Jednak w ciągu , jednego roku przekonałam się , że to w co nie wierzyłam dzieję się naprawdę . Żyłam w błędzie byłam zamknięta na nowe doznania , odpychałam od siebie innych mówiąc " zaszalej będzie fajnie " . Moje życie opierało się na nauce i szkole może dlatego , gdy tylko pojawił się ktoś kompletnie inny ode mnie byłam zainteresowana jego sposobem bycia . Może nawet chciałam być taka sama . Nie chciałam być nudziarą , za którą wszyscy mnie uważali , dlatego gdy nadażyła się okazja by z tym skończyć chwyciłam ją mocno , za mocno . Czemu byłam taka głupia .
*******
- No chodź nie bądź takim kujonem ,wyluzuj trochę , jest sobota - powiedziała moja przyjaciółka , nakładając tonę tapety na twarz znaczy malując się .
- Może lubię być kujonem ? - odpowiedziałam chowając twarz w książce . Oderwała wzrok od lustra , podeszła siadając obok mnie na sofie , złapała moje ręce . - Naty , odkąd pamiętam ty ciągle siedziałaś z głową w książkach , nigdy nie spotykałaś się z żadnym chłopakiem ,a na imprezie też nigdy cię nie widziałam nawet w gimnazjum nie chodziłaś na dyskotyki szkolne ... - powiedziała - chciałabym , żebyś chociaż raz zluzowała i ze mną poszła , jeśli ci się nie spodoba ... a niech stracę cały weekend za tydzień będę robiła co chcesz - powiedziała przekonująco
- No dobra , ale się nie maluje - powiedziałam , a ona spojrzała na mnie zdziwiona - nie umiem - powiedziałam cicho .
- Ja cię pomaluję i wybiorę dla ciebie strój - powiedziała wesoła , pocałowała mnie w policzek i pobiegła w stronę szafy . Po chwili Camilla odwróciła mnie w stronę lusterka miałam na sobie piękną bordową sukienkę :
Pojawiłam się w kościele zdziwiona tym co widzę , ludzie mi bliscy ubrani na czarno , moje ciało spoczywało w trumnie . Wokół mnie byli wszyscy , którzy mimo mojej zmiany mnie nie opuścili . Słyszałam co inni myślą . Ja umarłam ? Niczego nie rozumiem . Podeszłam do Ludmiły , która się obwiniała o moją śmierć . " Czemu ją puściłam ? Mogłam ją przetrzymać w domu . Czemu ona ? Tak bardzo chciałabym ja tam leżeć . To moja wina ja ją zachęcałam , żeby poszła na tę cholerną imprezę . " Nie słuchałam dalej po prostu ją przytuliłam .- No dobra , ale się nie maluje - powiedziałam , a ona spojrzała na mnie zdziwiona - nie umiem - powiedziałam cicho .
- Ja cię pomaluję i wybiorę dla ciebie strój - powiedziała wesoła , pocałowała mnie w policzek i pobiegła w stronę szafy . Po chwili Camilla odwróciła mnie w stronę lusterka miałam na sobie piękną bordową sukienkę :
Moje powieki były pomalowane na bordowo podobnie jak usta . Wyglądałam tak pięknie .
- Wyglądasz ślicznie - powiedziała .
- Z tym się zgodzę - odparłam z uśmiechem
- Czas rozruszać trochę tę imprezę - powiedziała Cami i pociągnęła mnie w kierunku drzwi .
***********
- Tamten się na ciebie patrzy - powiedziała Cami wskazując mi bruneta o pięknych oczach .
- Wydaje ci się - powiedziałam patrząc się na niego , wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały , a on podążał w moją stronę .
- Ta ja idę wiesz ... bo muszę iść - powiedziała chcąc zniknąć i odeszła szybko.
- Jak się bawisz ? Pierwszy raz cię tu widzę . - oznajmił będąc już blisko .
- Jest nawet fajnie , widzisz mnie pierwszy raz , ponieważ jestem tu pierwszy raz - powiedział jednak po chwili przypomniałam sobie słowa Cami '' udawaj rozrywkową chłopaki takie lubią '' - bo wiesz zazwyczaj bawię się w innych miejscach - dodałam
- Oooo .. A gdzie ? - zapytał , nie wiedziałam co powiedzieć nigdy nie byłam na imprezie .
- Mam pytanie jak się nazywasz ? - zapytałam zmieniając temat
- Ooo . Gdzie moje maniery Maximillian , dla ciebie słonko Maxi . - powiedział całując mnie w rękę - a ty ślicznotko ? - zapytał
- Natalia , dla przyjaciół Naty - powiedziałam
- Chcesz coś do picia Naty ? - zapytał
- Tak , poproszę sok pomarańczowy - powiedziałam
- Co ? - zapytał zdziwiony
- Znaczy poproszę martini z sokiem pomarańczowym - powiedziałam patrząc na wywieszkę
- Dobrze - powiedział
- Poproszę dwa razy martini z sokiem pomarańczowym - zwrócił się do kelnera
- Już robię - odpowiedział mu i po chwili przede mną stał drink .
- Nie pijesz ? - zapytał kończąc drinka jednym duszkiem
- Jasne , że piję - powiedziałam pijąc duszkiem połowę martini , lekko się skrzywiłam
- Zatańczysz ? - zapytał wyciągając rękę
- Jasne - odpowiedziałam chwytając jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet . Po kilku drinkach kręciło mi się w głowie .
- Nudzi mi się tu trochę idziemy gdzieś indziej ? - zapytał szepcząc mi do ucha . Pokręciłam twierdząco głową przygryzając wargę . Chwycił mnie za rękę przepychając się między ludźmi , doszliśmy do wyjścia . Prowadził mnie przez 10 minut , aż w końcu zapytałam
- Gdzie idziemy ?
- Przed siebie - powiedział , a ja się zaśmiałam . Po chwili stanęliśmy przed sklepem , Maxi wszedł do środka , po chwili wyszedł z dwoma butelkami wódki . Podał mi jedną i ruszył do przodu .
- Gdzie idziemy ? - zapytałam
- Lepiej się napij , bo trzeba być pijanym , żeby to robić - powiedział i zaczął się śmiać . Otworzył butelkę na początku moją , a następnie swoją . Podał mi moją butelkę i powiedział :
- rób to co ja - i wypił duszkiem połowę butelki , po chwili w jego ślady poszłam ja wypiłam połowę butelki i przerwał krztusząc się jednak to było przyjemne , byłam jak na chmurce . Nic mnie nie obchodziło . Dlatego wypiłam wódkę opróżniając butelkę , wyrzuciłam ją na trawę , po chwili Maxi też rzucił butelkę .
- Ej - krzyknął ktoś odwróciłam się , a z 5 m za mną stali policjanci , nie wiedziałam co robić . Jednak po chwili poczułam szarpnięcie i krzyk Maxiego :
- Uciekaj , gonią nas . - pobiegłam co sił w nogach za Maxim , po dziesięciu minutach , znaleźliśmy się w lesie i schowaliśmy za drzewem .
- Jak myślisz gonią nas - zapytałam wyglądając za drzewa
- Nie już dawno przestali - powiedział i zaczął się śmiać
- To po co biegliśmy ? - zapytałam wściekła
- Dla kondycji - zaśmiał się
- Uważasz , że jestem gruba ? - zapytałam
- Nie .. Ja uważam , ze jesteś piękna - powiedział i przyciągając mnie do siebie pocałował .
***********
Od tego pocałunku wiele się zmieniło , ja się zmieniłam . Jego sposób życia mnie zmienił . Podobało mi się , że prowadzi bezproblemowo całe życie . To może wydawać się głupie , ale to wszystko mnie podniecało , szkoła i moje plany zeszły na dalszy plan . Liczyły się imprezy i alkohol i spotkania z nim . Zmienił mnie , wciągnął w alkohol . W to świństwo , które wcześniej dla mnie nie istniało , stało się ważną częścią w moim życiu . Zeszłam na dno . Chciałam spróbować czegoś innego jednak nie poszło mi to na dobre . Chciałam z tym skończyć , ale weszłam w pętle , z której trudno jest wyjść . Znowu nie mogłam się oprzeć alkoholowi , tak bardzo chciałam iść na imprezę i się napić .
*************
- Cami idziemy na tę imprezę ? - zapytałam
- Nie , Natalia starczy ci imprez czuję się winna odkąd wzięłam cię na tę imprezę zmieniłaś się - powiedziała - nie jesteś sobą - dodała
- Camilla nie przesadzaj - powiedziałam lekceważąco
- Ja nie przesadzam , kiedy ostatnio się uczyłaś ? - zapytała
- Nie pamiętam Cami - powiedziałam spławiając ją poprawiałam makijaż .
- No właśnie , ogarnij się i na mnie spójrz - krzyknęła
- Nie jesteś moją matką - krzyknęłam
- Szkoda , bo nie wiem co robić z tobą - powiedziała głośniej
- Przestaniesz , ja idę mam cię dosyć - krzyknęłam i wyszłam
- Natalia poczekaj , Natalia - krzyczała Cami
********
Naty czemu wyszłaś ? - zapytał Maxi
- Źle się czuję - odpowiedziałam
- Co się dzieję ? - zapytał
- Nie wiem kręci mi się w łowie - powiedziałam
- Może za dużo wypiłaś - oznajmił - odprowadzić cię ? - zapytał
- Nie sama się przejdę , dobrze mi to zrobi - oznajmiłam
- Kocham cię - powiedział i mnie pocałował
- Ja ciebie też - odpowiedziałam i odeszłam . Źle się czułam , dlatego chwiejnym krokiem szłam do domu . Po chwili usłyszałam jasne światło , głośny pisk i mocny ból .
*************
-To nie jest twoja wina , tylko moja - szepnęłam nie wiem czy mnie usłyszała , ale podniosła głowę . Podeszłam do moich rodziców " Za bardzo na nią naciskaliśmy , chcieliśmy , żeby coś osiągnęła , żeby stała się kimś . To ją przerosło " .
- To moja wina . Przepraszam zawiodłam was . Będę nad wami czuwać , nigdy nie będziecie sami , kocham was - szepnęłam przytulając ich . Podeszłam do niego do tego przez , którego się zmieniłam .
" po co cię puszczałem samą . Jestem głupi . Przepraszam , kocham cię , nie chciałem cię zmieniać . Tak naprawdę nie byłem wyluzowanym chłopakiem , byłem taki jak ty . Przepraszam . " Pocałowałam jego usta .
- Gdybym , nie chciała to bym się nie zmieniała - szepnęłam i jeszcze raz go pocałowałam .
*************
Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci – zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Cześć kochani ! ;)
Jak tam minęła sobota , bo mi nawet fajnie ;)))
Co sądzicie o tym na górze ? Długo go robiłam
dlatego mam nadzieję , że się podoba :*** Naxi ;**
Zapraszam również na mojego drugiego bloga ;))
No i do następnego ;))