do naboru , który jest otwarty . Dodam , że dawno
nie dodawałam , czegoś z zamówień . Już kończę ,
ponieważ jestem zmęczona :****
Kocham
Dodo C.
Cudny... ;*
OdpowiedzUsuńBesos,
Mel
:*
UsuńWrócę ^^
OdpowiedzUsuńJestem! W końcu po tylu latach (dniach)! ^^
UsuńOS JEST PO PROSTU GENIALNY! :*
Oczarowałaś mnie nim kochana!
Sad End... coś wspaniałego! <3
Pięknie piszesz! :3 Kocham czytać twoje dzieła!
Już idę złożyć kolejne zamówienie! :*
Kocham! Kocham! Kocham! <3 Mocno! ^^
hehe dzięuję ;**
Usuń