piątek, 11 grudnia 2015

Etapy życia - Fedemiła

1. Fedemiła! <3 (a jeśli jest taka możliwość prosiłabym, żeby postacią poboczną był Abraham Mateo, jako młodszy brat Lu :D)
2. Romans, dramat. psychologiczny :3
3. Dla Dolor ! :*
4. Niech skończy się sad end'em! ^^


"Szczęście jest znikome . Napełniają nas euforią , ale za chwilę wraz z kolejnymi oddechami opuszcza nas i pozostaję tylko wspomnienie. "

Marzenia
Rzuciłam się na niego z uśmiechem , byłam z niego dumna , jedziemy do Francji !
- Jedziemy do Francji ! - krzyknęłam - dostałeś tę pracę - mówiłam rozweselona - będę miała przy sobie najważniejszych dla mnie mężczyzn .- odparłam przytulając do siebie Federico i Abrahama .
- Sami w to nie wierzymy - odezwali się równo , byli przyjaciółmi cieszyłam się z tego to szczęście mieć dwóch wyjątkowych mężczyzn .

- Idę rezerwować bilety - powiedziałam szybko i pobiegłam na górę  .

Przełom 
- Jak tu pięknie - mówię stając przed naszym mieszkaniem .
- Tak cudownie - oznajmił mój miś .

Realne życie 
- Mam raka - oznajmił wchodząć do mieszkania , ze łzami w oczach , nigdy nie widziałam go w takim stanie .
- Federico nawet sobie z takich tematów nie żartuj - powiedziałam ocierając ręcznikiem ręce , podeszłam do niego
- Ja nie żartuję Lu , ja niedługo umrę - oznajmił i się rozpłakał , poczułam jak gną się pode mną nogi , patrze na niego , po chwili obraz przed oczami mi się rozmazuję , opieram się o ścianę , próbuję utrzymać się na nogach , zaciskam powieki ściskam dłonie . Lu musisz wspierać Federico mówię , próbując opanować moje zwariowane serce , próbuję utrzymać równowagę , wstaję na wprost i chwiejnym krokiem zmierzam ku Federico siedzącemu w salonie . Siadam obok niego ściskając go mocno , nie mogę uwierzyć .
Czuję się bezradna , co mogę zrobić ?
Nie mogę zatrzymać go siebie przy sobie , tak się nie da ...
Czuję pustkę , gdy go stracę , moje serce stanie się nie żywe , żyję dla niego .
- Naprawdę , to wszystko się dzieję ? - zapytałam odsuwając się od niego lekko
- Nie wiem kruszynko - odparł całując mnie w czółko - ale boję się - powiedział zapłakany wtulając się we mnie .
- Może ...? To nie jest takie groźne .. - odparłam cicho całując delikatnie w czółko .
- Lekarz ... on powiedział , że zostało mi parę tygodni . - powiedział załamany , a ja wtuliłam się w niego jak najmocniej .

"Nie musisz udawać , że jesteś silny , 
nie musisz mówić ,  ze wszystko jest dobrze , 
nie martw się tym , co pomyślą inni . 
jeśli musisz , płacz -
to dobrze wypłakać łzy do końca , 
może wtedy pojawi się uśmiech . 

Koniec 
Weszłam do sali zmierzają ku jego łóżku , odsunęłam krzesło i siadłam chwytając jego dłoń .
- Hej skarbie - odparłam całując jego dłoń .
- Kochanie - mówił cicho - wiedz , że mimo wszystko będę z tobą , będę stał koło ciebie wspierając cię w każdej decyzji - mówił cicho , mało zrozumiale , jego głos stawał się szorski .
- Mówisz jakbyś sie ze mną żegnał - odparłam przytulając się do niego .
- Bo ja już czuję , że to .... to nasze ostatnie spotkanie , nie mam już siły , próbuję , ale nie mogę wiesz , że jesteś dla mnie najważniejsza Skarbie ja nie mogę , nie czuję już niczego , jedynie mocno bijące serce w rytm twojego imienia - mówił , rozpłakana popatrzyłam na niego , łzy toczyły się jedna po drugiej , język utkwił mi w gardle , wychlipiałam jedynie .
- Fe ... Federico nie rób mi tego - całowałam jego rękę .
- Skarbie , nie mam siły już walczyć , proszę , błagam zrozum moją decyzję . - mówił , przytaknęłam głową . - Pocałuj mnie -dodał , spełniłam jego prośbę i pocałowałam przelewając przez pocałunek wszystkie me uczucia . Oderwałam się od jego ust . Popatrzyłam na jego twarz , jego oczy były zamknięte . Szarpnęłam jego martwym ciałem , krzycząc jego imię , zapłakana próbowałam go " obudzić " . Obejmował mnie ból i smutek umarła najważniejsza osoba w moim życiu , uświadomiłam sobie , że już go nigdy nie zobaczę . Od jego łóżka oderwała mnie pielęgniarka mówiąca " niech pani da mu odejść w spokoju " . Wyszłam załamana z sali , przed którą stał Abraham wtuliłam się w niego .
- On nie żyję - wychlipiałam , moim ciałem zaczęły miotać dreszczę , trzymający mnie w ramionach Abraham zaczął wołać lekarzy , a ja oparłam się o ścianę po której się zsunełam , próbując złapać oddech . Wszystko było rozmazane , po wytrężeniu wzroku , spostrzegłam Abrahama zmierzjącego w moją stronę , a po chwili była już tylko ciemność .

