piątek, 20 maja 2016

One Shot - Rodzieństwo [cz.1]


Dziś wszystko będzie inne, w moim życiu zajdą zmiany. Wielkie zmiany. Poznam osoby bardzo mi bliskie, a i tak nie znane. Może wiedzą o moim istnieniu, wiedzą, że istnieje tu ktoś taki jak Kira Hernandes.
Po kilku godzinnym locie do Argentyny mogłam zobaczyć to piękne miasto jakim jest Buenos Aires. Oczywiście już pierwszego dnia w nowym miejscu musiałam coś odwalić. Zapatrzona w telefon wpadłam na chłopaka. Nie wiele wyższy od mnie, twarz, którą wcześniej znałam tylko nie wiem skąd. Wylałam na niego gorącą kawę.
- Przepraszam, przepraszam. To moja nieuwaga, ja zawsze muszę coś zrobić. Przepraszam - spanikowana zaczęłam przepraszać chłopaka. Ten zaśmiał się.
- Nic się nie stało - powiedział przez śmiech, śmiałam się razem z tym tajemniczym chłopakiem. Był miły za o co mu zrobiłam. - Diego Hernandes - przestawił się. Czy mnie słuch nie myli, to mój brat?! W ogóle nie wiedziałam jak mam się w tej sprawie zachować, powiedzieć? Nie weźmie mnie za wariatkę. Nie powiedzieć? Nie dowie się, że ma starszą siostrę. Postanowiłam wybrać odpowiednią opcję.
- Miło poznać. Kira Rey - skłamałam. Nie chciałam mówić o tym Diego, jak by to przyjął? Chciałam iść dalej ale Hernandes nie zatrzymał.
- Ty to pewnie nowy choreograf w szkole mojego ojca? - nie wiedziałam co odpowiedzieć. Skłamałam, że tak, ale nie było to dobrym pomysłem. Szłam dalej. Przed lotniskiem czekał samochód mojej mamy. Podeszłam. Poznałam tą niewysoką kobietę. Jej promienny uśmiech pamiętam. Czasy dzieciństwa wróciły. Te piękne wspomnienia wypełnione miłością i szczęściem. Teraz już nic z tego nie ma. Podbiegłam do samochodu, mama mocno mnie przytuliła.
- Kira, moja córeczko. Tyle czasu minęło, 10 lat a ty nadal podobna do twojego ojca - cały czas patrzyła na mnie z uśmiechem. Weszłam z nią do samochodu.
- Mamo, wiedziałam Diego - wydusiłam. Mina Kariny natychmiast posmutniała.
- Nie możesz mu powiedzieć. Jasne Kirsten - mama przejęła się tym. Nigdy nie powiedziała do mnie Kirsten, zawsze byłam Kira. Po półgodzinie ciszy w samochodzie dojechałyśmy pod dom mojego taty. Czekał przed drzwiami na nas.
- Tato! - rzuciłam się tacie na szyje. Zawsze byłam córeczką tatusia. Jeździłam z nim w trasy, często wyjeżdżaliśmy. Kocham tatę ale nigdy nie wybaczę mu, że odciął mi kontakt z mamą i bratem.
- Witaj Kiro - ten mocno przytulił. Otworzył drzwi bym weszła. Na półkach stały zdjęcia, moje, Diego ale nie mieliśmy zdjęć we dwójkę, dlaczego? Wyjechałam z tatą do Argentyny zanim urodził się Diego, po kilku latach pod swoje skrzydła wzięła mnie moja ciotka z Polski Matylda.
Obeszłam cały dom, był wielki. Widziałam mój kąt, cały w jasnych przygaszonych kolorach.
W tym momencie siedziałam właśnie tam, stałam przed lustrem i wymyślałam choreografie.
- Kira choć chcę ci pokazać jedno miejsce - za progu drzwi wychylił się mój ojciec. Poszłam za tatą, po 5 minutach chodzenia przed moimi oczami ukazał się budynek.
- Ale dlaczego mi to pokazujesz? - zapytałam skołowana.
-  Tu będziesz spędzała wolne chwilę z bratem, jesteś nowych choreografem w ArtRebel - podeszliśmy do drzwi, które o dziwo były otwarte. Była tam grupka chłopaków i dwie dziewczyny.
- Diego, to Kira nasz nowy choreograf - oznajmił spoglądając na syna. Chłopak podszedł do mnie i chwilę popatrzył.
- To ty jesteś tą dziewczyną z lotniska? - zapytał zdziwiony.
- Tak - odpowiedziałam.
- Choć reszta chce Cię poznać - zaprowadził mnie w stronę grupki ludzi. Wszyscy weseli i uśmiechnięci. Ale była jedna osoba inna, urzekł mnie.
- Cześć Kira - wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.
- Leon - odpowiedział. Cała nasza gromada siedziała tak około 2 godziny. Po cały zbiorowisku podszedł do mnie Leon.
- Wiesz co Kira, fajna z Ciebie dziewczyna - uśmiechnął się w moją stronę. Spojrzałam w jego zielone piękne tęczówki, rozpłynęłam się. - Jutro w parku obok ArtRebel - dodał i poszedł.
***
O koło południa czekałam w parku na Leona. Zobaczywszy go w oddali podbiegła do niego.
- Cześć nie mogłem się doczekać spotkania - przytulił mnie. Było mi dobrze, zapomniałam o problemach. Leon usłyszawszy wysoki dziewczęcy głos oderwał się od mnie.
- Cześć Leon - pocałowała go szatynka.
- Violetto, poznaj Kirę nowy choreograf w ArtRebel - oznajmił.
- Miło poznać. To ja już pójdę - pocałowałam go w policzek. i odeszłam.

         Oto pierwsza część tego oto czegoś . 
Czekajcie na następne. 
Pozdrawiam 
Natalia <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz