Kilka dni wstecz
Właśnie wracałam z sali tanecznej gdzie przygotowywałam nową choreografie. Musiałam zajść po moje papiery, aby Diego ich nie znalazł, tam jest moje prawdziwe imię i nazwisko.
Lekko otworzyłam drzwi pokoju nauczycielskiego, tam zobaczyłam jego...grzebał perfidnie w moim papierach.
- Może Ci jeszcze mód dowód pokarzę - podeszłam do Leona i wyrwałam mu z rąk papiery.
- To pokaż, chętnie zobaczę Kirsten Morgan Hernandes - popatrzył na mnie podkreślając moje nazwisko.
- Nie masz co robić? Czego tu przeszedłeś? - podniosłam głos.
- Nie ładnie okłamywać szefa i braciszka - popatrzył na mnie tym szyderczym uśmiechem. Ja stałam i mierzyłam go wzrokiem, chodzi wokół mnie.
- Co się tak czaisz? Zgwałcić mnie chcesz? - wybuchnęłam. Coś we mnie pękło, uderzyłam Verdasa otwartą dłonią. - A tak w ogóle mój tata o tym wie, tylko.... - zamilkłam.
- Tylko co? - chciał zmusić mnie do gadania.
- Leon to nie twoja sprawa. To po między mną, moim tatą i Diego - miałam zamiar wyjść ale Leon złapał mnie za ramię.
- To powiesz mi, to inaczej nie wygadam się twojemu braciszkowi - szantaż.
- A jak mnie nie puścisz to powiem Violettcie, że ukochany spotykał się ze mną - teraz to ja byłam górą. On odwrócił się do mnie plecami. Z podniesioną głową wyszłam i poszłam do domu.
Trochę trudno to wspominać...Teraz siedzę przy fontannie i rozmyślam. Myślę o Diego, Verdasie....mojej mamie. Boje się. Tak, ja Kira Hernandes boi się.
- Hej, co jest Kira - usłyszałam wesoły głos Diego.
- Wiesz co muszę ci coś powiedzieć - złapałam go za dłoń - Jest rzecz, która nie może dać mi spokoju, przez 10 lat czekałam aby to tobie powiedzieć - wzięłam głęboki wdech. - Nie jestem Kira Rey, ale Kirstem Morgan Hernandes - wydusiłam. Wyraz twarzy mojego brata natychmiast się zmienił.
- Ale jak to? Nie ty jesteś jakaś psychiczna. - krzyczał. Z futerału gitary wyjęłam swój dowód (kto normalny trzyma dokumenty w futerale gitary, hym, na przykład ja!)
- To moje prawdziwe nazwisko. Jesteś moim bratem - przytuliłam go.
- Ale dlaczego wcześniej Cię nie poznałem? - zapytał oszołomiony.
- Wyprzedzałam w trasy razem z tatą, ale coś się stało i zabronił mi kontaktu z tobą i mamą. W końcu miałam tego dosyć i zamieszkałam u ciotki Matyldy w Polsce - wytłumaczyłam.
- Byłaś przygnębiona, co się stało? - zapytał.
- Nie wiem?
- Nie .
- Mama maiła zawał, w każdej chwili może umrzeć, a ty pytasz co się stało? - on śmiał się ze mnie.
- Ale mama ma się dobrze, przed chwilą z nią rozmawiałem. - śmiał się - Czekaj. Twoja mam to Julita? - zapytał.
- Nie. Moja mama na na imię Karina. - teraz to do mnie dotarło. Mamy jednego ojca ale inne matki. Diego był w szoku, przyznał, że jestem podobna do Gregorio, ale nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.
Zabijcie. Zamordujcie. Ukatrupcie.
Tak dawno, dawno nie było niczego z mojej strony.
Zapomniałam trochę o blogu, miałam multum innych zajęć.
Choć miałam zabrać się za to wcześniej ale to moje urodziny,
przyjaciółka przyjechała itp.
Czy ktoś z was wybiera się na TNŻV do kina Jantar w Ostrołęce
16.07 jeśli chcecie mnie spotkać.
Do następnego.
Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz