Never say never :*
1. Diego&Alba Jorge&Lodovica
2. Dramat&Romans
3. Dla Panny Martin
4. Całą czwórka poznaje się na planie serialu Violetta i stają się zgraną paczką przyjaciół. Chciałabym aby Diego był z Albą, a Jorge z Lodo.
Lodovica
Właśnie nagrywamy odcinek Violetty , w którym moja postać przeprasza Leona .. Z Jorge nie da się wytrzymać , kiedy zaczynam coś i kamera kieruje się na mnie ten debil robi śmieszne miny i ciągle się śmieję . W końcu reżyser nie wytrzymał i krzyknął - Blanco Comello możecie się skupić ! - Ale to jego wina , ciągle mni rozśmiesza . - powiedziałam usprawiedliwiając swoje zachowanie .. - A t Blanco masz mi coś do powiedzenia ? - zaptał reżyser z rozczarowaniem - Prawdziwy aktor zawsze powinnien zachowywać powagę - powiedział poetycko .- No napewno - powiedziałam z powątpieniem - Ciekawe czemu cały czas się śmiejesz ? - zapytałam wystawiając mu język.. - Bo ja mogę - powiedział odwzajemniając mój gest . - Dosyć - krzyknął reżyser - nagrywamy tę scenę , a wy - spojrzał na nas - do pracy albo - nie dokończył ponieważ na plan weszli roześmiani Alba i Diego , jednak gdy zauważyli napiętą atmosferę ucichli .. - Wszyscy do pracy - krzyknął reżyser i wszyscy porozchodzili sie we wszystkie strony Alba
Dziś byłam z Diego na spacerze , ponieważ mamy czas przed nagrywaniem naszych scen .. Byliśmy na shak'u i frytkach Diego ciągle mnie rozśmiszał wkładając frytki do buzi udając , że jest morsem .. On jest wyjątkowym przyjacielem .. Gdy zjedliśmy frytki i wypiliśmy shak'i .. Poszliśmy w stronę planu , gdy zjawiliśmy się tam roześmiani , zastaliśmy ciszę , więc ucichliśmy i poszliśmy do garderoby... Nagrywaliśmy do wieczora .. Lodovica
Gdy wyszłam przed plan filmowy było już po 22 i bardzo ciemno dlatego się zlękłam .. Usłyszałam za sobą ryk motoru , więc szybko odwróciłam się i zobaczyłam Leona . - Może cię podwieźć ? - zapytał ze słodkim uśmiechem . - Leon wiesz ,że boję sięz tobą- odparłam sztywno .. - Nie to nie - zaśmiał się i chciał odjechać , ale ja szybko krzyknęłam - Czekaj - po chwili rozmyśleń dodałam - odwieź mnie .. - Wsiadaj - zaśmiał się i podał mi kask .. Wsiadłam i zanim założyłam kask , powiedziałam złośliwie widząc jego nie zamykające się usta - nie susz zębów - i założyłam kask .. - Zbladła mu trochę mina , po chwili jednak założył kask i odpalił silnik .. Zaczął jechać na tyle szybko , że bałam się jak cholera i wtuliłam się w niego .. Jemu to nie wystarczyło i podniósł kurtkę rękami , a motor prowadził ruchami swojego ciała , więc wystraszona objęłam rękami jego nagi tors odziany jedynie bawełnianą podkoszulką na ramiączkach ... Ścisnęłam go mocniej widząc , że przyspiesza , on zaśmiał się - ej , bo udusisz ! - ja szybko poluźniłam uścisk . Czułam dziwne mrowienie w palcach , gdy go dotykałam.. Trzy minuty później byliśmy już pod naszym hotelem ... Zsiadłam z motoru , zdejmując kask i oddając właścicielowi kask .. - Dzięki - powiedziałam i chciałam pocałować go w policzek , jednak on chcąc obrócić się wcmoją stronę zetknął swoje usta z moimi . Nie chciałam przerywać .. Widocznie on też nie , ponieważ pogłębiał pocałunek ... Fran to twój przyjaciel co ty robisz ? co my robimy ? Zapytałam samą siebie w myślach i szybko oderwałam się od Leona .. - Przepraszam , nie mogę - szepnęłam i uciekłam z płaczem do pokoju hotelowego ... Trzy dni później Alba
Dzisiaj ja , Diego, Lodo i Jorge jedziemy w góry .. Wzięliśmy namioty i prawie wszyscy mają śpiwory , mamy spać na polu camppingowym .. Ja śpie z Lodo , a Diego z Jorge .. Mamy spać na polu camppingowym , bo ktoś nie wynajął domku dobrze chociaż , że Leon powiedział nam przed wyjazdem i zarezerwowaliśmy campping .. Jednak mamy problem Lodo zapomniała wziąć śpiworu , w nocy było bardzo zimno .. Dlatego chłopaki ok. 12 przyszli do nas z pretensjami - Nie zaśniemy przy tych szczękających zębach - powiedzieli równocześnie wchodząc do naszego namiotu .. Ale po chwili spojrzeli na mnie i Lodo ciasnące się w jednym małym śpiworze .. Szybko do nas odeszli i przykryli swoimi kurtkami, które poprzednio zdjęli z siebie .. - Co wy na to żeby - zaczął Diego -żeby zrobić małą zamianę - dokończył Jorge - Co ? - zapytałyśmy razem .. - Ojj dziewczyny .. Jorge ma śpiwor trzyosobowy , a ja mam dwuosobowy .. Więc może ja będę spał z Albą , a Jorge z Lodo .. Co wy na to ? - zapytał Diego .. - Ja jestem za - jednak Lodo nie była zadowolona z mojej odpowiedzi .. - No Lodo tylko jedna noc jutro coś wymyślimy .. - powiedziałam robiąc słynną minę zbitego psa .. - No dobra -powiedziała z lekkim uśmiechem .. - To laski - powiedział Jorge - ja idę po mój śpiwór , a ty Diego weź Albę do naszego namiotu .. - dodał i wyszedł .. - No to Alba idziemy ..- powiedział i chciał wyjść zakładając swoją kurtkę , którą nam zabrał .. - Diegooo - przeciągnęłam końcówkę jego imienia - no bo wiesz na dworze jest tak zimno i ja chcę żebyś - nie dokończyłam , tylko rozłożyłam ręce jak małe dziecko , które chce iść na ręcę do tatusia .. - Ale na barana - powiedział i odwrócił się - skoczyłam mu na plecy aż się zachwiał ale utrzymał równowagę .. Gdy wyszliśmy było bardzo zimno ale Diego dość sprawnie doszedł do namiotu .. Gdy mnie opóścił na ziemie zmarznięta podbiegłam i weszłam szybko w śpiwór Diego , który był bardziej przestronny niż mój .. Dlatego rozciągnęłam się jak kotka , na co Diego zaśmiał się słodko ..Poklepałam miejsce obok siebie dając mu tym do zrozumienia , żeby położył się obok mnie ... Wskoczył do śpiwora jak spider man z czego się śmiałam jak głupia .. - Odwróciłam twarz w jego stronę byliśmy tak blisko .. Zbliżał się do mnie ,a ja do niego . Nadeszła ta chwila gdy nasze usta zetknęły się w magicznym pocałunku .. Nigdy czegoś takiego nie czułam .. Odsunęliśmy się od siebie i Diego chciał powiedzieć .. Ale ja wiedząc co przerwałam - Tak chcę - powiedziałam szczęśliwa i go pocałowałam ..
W tym samym czasie
Jorge
- Nie rozumiem czemu mnie unikasz ! Lodo co się dzieję ? - powiedziałem zdenerwowany tą całą sytuacją .. - Jorge dobrze wiesz czemu to robię ! - powiedziała smutno .. - To przez ten pocałunek prawda ? - zapytałem , a ona ucichła spuszczając głowę .. -Czego się boisz ? - dodałem - Że cię stracę , że stracę najlepszego przyjaciela .. Gdy zaczniemy być ze sobą i zerwiemy , nie będzie wtedy ani przyjaźni , ani miłości .. - wyznała .. - To wolisz żyć ze świadomością, że nie spróbowaliśmy być razem przez strach, wolisz żyć ze świadomością że mogę mieć inną ?? - zapytałem rozłoszczony .. - Nie - szepnęła .. - To jak chcesz żyć ? Jak wolisz żyć? - zapytałem spokojniej .. - Wolę żyć ze świdomoscią , że jesteś mój , że jesteśmy razem i mogę cię kochać nie ukrywając tego - Powiedziała uśmiechnięta łapiąc moją dłoń .. Zaczęła się do mnie zbliżać i pocałowała mnie .....
~~~~~~~~ THE END !!!!! ~~~~~~~~
Chcę przeprosić za moją nieobecność ! 12 dni to dość sporo przepraszam poprostu trochę zwątpiłam w tego bloga myśląc , że jak nie mam teraz czasu to co będzie gdy wrócę do szkoły , ale pomyślałam , że dam radę .. Lubię pisać i nie chcę rezygnować ! Więc mam nadzieję , że się podobało jeśli tak to zostawcie coś po sobie jeden , krótki komentarz , daję mi wenę .. A więc do następnego .. Buziaczki Dodo C.
Wow super :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Dodo C .
OS jest przepiękny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za niego bardzo!
Ahhh, zakochałam się w nim *.*
Pozdrawiam i weny życzę :3
Panna Martin
Oj nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę , że ci się podoba :*
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Dodo C.