środa, 25 października 2017

Just kids

Jesteśmy tylko dziećmi..

Jesteśmy tylko dziećmi, którzy żyją w XXI wieku i mają świat na wyciągnięcie ręki.


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy nie radzą sobie sami z problemami..


Jesteśmy tylko dziećmi, które nie potrafią o sobie decydować..


Jesteśmy tylko dziećmi, dla których ważna jest opinia innych ..


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy potrzebują przyjaciół.


 Jesteśmy tylko dziećmi, którzy potrzebują wsparcia.


 Jesteśmy tylko dziećmi, którzy potrzebują zrozumienia..


 Jesteśmy tylko dziećmi, którzy potrzebują uwagi.


 Jesteśmy tylko dziećmi, którzy mają też własne problemy..


 Jesteśmy tylko dziećmi, których rodzice nie potrafią zrozumieć


Jesteśmy tylko dziećmi, które nie potrafią panować nad emocjami


Jesteśmy tylko dziećmi, które płaczą w ukryciu


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy potrzebują miłości.


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy kochają przygody.


Jesteśmy tylko dziećmi, zakochujemy się nie myśląc o niczym innym.


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy nie boją się śmierci..


Jesteśmy tylko dziećmi, którzy rodzą się i umierają szczęśliwi.



Jesteśmy tylko dziećmi, ale my też mamy własne zdanie.. Mimo, że jesteśmy dziećmi..

czwartek, 24 sierpnia 2017

Suicide.



Samobójstwo..
Udane samobójstwo.. jest stałe..
Samobójstwo.. nie jest chwilowe.
Gdy to zrobisz nie ma odwrotu..
To znaczy, że ani twój tata, twoja mama,
twój brat, twoja siostra, twoja babcia, twój dziadek,
nikt nie zwróci ci życia..
Więc czy samobójstwo jest wyjściem?
Czy to jedyny dostępny wybór?

Większość ludzi pewnie nie zrozumie. 
Prawdopodobnie nawet będą zaskoczeni 
jak się dowiedzą.
Jak bardzo nienawidzę tego, jak każdego
poranka słońce wpada przez okno 
w moim pokoju, kiedy się budzę. 
Proszę powiedz wszystkim, że przepraszam. 
Powiedz, że próbowałam. 
Starałam się polubić to cholerne słońce. 
Ja naprawdę przepraszam.
Ja po prostu nienawidzę życia.
Nienawidzę ludzi..którzy niby są dla
mnie mili,a na języku mają słowa : 
' Zabij się ' 
Ludzi, którzy chcą mi pomóc, niby wiedzą 
o tych wszystkich chorobach psychicznych i o 
samobójstwie, jednak gdy staje
przed nimi mówiąc o tym co jest  problemem...
Nie potrafią mi pomóc..

Gdy o tym pomyślę, opinia innych jest dla mnie ważniejsza, 
niż moja własna... A opinia innych na mój temat nie jest za ciekawa.. 
Przez chwilę przekonywałam siebie, że jest lepiej.. poznałam kogoś
kto zmienił moje podejście do życia... i odszedł.  

Odkąd pamiętam zawsze czegoś mi brakowało w życiu. To uczucie
pustki wewnątrz mnie, którego nie mogłam się pozbyć nie ważne 
jak długo próbowałam . Jestem szczęśliwa i myślę, 
że wszystko w porządku.. Niespodzianka. To uczucie zawsze wraca,
nie zależnie od czasu. Ciągła frustracja, którą odczuwam, aby wypełnić 
pustkę i złagodzić ból. 

Jaka jest przyczyna? 
Nikt nie wie.

Ciągle ta pustka każdego dnia. Zostawia we mnie uczucie bólu i strachu.
Jakbym zgubiła coś, jakąś dużą cząstkę mnie. I kiedy ją odnajdę będę 
szczęśliwa. Potrzebowałam tylko tej rzecz, jak brakującego klucza, gdy go 
odzyskam będę kompletna. Próbowałam wszystkiego. Przyjaciele. Szkoła. 
Rzeczy materialne, ale mimo wszystko nic nie było wystarczająco dobre. 
Wiem, że ludzie powiedzą mi, że po prostu muszę myśleć bardziej pozytywnie
 lub rozwiązać wszystkie moje problemy. Ale to nie było takie łatwe. 
Próbowałam wypełnić tę pustkę szczęściem, którego w moim życiu nie było
za dużo..  Moje dzieciństwo było tak smutne i ciemne, że zawsze myślałam, 
że w dorosłym życiu będzie inaczej. 
Jednak to dziwne uczucie nie pozwoliło mi normalnie funkcjonować,
tak bardzo chciałam, żeby zniknęło. 

Patrzyłam na tych wszystkich szczęśliwych ludzi, obserwowałam ich życie
na różnych mediach społecznościowych i dziwiłam się, że uczucie szczęścia
przychodzi im tak naturalnie.
Byłam świadoma, że to nie musi być prawda..
Ale kiedy czułam się tak bezwartościowa i pusta, zaczęłam się zastanawiać dlaczego
to nie mogłam być ja. 
Bo tak rozpaczliwie szukałam szczęścia w swoim życiu.  
Czułam, że robię coś dobrego dla siebie próbując się wpasować, bawiąc się ze 
znajomymi, pisząc z nimi po nocach, tańcząc przy głośniej muzyce.. 
Czułam chwilowe szczęście, myślałam, że jestem w odpowiednim miejscu..
Jednak uczucie szczęścia tak szybko odchodzi, a na jego miejsce wchodzi ta
okropna pustka..

Czasami emocje mnie tak przytłaczają, że po prostu płaczę. 
Nie wiem dlaczego to się dzieję, 
sprawiam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak.
To takie smutne przyznać się, że łatwiej jest kłamać i  mówić, że 

wszystko jest w porządku.
To właśnie mówię, mówię, że wszystko jest w porządku.
 

Ale nie jest i już nigdy nie będzie.  
I co mam zrobić?
Czy brzmi to tak głupio? Bo ja myślę, że brzmię jak wariatka.

  To koniec. Próbowałam wszystkiego. 
Niczego nie czuję.
Niczego?
Zero złości?
Zero szczęścia?
Zero nieszczęścia?  
Zero poczucia winy? 
Przepraszam. Nie oczekuję, że mnie zrozumiecie. Nie znacie mnie.
Przepraszam, ale to prawda.
Nikt nie wie kim jestem. 
Wiem jak martwa jesteś wewnątrz,
jak bardzo czujesz się bezwartościowa.
Wiem jak patrzysz w lustro i nienawidzisz tego co widzisz.
Ale wiem też, że jesteś ponad to. jesteś silna .. 
Jesteś śliczna.
Nie ważne co zrobię, nie ważne jaką decyzję podejmę.. 
Jestem w błędzie.. i nic nie mogę z tym zrobić.  
Więc jeśli nie zranię siebie, zranię wszystkich dookoła mnie..  
Jestem złamana. Jestem sama. 
Nie widzę powodów, dla których miałabym starać się
rozmawiać i oddychać.
 Masz mnie...

Czasem zwykłe słowa wsparcia mogą pomóc, możemy tylko symulować, czy gdyby ktoś powiedział osobie chcącej popełnić samobójstwo, że jest przy niej i że nie jest sama, sytuacja wyglądała by inaczej i nie stracilibyśmy jej.. Ale nic nie wiemy.. Nie wiemy co czuje osoba, która jest na tyle zdesperowana, by odbierać sobie życie.. W tym wszystkim jest jeszcze nasza siła.. Odwaga, której nam brakuję. Jesteś pokoleniem, które ściąga od siebie zachowania.. Nie musi tak być. Wszyscy jesteśmy jedyni w swoim rodzaju, nie musimy się upodobniać, do osób sławnych .. Bo nie w tym rzecz, tracimy siebie, tylko po to by udawać, żeby ktoś nas zauważył..Każdy jest wyjątkowy na swój sposób. Każdy ma taką samą wartość. 
Więc nie ważne czy jesteś dziewczyną czy chłopakiem. Kobietą czy mężczyzną. Biednym czy bogatym. Wiedz, że jesteś tak samo ważny, jak osoba, którą zna cały świat. Bo nie na tym polega życie. Życie polega na byciu szczęśliwym,  na sięganiu po szczęście, czasami szukając go po zakamarkach. W życiu trzeba być sobą. 

******************************
Przepraszam, że tak rzadko zaglądam i piszę.
Ostatnimi czasy się wypaliłam. Nie mam weny.
Dlatego wolę nie pisać nic, niż pisać coś na siłę.
One shoty będą się pojawiały co jakiś czas, jednak
wątpię, że w najbliższym czasie pojawi się rozdział na
' stay with me forever' ..
Przepraszam, 
Always Bad, czyli Wiktoria.

When you love someone, let him go.



Kochał ją od dnia w którym się poznali. Kochał ją bardziej niż kogokolwiek innego. Kiedy była w jego życiu, każdy dzień był dla niego słoneczny . Kiedy odeszła już nigdy słońce nie zaświeciło jak wcześniej. 

- Jak się czujesz? - zapytał wchodząc do jej pokoju z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. Odłożył go na szafeczkę nocną i usiadł na łóżku.
- Dobrze - uśmiechnęła się - nie musisz się tak o mnie martwić.
- Ale chcę- odparł szybko.
- Skoro chcesz to weź mnie na spacer, bo muszę się przewietrzyć- odparła podnosząc się z łóżka.
- No chyba śnisz. Jesteś chora. - powiedział lekko popychając ją w stronę łóżka.
- Nie prawda. Kochanie chcę wyjść się przewietrzyć.. – mówiła całując jego szyję.
- No dobrze, ale ubierz się ciepło. - odparł wiedząc, że nie ma szans się kłócić, wiedział, że Katie i tak postawi na swoim. taka już była.

Odkąd się poznali pragnął jej szczęścia bardziej niż swojego. Była jego miłością życia, kompanem, ale i przyjaciółką. Kochał ją całym swoim sercem, kiedy odeszła jego serce już nie zabiło tak mocno jak przedtem. 

- Hej Katie ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytał urażony machając jej ręką przed oczami..
- No tak - odparła wyrywając się z transu.
- Tak? To co powiedziałem? - zapytał z przebiegłym uśmiechem na twarzy.
- No powiedziałeś, że ... - przerwała - dobra nie słuchałam cię .. zamyśliłam się. Przepraszam. - odparła smutno.
- Spokojnie nic się nie stało. O czym tak myślałaś? - zapytał z uśmiechem, który zawsze towarzyszył  mu, gdy ona była obok.
- Myślałam o tym jakie szczęście miałam spotykając cię na swojej drodze. - odparła szczęśliwa. On jedynie poszerzył swój uśmiech. - Myślałam o tym jaka głupia byłam myśląc, że nikogo nie potrzebuję, że jestem samowystarczalna. Byłam głupia, że odtrącałam cię, a mimo to nie odpuściłeś. - powiedziała patrząc w dal.
- Wiesz.. może właśnie o to chodzi w życiu.. Żeby znaleźć kogoś kto z ciebie nie zrezygnuje, kto będzie przy tobie na dobre i na złe.. Bo prawda jest taka, że ludzie potrzebują ludzi. Mimo, że nie mówią tego wprost, ale chcą mieć kogoś, kto zawsze przy nich będzie. Tacy już są ukrywają to co naprawdę czują, tylko po to, by inni nie zauważyli ich słabości, jaką jest potrzeba kochania i bycia kochanym - odparł, a ona przystanęła i mocno go przytuliła.
- Kocham cię - mruknęła wtulając się w niego mocniej -i nie chcę cię stracić.
- Nie stracisz. Pozostanę przy tobie nawet, gdy ty już nie będziesz moja. A ty będziesz moja, nawet gdy nie będę cię miał - szepnął jej do ucha- i tak poza tym też cię kocham. 

Byli szczęśliwi.. i nagle.. BUM. Musiała się przeprowadzić na drugi koniec świata. Bali się tego co przyniesie przyszłość. Jednak postanowili kontynuować związek na odległość.. Jednak nie byli świadomi jak trudne to jest. 

- Hej tu Katie nie mogę teraz odebrać zadzwoń później, albo zostaw wiadomość, a oddzwonię.
- Hej Katie, to ja Abraham. Mogłabyś oddzwonić w wolnym czasie. Tęsknię. 

***************************************************************************
- Hej tu Abraham, nie mogę teraz odebrać, jeśli to coś ważnego to zostaw wiadomość, a jeśli nie to zadzwoń później.
- Hej kochanie to ja Katie, tęsknie za tobą i chciałam z tobą porozmawiać, odezwij się, gdy będziesz mógł. Kocham cię.

***************************************************************************
- - Hej tu Katie nie mogę teraz odebrać zadzwoń później, albo zostaw wiadomość, a oddzwonię.
- Hej Skarbie, wiem, że pewnie już śpisz i pewnie odsłuchasz tą wiadomość rano, dlatego zacznę od nowa. Hej skarbie, mam nadzieję,że będziesz miała dobry dzień, pamiętaj,że cię kocham i usycham z tęsknoty. 

***************************************************************************
- Hej tu Abraham, nie mogę teraz odebrać, jeśli to coś ważnego to zostaw wiadomość, a jeśli nie to zadzwoń później.
- Hej Kochanie, pewnie jeszcze śpisz, kompletnie zapominam, że u ciebie jest jeszcze noc. Chcę ci po prostu powiedzieć, że odsłuchałam twoją wiadomość. I także tęsknie oraz cię kocham. 

Z dnia na dzień ich związek polegał na odsłuchiwaniu i nagrywaniu się na pocztę, po jakimś czasie robili to coraz rzadziej, a później ich kontakt ograniczył się do minimum. Spotykali się podczas jednego weekendu w ciągu miesiąca.  Mimo, że on nie mógł się z tym pogodzić ich związek był tylko namiastką tego co było wcześniej. 

- Abraham - odparł głos za nim, głos, który słyszał tak rzadko, ale zawsze by go rozpoznał.
- Katie - odetchnął z ulgą myśląć, że już się nie pojawi. Podbiegł do niej podnosząc ją i okręcając ją wokół własnej osi i na końcu całując.
- Musimy porozmawiać.. o nas .. - zaczęła, jednak on już wiedział o co chodzi i z góry nie podobała mu się ta rozmowa.
- Wiem - odparł smutno, siadają na ławce, a ona siadła obok niego.
- Moi rodzice zdecydowali się zamieszkać tam na stałe - odparła, a z jej oka wyleciała pojedyńcza łza - a ja nie potrafię być z dala od ciebie... będąc z tobą - wysepleniła i zalała się łzami.. wtulając w jego tors.
- Wiem.. wiem - odparł mocno ją przytulając i chowając twarz w jej włosach. 

Wtedy sobie uświadomił coś czego nie nauczył go żaden film romantyczny czy dramat, który oglądali z Katie, gdy była smutna. Czasami nie trzeba słów, by wiedzieć, że coś się zmieniło. Czasami coś po prostu pęka. Bez żadnego powodu, nie ma zdrady, nie ma wielkiej kłótni czy rozczarowań. Z dnia na dzień zaczynacie się od siebie oddalać i nic z tym nie możecie zrobić. Gdy próbujecie, jesteście już za daleko, by chwycić swoje dłonie. Nie umiecie nawet powiedzieć czy wam przykro, bo ten koniec przyszedł tak naturalnie jak zmiana pory roku. 

Każda droga w pewnym momencie się rozwidla, obieramy różne drogi, myśląc, że kiedyś się spotkamy. Widział jak ona coraz bardziej się oddalała. To nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy, prawda?                                                                       
Jednak dni mijały. I nic się nie zmieniło.                                                                      
A świadomość, że już nigdy jej nie zobaczy, nie usłyszy jej głosu, nie przytuli jej, nie powie jej jak mocno ją kocha zaczyna go przytłaczać.                                                                                Zdaję sobie sprawę, że nie ma drogi powrotnej. Ponieważ żadna historia miłosna nie zdarza się dwa razy. Już nigdy nie będzie tak szczęśliwy, jak wtedy kiedy ona była obok. Już wie, że to koniec. I nic nie może z tym zrobić.

wtorek, 25 lipca 2017

Miniaturka - It's Ok .

- Jak się masz? 
         Boję się. Jestem przygnębiona. Jestem chora. Tnę się. Jestem zmęczona ciągłym mówieniem, że jest w porządku.
- W porządku . 




- Jak się masz ? 
Nie chcę, żeby było tak jak teraz. Nie chcę czuć tego co czuję teraz.
- W porządku. 






- Jak się masz ? 
Rozpadam się. 
- W porządku.   



- Jak się masz ? 
Ocal mnie.
- W porządku. 



- Jak się masz ? 
Muszę walczyć każdego dnia ze sobą.
- W porządku. 

- Jak się masz ?
   Ty nie zrozumiesz.  A ja nie będę potrafiła wyjaśnić. 
- W porządku.



- Jak się masz ? 
Chcę się poddać. 
- W porządku . 







- Jak się masz ? 
Zostałam sama. Z wszystkim zostałam sama.
- W porządku. 



 - Jak się masz ? 
 Nikt mnie nie potrzebuję. Po co w ogóle żyję?
- W porządku.   


- Jak się masz ?
Jestem problemem.
- W porządku. 



- Jak się masz ?   
Co jest ze mną nie tak ? 
- W porządku.


- Jak się masz ?
 Dlaczego w ludziach jest tak dużo nienawiści ? Dlaczego wszyscy są przeciwko mnie ?
- W porządku. 


poniedziałek, 19 września 2016

Zmiany są wybaczalne .

“Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.”

 

Spojrzał w jej oczy , widział jej strach , zawahanie , postawił krok w przód , natychmiast jakby coś ją cofnęło , zaczęła iść do tyłu , jednak zatrzymała ją ściana . Spojrzał na nią z żalem w oczach , próbował ją przytulić , jednak ona zaczęła się wyrywać , spojrzał na nią wściekle , chociaż nic nie zrobiła i próbował ją przytulić ponownie , wyrywała się próbując znaleźć drogę ucieczki , rozglądała się wokół szukając wyjścia , spojrzała na drzwi , a później na niego , spojrzała błagalnie w jego oczy , cicho jąkając , żeby dał jej odejść .
- Kocham cię , nie chciałem cię skrzywdzić - tyle jedynie rzekł na jej błagania , chciał ją pocałować , jednak ta zwróciła głowę w innym kierunku , błagając w duszy , by ten koszmar się już skończył .
- Jeden pocałunek - odparł twardo , nie dając jej innego wyjścia . Zbliżył się do niej , łapiąc jej podbródek i całując , czuła obrzydzenie , odepchnęła go od siebie i pobiegła do drzwi nerwowo chwytając za klamkę , przekręciła kluczyk i chwilę później biegła co sił w nogach do swojego domu .


 " Mijają tygodnie , jednego dnia jest lepiej, innego gorzej . Jakoś się plecie , nie najlepiej , ale jakoś . Tylko niczego nie da się zapomnieć .Po prostu nie da . "

  

Patrzysz na świat jakby czegoś w nim brakowało , zastanawiasz się co odeszło , może słońce na niebie nie świeci tak mocno , jak wtedy  . Może księżyc nie oświetla ziemi , tak mocno jak wcześniej . Może moje serce nie kocha już tak mocno jak przed tym . Marzysz , by było jak przedtem , ale mimo , że wmówisz sobie ,że jest dobrze , wybaczysz , to nadal będziesz wiedziała , że cię zranił , a twoja podświadomość będzie wymyślać kolejne historie , nawet jeśli przypomnisz sobie , że go kochasz , nie zapomnisz , zawsze będziesz wracać do chwil , w których zostałaś najbardziej zraniona .  

 

 " Pokochałam go bezmyślnie , i naiwnie . Pokochałam go zachłannie i bezwstydnie . Za ten uśmiech zdziwionego światem chłopca . Za te iskry roztańczone w jego oczach . "  

 

Oparłam głowę o jego ramię , rozkoszując się chwilą . Objął mnie ramieniem , jakby chciał mnie obronić przed czymś . Szkoda , że nie mógł mnie obronić , przed sobą . Spojrzał w moje oczy i pocałował mnie w czoło . Lekko podniosłam się na łokciach muskając jego usta . 

- Kocham cię - wyszeptał w moje usta , lekko je ze sobą stykając . Czułam się z nim jak księżniczka , na początku , traktował mnie jakbym była z porcelany . Kochał , szanował ,  był wierny . Co się później zmieniło . 

- Ja ciebie też - wyszeptałam z uśmiechem .

- Ty mnie też co ? - zapytał roześmiany , podnosząc jedną brew do góry . 

- Ja ciebie też kocham - zaśmiałam się i pocałowałam go . 


" Najciężej jest ruszyć . Nie dojść , ale ruszyć . Ten pierwszy krok nie jest krokiem nóg , lecz serca . To serce najpierw rusza , a dopiero nogi za nim zaczynają iść " 

 

Bolało ją to , że ją zranił . Podniósł na nią rękę . Zawiódł jej zaufanie . Pragnęła zapomnieć , jednak czy da się zapomnieć , kogoś kto dał jej tyle szczęścia i miłości i kogoś kto zranił ją w najmniej odpowiednim czasie . Pragnęła zapomnieć i żyć dalej , ale ktoś kto zawiódł jej zaufanie nigdy go nie odzyska , przynajmniej nie po tym wszystkim . 

" I chyba lepiej mi było , żyć w momencie , gdy nie miałam o kim myśleć . Byłam tylko ja i cholera było mi z tym dobrze . "  

Myśli powracają w miejsca , które były ważne przedtem . Chciała żyć przyszłością , ale nie uporządkowała przeszłości , ani nie przeżyła teraźniejszości .Przeszłość powracała z zawrotną prędkością . Jakby coś pchało ją do tyłu , zamiast do przodu . Gdy zamknęła oczy wszystkie ich spędzone chwilę razem , przewijały się niczym pokaz slajdów w jej głowie . Nie mogła zmrużyć oka nie myśląc o przeszłości . 

" Wszystko w życiu ma swój sens .. rzeczy , które się zdarzają , zdarzają się w jakimś celu . "

Spóźniona szybkim krokiem szła do pracy , trzymając w rękach plik kartek , próbowała wyjąć z torby telefon , który natarczywie dzwonił i  nie patrząc na połączenie odebrała . 
D. Violu - odezwał się głos w telefonie , a ona zamarła. - wiem , że mnie słyszysz , chcę ci powiedzieć , że przepraszam , za wszystko co zrobiłem , nie byłem sobą , kochałem cię i nadal cię kocham . Nie chcę się usprawiedliwiać , bo wiem , że cię zraniłem . Żałuję , jak cholera i proszę ci o to byś mi wybaczyła , proszę cię , zrób to ze względu na to co nas łączyło , proszę . Violu ?
V. Diego ... nie mogę ci tego wybaczyć . - tyle tylko wydusiłam z siebie .
D. Błagam , wybacz mi . - jęknął , jakby miał się rozpłakać , zresztą nie tylko on . - Pamiętasz jak sie poznaliśmy , byłaś uśmiechnięta , twoje oczy świeciły w blasku słońca , ja byłem zdenerwowany , bo dowiedziałem się , że moja narzeczona mnie zdradziła , po nieprzespanej nocy  śpieszyłem się do pracy , wpadłem na ciebie , a kawa , którą trzymałaś w ręce wylądowała na mojej koszulce , już miałem zacząć się drzeć , gdy zobaczyłem ciebie , twoje czekoladowe oczy , w których utonąłem . Przeprosiłaś mnie za koszulę i zaproponowałaś , że ją odkupisz . Wyciągnąłem rękę i się przedstawiłem , już wiedziałem , że cię kocham . To była miłość od pierwszego wejrzenia . Nie możemy tego popsuć . Kocham cię i nigdy nie przestanę .  - zakończył płacząc , ja tylko przetarłam oczy ręką . 
V.  My , Diego ? Przypominam ,że to ty to popsułeś . Swoimi słowami i czynami , nie mamy o niczym rozmawiać . Żegnaj Diego . - odparłam i się rozłączyłam rzucając telefonem o chodnik  . 
- Co ci zrobił ten telefon ? -zapytał chłopak i podniósł telefon z chodnika podając mi go .
- Nie ważne ,  dziękuję . - odparłam i dopiero teraz spojrzałam  w jego czekoladowe oczy .

" Życie ma 3 słowa : wybór , szansa , zmiana . 
Musisz dokonać wyboru . skorzystać z szansy jeśli chcesz coś zmienić . "

- Jestem Leon - odparł podając dłoń  . 
- Violetta - odparłam ściskając jego dłoń. 

" Możliwe, że zaczęła się nowa historia jej życia , szansa , którą dostała może uratować ją i jej serce " .

************** 
Hej kochani powracam , bo dawno 
niczego tu nie było , będę się starała 
przeżyć ten rok szkolny , dodawając 
1 notatkę na 2 tygodnie , wiem , że to mało , 
ale jest mi trudno utrzymać , 3 blogi , usunęłam
już tego ze stylizacjami i Alex&Co zastał zawieszony <33 
Więc został mi ten blog z one shotami , opowiadaniem i 
założyłam nowego , na którym pojawił się już prolog , ale 
sprawy takie jak założenie kart i te wszystkie .. nie są jeszcze 
skończone <333 Więc zapraszam na tego bloga : 
I'm Katherine Pierce . I'm survived .
I zapraszam też do współpracy ze mną , ponieważ nabór 

jest otwarty <33

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

One shot - Listy

Drogi Jacobie !          10.10.2011
Tęsknie , wiem , że ta sytuacja Cię przerasta , rozumiem .
Wiem , że Cię wykorzystałam i boli Cię to co zobiłam .
Nie powinnam mieszać Ci w głowie , wiedząc ,że mnie kochasz .
Powinnam postawić granicę .
Nie zrobiłam tego , bo nie chciałam Cię stracić , coś nie wyszło .
Było to egoistyczne z mojej strony .
Proszę odezwij się , napisz co o mnie myślisz , zasłużyłam .
Wiedź , że jesteś bardzo ważną osobą  w moim życiu .
Jesteś kimś więcej niż przyjacielem .
Daj jakiś znak , że wszystko z Tobą w porządku .
Tęsknie , Bella .

Droga Bello !         30.10.2011
Nie wiem , czy powinienem pisać do Ciebie .
No cóż , długo się wahałem .
Nie chcę dawać  Sobie żadnej nadzieji ,
proszę ty też tego nie rób .
Pozwól Mi zniknąć z Twojego życia i nie komplikuj
tego co teraz sie dzieję , tłumaczeniami , że tęsknisz .
Naprawdę skończ to robić .
Nawet jeśli , nadal Cię kocham i za Tobą tęsknie , to nic
nie zmienia .
Żegnaj Bello .
Jacob.

Drogi Jacobie !      01.11.2011
Chcę się  z Tobą spotkać .
Jak przyjaciele , pamiętasz jak się świetnie bawiliśmy ?
Proszę !
Nie chcę Cię ranić , to nie jest w moich intencjach .
Wiem , że powinnam dać Ci odejść .
Mam Edwarda i kocham go , ale wiesz ,
że zajmujesz bardzo ważne miejsce w moim sercu .
Jesteś moim przyjacielem .
Wspierałeś mnie , gdy Edward wyjechał , wiem , że Cię bolało
to jak o nim mówiłam i jak do niego po tym wszystkim wróciłam .
Ty nigdy mnie nie zostawiłęś .
Chciałes  być blisko , a ja się odsuwałam , przepraszam .
Proszę Cię o jedno spotkanie , chcę to wszystko wyjaśnić .
Zachowywałam się jak idiotka i o tym wiem . Ale każdy zasługuje
na drugą szanse .
Kocham i tęsknie , Bella .

Droga Bello !       23.12.1011
Nie rozumiesz , że to nie ma sensu . Moja miłość do ciebie ,
twoja do niego . Wszystko było skomplikowane , jednak teraz
trzeba postawić wszystko na jedną kartę . Nie ma sensu ciągnąć
tej znajomości , bo po co . Jeśli ona ma dalej tak wyglądać to się
wypisuję . Jednak chcę zakończyc tę znajomość podsumowując wszystko .
Gdy zobaczyłem list miałem na niego nie odpisywać . Jednak o czym mamy
rozmawiać ,tłumaczyłaś mi niejdnokrotnie , że nic do mnie nie czujesz .
Nie zważałaś na to jak się czuję i ja też tak zrobię . Jesteś okropną
egoistką ! Nigy nie spodziewałem się tego po tobie . Nie dostaniesz odemnie
drugiej szansy , ponieważ ją wykorzystałaś . Nie muszę przypominać Ci o tym
co mi zrobiłaś . Chyba wszystko jasne .  Nie wytrzymuję tej całej sytuacji .
Zostaw mnie w spokoju  . Proszę .
Jacob .

Drogi Jacobie !
Przepraszam za to jak cię zwodziłam , ale temu już koniec kocham Cię .
Nie potrafię temu zaprzestać ,wierzę w to , że mi wybaczysz i będziemy
szczęśliwi razem . Tylko to dla nas przewiduję .
Kocham Cię ,
Bella.

Droga Bello !
Przykro mi , ale Jacob wyjechał z Leah .
Seth .

Te słowa przekreśliły moje istnienie .


************
Hej Kochani !
Powracam z wakacji , wiem , że
w te wakacje wogóle się nie postarałam , ale
możecie winić też siebie za to , że nie mam odpowiedniej
motywacji , czekam na to , aż znajdą się zamówienia ,
w przeznaczonych do tego zakładkach .
Czekam na was , bo ja powiedzmy , że wróciłam wypoczęta i
gotowa do pracy . 
No , więc tyle mam wam do przekazania.
buziaak , Wikaa ;*

czwartek, 11 sierpnia 2016

" Odliczam dni " - zamówienie dla Dolor

1. Niech to będzie... Leon i Camila ^^ Łuhu! I jeszcze Abraham <3 <3 <3
2. Dramat, romans, psychologiczny ^^
3. Dla mnie! *-*
4. Sad End Forever <3 :3



Pierwszego dnia , zobaczyła go , kolejnego ucznia z wymiany , często się przewijali przez mury szkoły , przedstawił się całej klasie , nie usłyszała jego imienia , ale jakoś nie chciała się go poznać , szkoda ,że wtedy nie wiedziała , że to imię dużo wniesie do jej życia .

Drugiego dnia , kompletnie nic się nie zdarzyło , siedziała w domu , bo zachorowała.

Trzeciego dnia weszła do szkoły , kompletnie zaspana , wpadła na niego , pomógł jej pozbierać książki , które wypadły jej z rąk , podziękowała mu i przeprosiła , on jedynie uśmiechnął się do niej , ona odwzajemniła uśmiech  i poszła do klasy .

Czwartego dnia , był piątek , po skończeniu lekcji miała iść do domu , ale zapomniała z szafki telefonu , Usłyszała zza szafek kłótnie , wychyliła głowę by sprawdzić co się dzieję , był tam on i szkolna piękność , razem , Violetta odrzuciła swoje włosy do tyłu i zostawiła go samego . Wtedy ją zobaczył , nie wiedziała co zrobić , jedynie uśmiechnęła się pocieszająco i szybkim krokiem dotarła do swojej szafki , wzięła telefon , zamknęła szafkę i poszła do domu .

Piątego dnia poszła na ognisko , na którym było on , ich wspólny kolega ich  sobie przedstawił . Wiedziała już jak ma na imię ... Leon .. czyż to nie piękne imię .

" Miłość to ściema . 
Miłości nie ma ." 

Szóstego dnia nic się nie zdarzyło .

Siódmego dnia przywitał się z nią w szkole .

Ósmego dnia zaprosił ją na kawę . Zgodziła się i po szkole , siedzieli w ich od tego dnia ulubionej kawiarni .

Dziewiątego i dziesiątego dnia widzieli się przelotnie mówiąc sobie zwykłe cześć .

Jedenastego dnia spotkali się na imprezie zatańczyli razem dwie piosenki nic więcej i nic mniej .

Dwunastego dnia spotkali się na wspólnych zajęciach , ale już  nie byli sobie tak kompletnie obcy jak za pierwszym razem .

Trzynastego dnia  napisał do niej . Nie ważne , że to było zwykłe " Cześć ", uśmiechała się do telefonu przez większą połowę dnia .

Szesnastego dnia zaprosił ją do kina , wyznał też , że od pewnego czasu mu się podoba , pocałował ją w policzek na pożegnanie .

" Pierwsza zasada życia . 
Rób rzeczy , których się boisz . "  

Dwudziestego siódmego dnia pierwszy raz ją pocałował .

Trzydziestego dnia wyznał jej miłość .

" Z nikim nie czuła się tak dobrze jak  nim . "
Trzydziestego trzeciego dnia zostali oficjalnie parą .

Pięćdziesiątego dnia  nastąpił koniec roku , koniec liceum , do ich odpowiedzialności należał wybór studiów  .

Pięćdziesiątego czwartego dnia przedstawiła go swoim rodzicom . 

Sześćdziesiątego dnia przeżyła z nim swój pierwszy raz . 

 Sześćdziesiątego ósmego dnia poczuł , że chce czegoś więcej . Chcę w życiu być kimś .

Osiemdziesiątego trzeciego dnia oznajmił jej , że nie jest gotowy na związek . A następnie wyjechał bez pożegnania .

" To właśnie czas pokazuję nam 
kim dla kogoś jesteśmy i ile znaczymy .. " 
Dziewięćdziesiątego dziewiątego dnia nie mogła wytrzymać tego , że nie ma go przy niej napisała , że tęskni .

Sto trzydziestego dnia pierwszy raz od wyjazdu pomyślał o niej , o smaku jej malinowych ust , o jej cudownym wpływie na niego . Pierwszy raz chciał wrócić .

Sto czterdziestego drugiego dnia w jej życiu pojawił się nowy chłopak , który mógł zapełnić pustkę po Leonie . Abraham był jej wybawieniem , oświetlał jej drogę gdy ciemność ją dopadła .

Sto pięćdziesiątego dnia podjął decyzje i wrócił do niej . Stanął przed jej drzwiami i się oświadczył . Powiedział jej , że ciągle o niej myślał i jest dla niego najważniejsza , nadal go kochała , więc bez niczego przyjęła oświadczyny .

" Nie dawaj nadzieji , 
jeśli masz zranić . 
Nie obiecuj gdy wiesz ,
że i tak nie dotrzymasz słowa . "  

Dwieście osiemdziesiątego dnia postanowili razem zamieszkać .

Trzysta sześćdziesiątego piątego dnia obchodzili razem rocznice swojego poznania . Byli szczęśliwi , poszli na romantyczną kolację przy świecach , uśmiech nie schodził  z jej twarzy .

Czterysta trzydziestego pierwszego dnia spotkał kolegę , który był o dwa lata straszy i chodził do tej samej szkoły w Meksyku co on . Chwilę pogadali , jego kolega , pogratulował mu zaręczyn i powiedział , ze smutno było bez niego , odparł też , że kolega , z jego studiów jest teraz dyrektorem jednej z największych firm prawniczych w Meksyku . W tej chwili przypomniał sobie , że on też pragnął tego , poczuł , że będąc tu nic nie osiągnie .

Pięćset pierwszego dnia postanowił , że opuszcza Argentynę i Camille , tylko po to by dalej studiować w Meksyku . Chciał, żeby żyli w związku na odległość . Zgodziła się nie chciała go tracił.

" Zależy mi na tym by został . Ale już nie walczę . 
Dlaczego ? 
Bo już przegrałam .. "
Pięćset czterdziestego trzeciego dnia chodziła zdenerwowana , ponieważ nie odbierał myślała , że coś się stało jej wyobraźnia pisała w jej głowie mnóstwo scenariuszy , że ktoś go porwał , coś mu się stało . Po jakimś czasie odebrała jakaś dziewczyna , mówiąc , że Leon się kąpie . Rozłączyła się . Wiedziała co właśnie się stało . Zdradził ją . Nie mogła tego trzymać w sobie , powiedziała koleżance , która kazała jej to skończyć , wmawiała , że to nie ma sensu , jednak go kochała , więc robiła wszystko by byli razem , by zatrzymać go przy swoim boku miało sensu . Musiała zadzwonić do swojego przyjaciela , nie chciała go obrzucać swoimi problemami w związku , który nie wiedziała czy jeszcze istnieje . Mimo wszystko wysłuchał jej i kazał z nim porozmawiać , powiedzieć jak się czuję . Posłuchała go , a Leon wyjaśnił jej , że to dziewczyna jego współlokatora i po prostu poprosił , żeby odebrała , bo on nie mógł . Wszystko było w porządku , uwierzyła mu . Cieszyła się , że ma Abrahama , który nie zmuszał jej do zakończenia związku z Leonem , tylko kazał jej z nim porozmawiać .

Pięćset siedemdziesiątego dnia nie dzwonił do niej od czasu ostatniej kłótni , jednak wieczorem zadzwonił do niej i powiedział ,że to nie ma sensu , że związek na odległość się nie sprawdza . Zerwał zaręczyny . Dla niego to było trudne , to co ona musiała czuć , skoro ciągle obawiała się , że go straci i tak się stało .  

" To smutne zdając sobie 
sprawę , jak wielką część 
mojego życia stanowiłeś , 
a teraz po prostu cię nie ma ."


Pięćset dziewięćdziesiątego dnia przypadkiem dowiedziała się , że on ją zdradzał . Świadomość tego ją niszczyła . 

" Gdyby wrócił byłaby w stanie wybaczyć 
zdradę . Bo jej zależało . Bo nie chciała go 
tracić . Ale świadomości i cichych szeptów 
swojej podświadomości w kółko powtarzającej 
 Ci , że .. dotykał jej dokładnie tak samo jak ciebie 
nie uciszysz . " 

Sześćsetnego dnia postanowiła iść dalej , Abraham zaprosił ją na randkę , zgodziła się . 

Sześćset piętnastego dnia myślał o swojej przyszłości , wrócił na studia , ale czy czuł się usatysfakcjonowany z tego co teraz robi ? Wszystko jest świetne , ale czy cena ich miłości jest tego warta . 

Sześćset dwudziestego siódmego dnia Abraham ją pocałował . 

Sześćset trzydziestego dnia Abraham wyznał jej miłość . 

Sześćset trzydziestego trzeciego dnia stali się oficjalnie parą . Prawie nie myślała o osobie , która miała czelność nazywać się miłością jej życia . 

Sześćset pięćdziesiątego czwartego dnia przedstawiła Abrahama swoim rodzicom . 

Sześćset siedemdziesiątego dnia poznał dziewczynę , zniewalająco podobną do niej . Ale czy istniała na świecie tak kochająca , cudowna , odważna dziewczyna jak jego Camilla . 

Sześćset osiemdziesiątego dnia postanowili razem zamieszkać . 

Siedemset dwudziestego piątego dnia pomyślał jak cudownie byłoby zobaczyć ją i przytulić . 

Siedemset pięćdziesiątego dnia spędzali razem wspólnie dzień , kiedy on pojawił się pod ich drzwiami , jednak ku zaskoczeniu Leona to Abraham otworzył drzwi . Camilla spojrzała jedynie smutno na niego . Chciał z nią porozmawiać , był nieugięty . Abraham zostawił ich na jej prośbę samych , chciał ją przeprosić , prosił , żeby do niego wróciła , ale ona nie mogła mu już zaufać , może bała się jego kolejnej nieprzemyślanej decyzji , nie ważne . Ważne ,że zakończyła już ten rozdział . Kochała go i dlatego pozwoliła mu wtedy odejść . Nie chcę , by to wracało jak bumerang . 

" Ona rozpoczęła nowy rozdział , 
on starego nie mógł  zamknąć . " 

Siedemset siedemdziesiątego dnia próbował pozwolić jej odejść , bo ją kochał , ale to bolało , widział ten blask w oku , który kiedyś miała tylko przy nim . Stracił swoją szansę . 

" Nienawidzę tego poczucia bezsilności , 
gdy nie zostaje nic innego jak zamilknąć , 
odejść i rozpłakać się w samotności , 
bo wiesz , że nie możesz nic zrobić . " 

Osiemsetnego dnia pojawił się ponownie pod jej drzwiami w ręce trzymając różę  , tym razem otworzyła Camilla we własnej osobie , poprosił ją by wyszła z nim . Zaprowadził ją do ich kawiarni , gdzie zaczął swój monolog :
" 26 dnia pierwszy raz cię pocałowałem , 30 dnia pierwszy raz wyznałem ci miłość , 33 dnia zostaliśmy parą , 83 dnia zraniłem cię , nawet nie wiesz , jak pragnę to naprawić , 150 dnia wróciłem , wybaczyłaś mi , byłem najszczęśliwszą osobą na świecie , 501 dnia znów wyjechałem , nawet nie wiesz , jaki błąd popełniłem , 570 dnia postawiłem wielką kreskę na naszym związku , a teraz wróciłem i nie zamierzam cię już nigdy zranić , tylko wybacz mi . "
Spojrzała na niego niepewnie , a po chwili powiedziała , że :
" Za pierwszym razem wybaczyłam ci to , że mnie opuściłeś , za drugim razem wybaczyłam ci to , że zerwałeś zaręczyny , za trzecim wybaczyłam ci to , że po raz drugi mnie opuściłeś , wiesz czego nie jestem ci w stanie wybaczyć , dnia 590 , to wtedy dowiedziałam sie, że mnie zdradziłeś , więc odpuść , idź dalej ."
 Kazała mu odpuścić i dać sobie z tym spokój , zostawiła go , jednak ta podróż emocjonalna jej też dała siwe znaki . Mimo wszystko , dał sobie spokój i wrócił do Meksyku . Udawała , że to nie boli , to , że kolejny raz ją opuścił , chociaż to było za jej prośbą , bolało . 

" I wmawiała sobie , że nic nie czuje , 
że go nie kocha , że nie chcę go znać , 
że dobrze jej bez niego . Ale oczy mówiły
zupełnie co innego . " 

Osiemset dziesiątego dnia postanowiła opuścić Argentynę i Abrahama , zacząć od nowa , poskładać swoje serce do kupy . Nie miała z nim kontaktu i to chyba bolało ją najbardziej , świadomość , że to było ich ostatnie spotkanie , to bolało . Tak naprawdę  .
" Powiem , że zaczynam nowy 
rozdział w moim życiu . 
Brzmi lepiej , niż przyznanie się , 
że po prostu uciekam przed starym . " 

***************
Hej kochani ! <3 
U góry widzicie moje wypociny , które 
nie powiem tym razem mi się spodobały . 
Od dawna już miałam w głowie coś takiego , 
tylko potrzebowałam mocnego kopa i masy 
wolnego czasu , więc siadłam przez laptopa ,
założyłam na uszy słuchawki i włączyłam moją 
najsmutniejszą playlistę i tak powstał , one shot , a 
zarazem zmówienie dla Dolor . 

--- Przepraszam , że to nie przypomina , za bardzo 
dramatu ,  romansu psychologicznego , mimo wszystko mam 
nadzieję , że się podoba --- 

Buziaki , 
Wiki ;*