"Życie spytało śmierć : ''Dlaczego wszyscy mnie kochają , a ciebie nienawidzą ? " . A śmierć ze spokojem odpowiedziała : " Bo ty jesteś słodkim kłamstwem , a ja okrutną prawdą . "


Hejo , Hej ! :*
Jak ci sie podoba ?
Jak wam się podoba ? 
Moim zdaniem , może być . :* 
Zapraszam do komentowania i do zgłaszania się 
do naboru , który jest otwarty . Dodam , że dawno
nie dodawałam , czegoś z zamówień . Już kończę ,
ponieważ jestem zmęczona :****
Kocham 
Dodo C.

sobota, 21 listopada 2015

Naxi - Gorzki Smak Życia

W moim życiu bywało różnie wesołe chwile pozostawiły po sobie wiele dobrego , złe pozostawiły po sobie gorzki smak . W moim życiu było wszystko poukładane , gimnazjum , liceum , studia , dobrze płatna praca i małżeństwo oraz dzieci . Wszystko szło dość dobrze skończyłam gimnazjum i liceum z wyróżnieniem i zdecydowana zaczęłam studiować daleko od domu , chciałam coś osiągnąć . Niestety raz pojawiłam się w złym miejscu co pociągnęło za sobą wiele konsekwencji , z których zostałam rozliczona . Gdyby nie brak było mi asertywności , nic takiego nie miałoby miejsca , chociaż w sumie .. to było moje przeznaczenie widocznie tak miało być , niestety taki miał być mój los , takie powinno być moje przeznaczenie , tak powinno się to wszystko zakończyć , nie wierzyłam nigdy w takie rzeczy .
Jednak w ciągu , jednego roku przekonałam się , że to w co nie wierzyłam dzieję się naprawdę . Żyłam w błędzie byłam zamknięta na nowe doznania , odpychałam od siebie innych mówiąc " zaszalej będzie fajnie " . Moje życie opierało się na nauce i szkole może dlatego , gdy tylko pojawił się ktoś kompletnie inny ode mnie byłam zainteresowana jego sposobem bycia . Może nawet chciałam być taka sama . Nie chciałam być nudziarą , za którą wszyscy mnie uważali , dlatego gdy nadażyła się okazja by z tym skończyć chwyciłam ją mocno , za mocno . Czemu byłam taka głupia .

*******
- No chodź nie bądź takim kujonem ,wyluzuj trochę , jest sobota - powiedziała moja przyjaciółka , nakładając tonę tapety na twarz znaczy malując się .
- Może lubię być kujonem ? - odpowiedziałam chowając twarz w książce . Oderwała wzrok od lustra , podeszła siadając obok mnie na sofie , złapała moje ręce . - Naty , odkąd pamiętam ty ciągle siedziałaś z głową w książkach , nigdy nie spotykałaś się z żadnym chłopakiem ,a na imprezie też nigdy cię nie widziałam nawet w gimnazjum nie chodziłaś na dyskotyki szkolne ... - powiedziała - chciałabym , żebyś chociaż raz zluzowała i ze mną poszła , jeśli ci się nie spodoba ... a niech stracę cały weekend za tydzień będę robiła co chcesz - powiedziała przekonująco 
- No dobra , ale się nie maluje - powiedziałam , a ona spojrzała na mnie zdziwiona - nie umiem - powiedziałam cicho . 
- Ja cię pomaluję i wybiorę dla ciebie strój - powiedziała wesoła , pocałowała mnie w policzek i pobiegła w stronę szafy . Po chwili  Camilla odwróciła mnie w stronę lusterka miałam na sobie piękną bordową sukienkę :

Moje powieki były pomalowane na bordowo podobnie jak usta . Wyglądałam tak pięknie .
- Wyglądasz ślicznie - powiedziała . 
- Z tym się zgodzę - odparłam z uśmiechem 
- Czas rozruszać trochę tę imprezę - powiedziała Cami i pociągnęła mnie w kierunku drzwi . 

***********
- Tamten się na ciebie patrzy - powiedziała Cami wskazując mi bruneta o pięknych oczach .
- Wydaje ci się - powiedziałam patrząc się na niego , wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały , a on podążał w moją stronę .
- Ta ja idę wiesz ... bo muszę iść - powiedziała chcąc zniknąć i odeszła szybko.
- Jak się bawisz ? Pierwszy raz cię tu widzę . - oznajmił będąc już blisko .
- Jest nawet fajnie , widzisz mnie pierwszy raz , ponieważ jestem tu pierwszy raz - powiedział jednak po chwili przypomniałam sobie słowa Cami '' udawaj rozrywkową chłopaki takie lubią '' - bo wiesz zazwyczaj bawię się w innych miejscach - dodałam 
- Oooo .. A gdzie ? - zapytał , nie wiedziałam co powiedzieć nigdy nie byłam na imprezie .
- Mam pytanie jak się nazywasz ? - zapytałam zmieniając temat 
- Ooo . Gdzie moje maniery Maximillian , dla ciebie słonko Maxi . - powiedział całując mnie w rękę - a ty ślicznotko ? - zapytał 
- Natalia , dla przyjaciół Naty - powiedziałam 
- Chcesz coś do picia Naty ? - zapytał 
- Tak , poproszę sok pomarańczowy - powiedziałam 
- Co ? - zapytał zdziwiony 
- Znaczy poproszę martini z sokiem pomarańczowym - powiedziałam patrząc na wywieszkę 
- Dobrze - powiedział 
- Poproszę dwa razy martini z sokiem pomarańczowym - zwrócił się do kelnera 
- Już robię - odpowiedział mu i po chwili przede mną stał drink .
- Nie pijesz ? - zapytał kończąc drinka jednym duszkiem 
- Jasne , że piję - powiedziałam pijąc duszkiem połowę martini , lekko się skrzywiłam 
- Zatańczysz ? - zapytał wyciągając rękę 
- Jasne - odpowiedziałam chwytając jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet . Po kilku drinkach kręciło mi się w głowie .
- Nudzi mi się tu trochę idziemy gdzieś indziej ? - zapytał szepcząc mi do ucha . Pokręciłam twierdząco głową przygryzając wargę . Chwycił mnie za rękę przepychając się między ludźmi , doszliśmy do wyjścia . Prowadził mnie przez 10 minut , aż w końcu zapytałam 
- Gdzie idziemy ? 
- Przed siebie - powiedział , a ja się zaśmiałam . Po chwili stanęliśmy przed sklepem , Maxi wszedł do środka , po chwili wyszedł z dwoma butelkami wódki . Podał mi jedną i ruszył do przodu .
- Gdzie idziemy ? - zapytałam 
- Lepiej się napij , bo trzeba być pijanym , żeby to robić - powiedział i zaczął się śmiać . Otworzył butelkę na początku moją , a następnie swoją . Podał mi moją butelkę i powiedział :
 - rób to co ja - i wypił duszkiem połowę butelki , po chwili w jego ślady poszłam ja wypiłam połowę butelki i przerwał krztusząc się jednak to było przyjemne , byłam jak na chmurce . Nic mnie nie obchodziło . Dlatego wypiłam wódkę opróżniając butelkę , wyrzuciłam ją na trawę , po chwili Maxi też rzucił butelkę .
- Ej - krzyknął ktoś odwróciłam się , a z 5 m za mną stali policjanci , nie wiedziałam co robić . Jednak po chwili poczułam szarpnięcie i krzyk Maxiego :
 - Uciekaj , gonią nas . - pobiegłam co sił w nogach za Maxim , po dziesięciu minutach , znaleźliśmy się w lesie i schowaliśmy za drzewem . 
- Jak myślisz gonią nas - zapytałam wyglądając za drzewa 
- Nie już dawno przestali - powiedział i zaczął się śmiać 
- To po co biegliśmy ? - zapytałam wściekła 
- Dla kondycji - zaśmiał się 
- Uważasz , że jestem gruba ? - zapytałam 
- Nie .. Ja uważam , ze jesteś piękna - powiedział i przyciągając mnie do siebie pocałował .

***********

Od tego pocałunku wiele się zmieniło , ja się zmieniłam . Jego sposób życia mnie zmienił . Podobało mi się , że prowadzi bezproblemowo całe życie . To może wydawać się głupie , ale to wszystko mnie podniecało , szkoła i moje plany zeszły na dalszy plan . Liczyły się imprezy i alkohol i spotkania z nim . Zmienił mnie , wciągnął w alkohol . W to świństwo , które wcześniej dla mnie nie istniało , stało się ważną częścią w moim życiu . Zeszłam na dno . Chciałam spróbować czegoś innego jednak nie poszło mi to na dobre . Chciałam z tym skończyć , ale weszłam w pętle , z której trudno jest wyjść . Znowu nie mogłam się oprzeć alkoholowi , tak bardzo chciałam iść na imprezę i się napić .

*************

- Cami idziemy na tę imprezę ? - zapytałam 
- Nie , Natalia starczy ci imprez czuję się winna odkąd wzięłam cię na tę imprezę zmieniłaś się - powiedziała - nie jesteś sobą - dodała 
- Camilla nie przesadzaj - powiedziałam lekceważąco 
- Ja nie przesadzam , kiedy ostatnio się uczyłaś ? - zapytała 
- Nie pamiętam Cami - powiedziałam spławiając ją poprawiałam makijaż .
- No właśnie , ogarnij się i na mnie spójrz - krzyknęła
- Nie jesteś moją matką - krzyknęłam 
- Szkoda , bo nie wiem co robić z tobą - powiedziała głośniej
- Przestaniesz , ja idę mam cię dosyć - krzyknęłam i wyszłam 
- Natalia poczekaj , Natalia - krzyczała Cami 

********
Naty czemu wyszłaś ? - zapytał Maxi 
- Źle się czuję - odpowiedziałam 
- Co się dzieję ? - zapytał 
- Nie wiem kręci mi się w łowie - powiedziałam
- Może za dużo wypiłaś - oznajmił - odprowadzić cię ? - zapytał
- Nie sama się przejdę , dobrze mi to zrobi - oznajmiłam 
- Kocham cię - powiedział i mnie pocałował 
- Ja ciebie też - odpowiedziałam i odeszłam . Źle się czułam , dlatego chwiejnym krokiem szłam do domu . Po chwili usłyszałam jasne światło , głośny pisk i mocny ból .

*************

Pojawiłam się w kościele zdziwiona tym co widzę , ludzie mi bliscy ubrani na czarno , moje ciało spoczywało w trumnie . Wokół mnie byli wszyscy , którzy mimo mojej zmiany mnie nie opuścili . Słyszałam co inni myślą . Ja umarłam ? Niczego nie rozumiem . Podeszłam do Ludmiły , która się obwiniała o moją śmierć . " Czemu ją puściłam ? Mogłam ją przetrzymać w domu . Czemu ona ? Tak bardzo chciałabym ja tam leżeć . To moja wina ja ją zachęcałam , żeby poszła na tę cholerną imprezę . " Nie słuchałam dalej po prostu ją przytuliłam .
-To nie jest twoja wina , tylko moja - szepnęłam nie wiem czy mnie usłyszała , ale podniosła głowę . Podeszłam do moich rodziców " Za bardzo na nią naciskaliśmy , chcieliśmy , żeby coś osiągnęła , żeby stała się kimś . To ją przerosło " . 
- To moja wina . Przepraszam zawiodłam was . Będę nad wami czuwać , nigdy nie będziecie sami , kocham was - szepnęłam przytulając ich . Podeszłam do niego do tego przez , którego się zmieniłam .
" po co cię puszczałem samą . Jestem głupi . Przepraszam , kocham cię , nie chciałem cię zmieniać . Tak naprawdę nie byłem wyluzowanym chłopakiem , byłem taki jak ty . Przepraszam . "  Pocałowałam jego usta .
- Gdybym , nie chciała to bym się nie zmieniała - szepnęłam i jeszcze raz go pocałowałam .

*************
Czy wszys­tko po­zos­ta­nie tak sa­mo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki od­wykną od do­tyku moich rąk, czy suk­nie za­pomną o za­pachu mo­jego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dzi­wić się mo­jej śmier­ci – za­pomną. Nie łudźmy się, przy­jacielu, ludzie pog­rze­bią nas w pa­mięci równie szyb­ko, jak pog­rze­bią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszys­tkie nasze prag­nienia odejdą ra­zem z na­mi i nie zos­ta­nie po nich na­wet pus­te miej­sce. Na ziemi nie ma pus­tych miej­sc.

***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
                                                 Cześć kochani ! ;)
Jak tam minęła sobota , bo mi nawet fajnie ;)))
Co sądzicie o tym na górze ? Długo go robiłam 
dlatego mam nadzieję , że się podoba :*** Naxi ;** 
Zapraszam również na mojego drugiego bloga ;))
No i do następnego ;))

           Kocham

D.C

niedziela, 15 listopada 2015

Miniaturka - Kłamstwa

Wstała rano w promiennym nastroju , próbując dobrać najlepszy strój na dzisiejszy dzień .. Początek roku szkolnego i pierwsza liceum .. Jak to szybko zleciało ! Wakacje minęły jej wyjątkowo szybko , bo spędziła je z nim z przystojnym brunetem z czekoladowymi oczami . Czuła się przy nim wyjątkowo .. Był od niej starszy o rok ... W wakacje stali się dla siebie bliscy .. A nawet więcej przeżyła z nim swój pierwszy pocałunek .. Ale nie chcieli psuć swojej przyjaźni .. Obiecali sobie , że gdy wrócą do szkoły nic się nie zmieni , a wręcz przeciwnie nadal będą blisko .. Stanęła przed szkołą w oczekiwaniu na niego i na swoją przyjaciółkę . Przeszedł obok niej jednak , nie zwrócił na nią uwagi ... Pomyślała , że jej nie zauważył .. Po chwili usłyszała swoje imię i poczuła mocny uścisk na szyi , odwróciła się w stroną Violi i mocno ją uścisnęła ...
- Tęskniłam - powiedziała wesoła blondynka
- Ja też - odparła z uśmiechem .
Zaczęły rozmawiać , jednak Francesca nadal nie odrywała od Leona wzroku . Tak bardzo chciała go przytulić . Po chwili przeprosił swoich kolegów i zaczął iść w stronę Francesci , która czuła się wyjątkowo  .. Jednak ku jej zdziwieniu , ominął ją i podszedł do jej przyjaciółki i ją pocałował poczuła jak grunt wali się pod jej nogami.. Jej własny świat , który tworzyła wybuchł . Załamana pobiegła w stronę szkoły wbiegła do niej i widząc swojego przyjaciela od zawsze , który wiedział o całej sytuacji wtuliła się w niego nie zwracając uwagi na grupkę chłopaków , który go otaczał ...
- Coś nie tak mała ? - zapytał z troską w głosie widząc jej smutek , zawsze był opiekuńczy , wobec niej .
- Zostawicie nas samych ? - zapytał Diego oni pokręcili twierdząco głową ..
- Mów - odparł
- Bo ... Leon ... on... on całował się .. z ... on całował się z Patrycją - wychlipiałam
- Co ? Jak to ? - pytał zdziwiony
- Normalnie ... chyba są razem - powiedziałam już normalnie
- No to nieźle - oznajmił
- Choć bo się spóźnimy na rozpoczęcie roku - powiedziałam Marco i schowałam telefon .
On objął mnie ramieniem i skierowaliśmy się do sali w której już wszyscy byli ..
Stanęłam na końcu wtulona w Marco . Do mnie podbiegła Viola
- Gdzie byłaś ? - zapytała
- Ja zobaczyłam .. Marco i pobiegłam się przywitać - powiedziałam z uśmiechem kiedy Viola stanęła nieopodal nas w objęciach Verdasa .. Spojrzałam na niego , a on na mnie ... Odwróciłam wzrok .

*******************
Szłam skrótem przez las , ponieważ byłam jeszcze z Marco na karaoke , chciał mnie odwieźć ( od aut. Marco ma 17 lat i ma motor ) , ale ja wolałam się przejść i przewietrzyć się .. Nie wiem co się dzieje czuję się dość dziwnie jestem zazdrosna , przecież my .... Znaczy ja tak myślałam , jesteśmy sobie bliscy ... Ale niestety się  pomyliłam . Idąc na skróty zderzyłam się z Leonem szepnęłam cicho przepraszam i chciałam odejść , jednak zatrzymał mnie chwytając za ramię
- Zostaw mnie - powiedziałam próbując wyrwać rękę z jego szczelnego uścisku .
- Nie , dokąd nie powiesz mi o co ci chodzi ? - powiedział spokojnie
- Naprawdę nie wiesz o co mi chodzi ? - zapytałam roześmiana , a zarazem rozżalona
- Nie , wytłumacz mi - odparł delikatnie puszczając moje ramię , jakby bał się , że mu ucieknę .
- Jesteś perfidnym kłamcą . W wakacje mówiłeś , że mnie kochasz , spotykałeś się ze mną - wykrzyczałam mu - pocałowałeś mnie - szepnęłam załamana - A tak naprawdę całe wakacje spotykałeś się z moją najlepszą przyjaciółką myślałeś , że to się nie wyda - krzyczałam wściekła
- Nie o to chodzi proszę zrozum mnie , ja byłem z nią , ale zakochałem się w tobie - powiedział spokojnie - kochałem ją , ale gdy poznałem bliżej ciebie pokochałem cie jak nikogo innego - odparł załamany , zrobiło mi się go żal dopóki sobie czegoś nie uświadomiłam .
- Pokochałeś mnie ? A myślałeś o Violettcie ? Myślałeś , że będziesz miał nas obie ? Ty chamie . W co ty grałeś ? W co ty teraz grasz ? Żal mi , że zmarnowałam sobie całe dwa miesiące na ciebie 1 Na takie zero ! Jesteś nikim ! Rozumiesz ? Kochałam cię , ale zrozumiałam , że nie będę marnowała sobie życia na takie osoby jak ty ! - wydarłam się
- Proszę zrozum tę całą sytuację , to wszystko jest skomplikowane ciągnąłem tę kłamstwa , nie mogłem przestać zawinąłem się w sieci kłamstw . - powiedział łapiąc moje dłonie i patrząc mi w oczy , nie dam się nabrać jego gierkom .
- To ty to skomplikowałeś - powiedziałam wyrywając jego dłonie z uścisku - ale Violetta się  tym nie dowie na pewno nie ode mnie , ani od ciebie , nie chcę jej stracić . Rozumiesz ? Mam nadzieję , że tak .- powiedziałam wściekła
- Mozę lepiej , żeby wiedziała , chcę być z tobą to ciebie kocham - odparł
- Nie chcę z tobą być rozumiesz ? Zależy mi na przyjaźni z Violą , nie chcę , żebyś z nią zrywał ze względu na mnie , proszę zrób to - powiedziałam
- Nie wiem - powiedział niezdecydowany
- Proszę , zrób to ... dla mnie - poprosiłam łapiąc go za rękę i patrząc mu w oczy , tak bardzo chciałam , żeby odmówił i powiedział , że kocha tylko mnie i nie będzie udawał miłości do niej , tak bardzo chciałam mu to powiedzieć , ale wydawało mi się , że postąpiłam słusznie , zrobiłam to dla dla niej , bo przyjaźń jest najważniejsza .
- Naprawdę zrobiłabyś dla niej wszystko ? - powiedział pociągająco patrząc mu w oczy , przybliżając się do mnie - Naprawdę chcesz rezygnować z miłości dla niej ? Jesteś pewna , że chcesz to zrobić ? - szepnął mi w usta . Znieruchomiałam , jego wzrok , który tak bardzo był dla mnie ważny . Jego usta , które wołały pocałuj mnie , bądź silna , zrób to dla niej . Gdy już prawie jego usta były na moich , odsunęłam się
- Tak zrobiłabym dla niej wszystko - powiedziałam
- Skoro tak chcesz uszanuję to - powiedział , pocałował mnie w policzek i odszedł .

Zgodził się ? To dobrze ? Tak ?

- No i on się zgodził . - opowiedziałam kończąc moją wypowiedź .
- Naprawdę tego chcesz  ? - zapytał
- Ja nie wiem - oznajmiłam smutno
- To twoja decyzja , mogę ci tylko w niej pomóc - mówił , jednak ja go nie słuchałam , ponieważ zobaczyłam Leona i Violette w drzwiach , obejmowali się . Marco odwrócił wzrok chcąc zobaczyć na co patrze , widząc ich przytulił mnie .
- Widze jak na nich patrzysz ? Nadal myślisz , że dobrze postąpiłaś ? - pytał
- Tak - powiedziałam kręcąc głową - chcę , żeby byli szczęśliwi -dodałam
- Na prawdę przekładasz swoje szczęście nad jej szczęście ? - zapytał - Ja bym nie potrafił - dodał
- Ja wiem co dobre dla mnie , jej szczęście jest najważniejsze  - powiedziałam smutno .
- Nie rozumiem twoich decyzji - powiedział załamany moim zachowaniem
- Właśnie dlatego nie powinieneś ich podwarzać . - odparłam i odeszłam .

******
- Viola .. wiem , że to trudne , ale musisz mi pomóc , ona poświęciła się dla ciebie , aż za nadto . Teraz ty zrób coś dla niej wiem , że nie układa ci się z Leonem . Nie chcesz z nim być to prawda ? - zapytałem
- Nie wiem skąd masz taką informacje - powiedziała
- Ja to wiem Violu , ona spotykała się z twoim chłopakiem w wakacje za nim coś powiesz pozwól mi skąńczyć , ona nie wiedziała , że z nim jesteś .. -odparłem - ona go kocha , proszę ona zrezygnowała z niego dla ciebie , Violu jeśli jesteś jej przyjaciółką to ją w tym wesprzesz - dodałem .
- No dobrze - powiedziała .

******
- Viola  - powiedziałam wchodząc do jej pokoju . Jednak zobaczyłam tam tylko Leona .
- Przepraszam nie wiedziałam , że tu jesteś - powiedziałam chcąc wyjść , jednak zatrzymała mnie Viola .
- Ja już o wszystkim wiem - odparła
- Violu ja nie chciałam , ja naprawdę ..- przerwała mi - wszystko wiem kochasz go i jeszcze chciałaś z niego rezygnować dla mnie . Jesteś wspaniałą przyjaciółką , lepiej nie mogłam trafić , zasługujeszz na niego - powiedziała przytulając mnie . - Zostawie was samych - dodała .
- To wszystko oznacza , że .. - przerwałam mu - Tak - powiedziałam i go pocałowałam .

THE END ! 
*********
Tak się prezentuję moja miniaturka , podoba się 
wiem miałam zawiesić bloga , jednak nie chcę 
tego robić za bardzo lubię pisać . No i zapraszam 
do współpracy ze mną Nabór otwarty ;* . 
Nie wiem kiedy next ale jestem w trakcie ;** 
No i to chyba tyle więc do następnego ! ;**
Kocham 
D.C

niedziela, 25 października 2015

Psychiczny związek cz.3

Weszliśmy do kawiarni , usiedliśmy przy stoliku i zamówiłam kawę i kawałek sernika , on wziął kawę i babeczki . Po chwili rzekł popijając kawę
- Wydaje mi się pani trochę onieśmielona .
- To pan mnie onieśmiela - rzekłam z rumieńcem .
- To dobrze - odrzekł stawiając przede mną babeczkę - Jedź - dodał widząc , że nie reaguje .
- Nie wspominając o chęci władzy - powiedziałam spoglądając na niego .
- Zwykle jest po mojemu - odpowiedział
- To musi być naprawdę nudne - odparłam przygryzając wargę .
- Opowiedz mi o swojej rodzinie - zmienił temat .
- O rodzinie - zapytałam zaskoczona - Dobra ... tata umarł , gdy byłam jeszcze mała dlatego wychowywał mnie ojczym .. - dodałam .
- A mama .. - zapytał .
- Mama , mama ma już czwartego męża , jest straszną romantyczkom - powiedziałam
- A pani ? - zapytał
- Czy ja jestem romantyczkom - przytaknął - studiuje literaturę angielską , muszę być - odparłam , a pomiędzy nami zapadła cisza , więc postanowiłam ją przerwać
- Sesja wyszła dość sprawnie , Violetta była zadowolo .. - przerwał mi - Nie mogę - rzekł
- Słucham ? -- nie zrozumiałam
- Odprowadzę panią - odparł wstając , po chwili ja również wstałam i wyszliśmy . Po drodze zapytałam - Ma pan dziewczynę .
- Nie bawię się w dziewczyny - odparł nie zwaracjąc na mnie swojej uwagi , chciałam coś jeszcze powiedzieć , ale pociągnął mnie w swoją stronę , krzycząc uważaj . A sekundę później centralnie za moimi plecami przejechał rozpędzony rowerzysta . Popatrzyliśmy sobie w oczy , przybliżając się do siebie , odgarnął mi włosy z czoła mówiąc
- Nie jestem mężczyzną dla ciebie powinnaś się trzymać z dala , pozwalam ci odejść - odparł , ściągając rękę z mojego policzka .
- Do widzenia panie Dominguez - powiedziałam odchodząc ,

- Odłóżcie długopisy , za dwa tygodnie będą wyniki - powiedział profesor , a do mnie podbiegła Viola mówiąc - Dzisiaj trochę pobalujemy .- Ja się lekko uśmiechnęłam .

-Ile ty mi tego nakładasz ? - zapytałam odpychając rękę mojej współlokatorki z kolejną warstwą makijażu .
- A właśnie , poczta do ciebie - powiedziała podając mi paczkę z drogimi książkami .
- To od Diego - odparłam .

                                                             W barze
Wzięliśmy już po dziesiątym kieliszku mohito wypijając do dna
- Wypiłaś wszystko ? - zapytała Violetta , pokręciłam przecząco głową .
- Co ? - zapytała
- Muszę siku - powiedziałam jej do ucha i wstałam
- Gdzie idziesz ? - zapytał Federico
- Muszę siku - powiedziałam i ruszyłam kwiejnym krokiem w stronę kibli .
Stałam w kolejce już 5 minut z nudów wyciągnęłam telefon przeglądając kontakty zatrzymałam się na Diego Dominguez i nacisnęłam zieloną słuchawkę .
- Francesca - usłyszałam w słuchawce jego głos .
- Tak , to ja ... Muszę Ci oddać te cholernie drogie książki .. Bo mam już ich kopię , ale dzięki za chojny gest -  odparłam opierając się o ścianę .
- Proszę .. Gdzie jesteś ? - zapytał
- Stoje w kolejce , chce mi się bardzo siku - powiedziałam
- Anastazjo , czy ty piłaś ? - zapytał
- Tak , piłam panie jestem kimś , trzymaj się na karku znaczy trzymaj głowę na karki -  powiedziałam
- Posłuchaj mnie chcę żebyś wróciła do domu - odparł władczo
- Jesteś niezdecydowana , Francesca chodź na kawę , nie trzymaj się z dala . Nie podchodź do mnie . Chodź , chodź , chodź . Idź sobie - mówiłam
- Dość , gdzie jesteś ? - zapytał
- Z dala od Seattle , z dala od ciebie - powiedziałam
- W którym barze ? - zapytał
- Nie wiem , muszę kończyć - powiedziałam odciągając komórkę od ucha .
- Gdzie jesteś ? W którym barze ? - pytał , a ja się rozłączyłam .
- Dowaliłam mu nie ? - zapytałam z uśmiechem jakąś dziewczynę , a ona na mnie dziwnie spojrzała.
Po chwili telefon mi zadzwonił , to on . Odebrałam .
- Przepraszam ja .. - chciałam wytłumaczyć .
- Nie ruszaj się zaraz tam będę - mówił do słuchawki
- Co ? - zapytałam , ale on się rozłączył .

Wyszłam przed bar ,by trochę się przewietrzyć . Za mną wyszedł Federico .
- Hej - powiedział zakładając na moje ramiona kurtkę - w porządku ? - zapytał.
- Trochę za dużo wypiłam - odparłam
- Ogrzeje cię - powiedział przytulając mnie do siebie , widząc , że mi zimno - Dawniej nie było okazji na to - odparł a ja spojrzałam na niego zdziwiona - podobasz mi się - odparł i chciał mnie pocałować , próbowałam się wyrwać , ale na marne , po chwili ktoś rzucił się na Federico .
- Powiedziała nie - powiedział Diego .
- Diego ? - rzekłam zdziwiona .
- Odprowadzę cię - odparł
- Jestem z Violą - powiedziałam
- Jest z nią Marco . - odparł
- Kto to ? - zapytałam
- Mój brat - rzekł - właśnie z nią rozmawia . Zabiorę cie do hotelu . Chodź - dodał .
Po drodze stanęliśmy koło Violi i Marco , a Diego powiedział mu coś na ucho .
- To twój brat ? - zapytałam gdy był już blisko .
- Nie z wyboru - powiedział
- Co powiedziała Viola ? - zapytałam
- Żebym się zachowywał - powiedział , a ja zaczęłam się śmiać - głównie wobec ciebie - dodał .
- Serio ? - zapytałam - wirujesz , zaraz zemdleje - powiedziałam kręciło mi się w głowie .
- Serio ? - zapytał , a ja upadłam mu w ręcę .

***********
No i tak prezentuje się 3.
Podoba się ? 
Nawet , nawet jest coraz bardziej się akcja rokręca :) 
Dobra to do następnego , od razu mówię nie wiem kiedy będzie .
Kocham 
D.C 





sobota, 17 października 2015

" Przyjaźń na odległość ? "- Dla Mel Blanco

1. Aktorzy z serialu : Diego , Alba , Tini , Jorge , Lodo  i inni ;)
2. Obojętnie
3. Dla Weroniki
4. ---



Siedziała w pokoju sama pakując ostatnią torbę .. Po chwili skończyła , podniosła torbę z łóżka i postawiła obok pozostałych walizek .. Przeszła wzdłuż pokoju podążając w stronę biurka , na którym leżał wielki kolaż , który dostała od swoich przyjaciół  , prezentujący ostatnie trzy lata jej życia . Byli tam prawie wszyscy . Przejechała palcem po zdjęciu, a z jej oka wyleciała łza , która upadła na twarz Candelerii ... Będę tęskniła - pomyślała i rzuciła się z rozpaczy na łóżko .. Sama podjęłaś taką decyzję , licz się z konsekwencjami - powiedział cichy głosik w jej głowie .. Po chwili zaczęła sobie przypominać wszystkie chwile spędzone razem .. Razem bawili się świetnie :*

Weszłam na plan , akurat gdy odgrywała się pierwsza scena i ją przerwałam , wszyscy na mnie spojrzeli , a ja spłonęłam rumieńcem . - Przepraszam - powiedziałam zła na siebie - ja jestem Lodovica będę grała Francesce - ku mojemu zdziwieniu uśmiechnęli się do mnie i wesoło powitali . Po chwili reżyser kazał mi się przygotować , więc pobiegłam do garderoby i przygotowałam się do pracy . Na początku były problemy z porozumiewaniem się  , bo mała Martina nie umiała włoskiego , ale ja nauczyłam się hiszpańskiego , na potrzeby roli i ja i Martina mimo różnicy wieku zaprzyjaźniłyśmy się , jednak nie tylko z nią się zaprzyjaźniłam , Jorge był bardzo nieśmiały , ale gdy się rozgrzał , nie dało się go uciszyć ... Znalazłam prawdziwych przyjaciół , znalazłam swoje miejsce w tej rodzinie . Tęsknotę za bliskimi zastąpił mi jeden uśmiech moich przyjaciół . 

I , że miała się z nimi rozstać , miała ich zostawić . Nie wyobrażała sobie tego , a jednak . 

Z uśmiechem weszłam na plan chcąc wydrzeć się '' hej '' . Jednak było pusto . Szybko wyciągnęłam telefon i wybrałam pierwszy numer z ostatnio wybieranych i powiedziałam do słuchawki 
- Hej Leon , gdzie wszyscy ? Co się dzieję ? - zapytałam do słuchawki . 
- Hej Fran , jesteśmy w pizzerii za rogiem , przyjdź do nas -powiedział głos Leona z słuchawki . 
- No dobra zaraz będę - powiedziałam i się rozłączyłam . Wyszłam na świeże powietrze i ruszyłam w stronę pizzerii. Weszłam do miejsca wymienionego powyżej i z uśmiechem odnalazłam stolik przy którym siedzieli moi przyjaciele wcinając pizzę . Usiadłam na swoim miejscu i wdałam się w dialog między Mechi , Diego , Tini i Rugiem . Po chwili podszedł do mnie Leon pytając czy robiłam kiedyś  pizzę . Ja odpowiedziałam , że nie , a on pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni . Po drodze mijaliśmy Albę , Xabianiego i Facu , którzy byli zajęci rozmową . Ten dzień był świetny , rozerwaliśmy się , gotowi do pracy . 

Słoneczny dzień , wolny tydzień , ja , Cande , Mechi , Alba i Tini na Gran Canarii . Pełno opalania , śmiechów , pływania , obczajania chłopaków . Wymarzony tydzień pełen wspomnień i pełen zdjęć . Które do dziś przewijają się w mojej głowie jak pokaz slajdów . Pełno spacerów , rozmów , zwiezeń , zakupów i przebieranek . Zabaw w gwiazdy śpiewając wieczorami do lakierów do włosów albo szczotek , udając , że to mikrofon , a łóżko to wielka scena , a osoby stojące koło łóżka to twoi fani . Mimo , że nie jesteśmy takie małe to nam sprawiało niezłą frajdę czułyśmy się jak małe dzieci , byłyśmy jednym organizmem czułyśmy podobnie te emocje w swoim towarzystwie byłyśmy sobą . Mimu wielu przeciwności , byłyśmy razem . 

To wszystko co przeżyliśmy wszyscy miało się zakończyć ....


Po chwili , ktoś wyrwał mnie z rozmyślań , a raczej to było donośne pukanie .. - Jeśli to ty Tini  to nie mam ochoty rozmawiać . - powiedziałam do drzwi , ale nadal pukały . Otworzyłam je a tam stali wszyscy moi przyjaciele z wielkim tortem , uśmiechnęłam się z łzami w oczach . zdziwiona otworzyłam szerzej drzwi , a oni zaczęli śpiewać cresimos juntos , a raczej sam refren dołączyłam do nich stanęli w wielkim krągu otaczając mnie z uśmiechem na twarzy i z łzami na policzkach śpiewałam wersy piosenki , ostatniej jaką było mnie zaśpiewać z nimi . Gdy skończyłam przytuliłam się do wszystkich i podziękowałam . Powiedzieli , że nieważne ile kilometrów będę od nich , zawsze będę w ich sercu , tak jak oni będą w moich .

Odleciałam do Włoch , ze świadomością , że jak nagram płytę będę miała do kogo tu wrócić i wrócę ! 

******
I jak ci się podoba ?
Spełniłam twoje oczekiwania ? 
Mam nadzieję, wogóle nie miałam pomysłu na to , aż do dziś ;** 
Mam nadzieję , że nie przeszkadza ci , że jest krótki ;**
Do następnego ;**

Kocham 
D.C




czwartek, 15 października 2015

Dienaty - Jedna z wielu

JAKBY KTOŚ NIE WIEDZIAŁ DIENATY TO DIEGO I NATALIA :) 
ZAPRASZAM DO CZYTANIA ! 
******

Mimo , że byłam jedną z wielu , KOCHAŁAM GO.
Mimo , że nie byłam tą pierwszą czułam się WYJĄTKOWO .
Mimo , że zranił mnie nie ZAPOMNIAŁAM O NIM .
Mimo , że NAS nie ma TĘSKNIE za jego ustami .
Mimo , że ja to skończyłam CIERPIĘ , każdej  nocy .
Mimo , że TĘSKNIE nie WYBACZĘ MU .
Mimo , że powinno się ŻYĆ chwilą , ŻYJĘ TOBĄ .
Mimo , że chcę , nie chce wybaczyć , rany na mojej
duszy nie wygoją się tak łatwo , jak wogóle się zagoją .
Mimo , że kochałeś mnie tak samo jak ja to cię nie powstrzymało.
Tęskniłeś ? Ja jak cholera . 
Klęczałam dzień czy noc przy telefonie czekając , aż przeprosisz ,
aż przeprosisz i powiesz , że żałujesz , że chcesz być ze mną ,
że mnie kochasz .. Tak bardzo tego pragnęłam , nie doczekałam
się nawet cholernej wiadomości '' przepraszam '' , należało mi
się , po tym co mi zrobiłeś pierdolony dziwkarzu ! Co by Cię
zbawiło , nie przepraszam nawet nie miałeś czasu w swoim
zajętym grafiku . Wszystko było ważniejsze odemnie . Dla
Ciebie nie liczyło się to , że Cię kocham . Wszedłeś do
mojego życia i je rozpierdoliłeś ! Może lubiłam być szarą
myszką , kujonką , której nikt nie zauważał . Nigdy nie lubiłam
w centrum uwagi . Po co mnie zmieniałeś ? Po co wpieprzyłeś
się w moje życie ? Po to , żeby je rozpierdolić . Brawo , udało
Ci się , czekasz na brawa , czekaj zaraz zbiorę grupkę , żeby
Ci pogratulować . Nie trzeba , nawet mnie nikt nie lubi ,
oderwałeś mnie od wszystkiego .. Te trzy lata , zarazem
najlepsze w moim życiu , stały się w ciągu jednego dnia ,
najgorszym w moim życiu ..
Zniszczyłeś moje życie , zniszczyłeś mnie ! 
PS. Mimo , że cię nienawidzę , to kocham Cię i
Łzy , które wypływają z  moich oczu zawsze
będą skapywać po moich policzkach !!


Mimo , że byłaś jedną z wielu , KOCHAŁEM CIĘ .
Mimo ,że nie byłaś jedyną czułem się przy tobie WYJĄTKOWO.
Mimo , że nie ma nas tęsknie , za ŻYCIEM Z TOBĄ .
Mimo , że KOCHAM , nie umiem zrezygnować ze starych nawyków.
Mimo , że tęsknie , nie mam odwagi się odezwać .
Mimo , że ja zawiodłem  , trudno mi przespać noc , nie 
myśląc o słowach , które wyszły z twoich ust . Zraniłem Cię i 
żałuję nie wiem co zrobić . Może dlatego nie robię nic.
Jestem skończonym tchórzem , pewnie też tak myślisz , nie dziwie 
się , na twoim miejscu , też bym tak myślał . Nie zmienię się , 
chociaż próbowałem zmienić cię , przepraszam za wszystko , 
za to , że cię zdradziłem,
za to , że zmieniłem ,
za to , że nie umiałem zrozumieć twoich potrzeb ,
teraz żałuję nie mam już ciebie , odeszłaś . Nie dziwię się , zraniłem cię .
Już mnie nie zobaczysz , zawsze robiłem coś dla siebie , teraz robię 
to dla ciebie , bo nie chcesz mnie już widzieć nie ważne gdzie będę , ważne ,
 że mnie nie zobaczysz . Zniknę z twojego życia . Wiem , że tego pragniesz ,
wiem też , że uzależniliśmy się od siebie zdarz się , że miłość , którą czujemy 
nie wystarcza mieszają się osoby trzecie takie jak Violetta , przepraszam 
Kochanie wybacz , ja nie wiedziałem co się dzieję , ty się zmieniłaś , nie 
wiadomo nawet , kiedy może przez to , że cię odizolowałem , od reszty , od 
twoich znajomych , od twoich przyjaciół , oni mnie nie lubili , byłaś na tyle 
kochana , że kazałaś im mnie zaakceptować . A ja kazałem ci ich zostawić ,
byłem egoistą . Przepraszam za to wszystko , za to , że nie byłem tym , 
wspaniałym chłopakiem , jakim chciałem ,żebyś miała . 
Przepraszam już znikam , już mnie nie zobaczysz ! 
PS . Kocham Cię ! <3
*****
Nie pytajcie mnie po co to dodałam po prostu naszła mnie wena taka 
niespodziewana , mam nadzieja , że wam się podoba ;) Piszcie też o jakich
parach chcecie next nie licząc diecesci , którą piszę ;) Możecie coś wymyślić , bo ja 
nie wiem o kim pisać . Do weekendu ( mam nadzieję ) ;** 
Kocham 
D.C

środa, 7 października 2015

Psychiczny związek cz. 2

Uśmiechnięta wróciłam do domu , weszłam do salonu zdejmując kurtkę , a Viola powiedziała siedząc przy laptopie - Jesteś mistrzynią . - Co ? - zapytałam ... - Właśnie dostałam meila z odpowiedziami , więc jaki był ..?? - zapytała , a ja zdjęłam kurtkę odłożyłam na wieszak i siadłam na kanapie - W porządku . - odpowiedziałam . - W porządku tylko ? -zapytała podnosząc głowę z nad laptopu .. Potarłam dłonie o siebie i przygryzłam wargę .. - Był bardzo miły .. onieśmielający .. bardzo formalny ... wyniosły .. - mówiłam . - Wyniosły ? - przerwała mi .. - Był błyskotliwy ,zdeterminowany w sposób onieśmielający ... - powiedziałam . - Dlaczego ta patrzysz ? - dodałam ze śmiechem ..  - Niby jak ? - zapytała .. - Okey , zrobie sobie kanapkę chcesz ? - zapytałam podnosząc się z kanapy .. - Nie dzięki - odparła i zaczęła coś klikać .. - Musisz przyznać , że jest bardzo przystojny - powiedziała ... - Jasne jeśli podobają ci się ludzie ... - przerwała mi - przystojni ? ... - Zapytałam czy jest gejem , tak było na twoich pytaniach . Dlaczego ? - zapytałam zmieniając temat . Ona lekko przymrużyła oczy jednaj odpowiedziała na moje pytanie - na zdjęciach pozuję bez kobiet . Więc naturalnie .. - przerwałam jej - nie doszłaś do wniosku , że to osobista sprawa .. - Jeszcze go bronisz - rzekła . - Dobra koniec tematu - odparłam i położyłam przygotowaną kanapkę na talerz .. - Szkoda tylko , że nie mamy wyniosłej twarzy 26 letniego miliardera - powiedziała podnosząc się z miejsca i podchodząc z laptopem w moją stronę .. - Kamera go kocha tak jak i ty ... Wiesz co ? - powiedziała sięgając rękami przez stół - jednak zgłodniałam - dodała i zabrała kanapkę z talerzyka gryząc kęs i idąc do swojego pokoju .. Otrzepałam ręcę i podeszłam do latopa spojrzałam na jego zdjęcia i lekko przygryzłam wargę ..

2 dni później

- W Portland odbędzie się wystawa moich zdjęć  ! - powiedział mój przyjaciel z dzieciństwa przytulając się do mnie ..
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedziałam odrywając się od niego ...
- Trzeba to uczcić - rzekł z uśmiechem .
- No jasne gdzie i kiedy ? - zapytałam .
- Imperium w sobotę ? - zapytał dla pewności .
- No jasne , a teraz przepraszam muszę iść do pracy , no wiesz obowiązki wzywają - zaśmiałam się i wsiadłam do auta ..

W pracy

-Mamo jestem w pracy mogę odzwonić - powiedziałam do słuchawki układając narzędzia na szawce.
- Czekaj .. Dzwonie w ważnej sprawie ..  Filipe złamał nogę grając w golfa - powiedziała
- Nic mu nie jest ? - zapytałam - bardzo cierpi - dodałam .
- Co chwile wydzwania do lekarza ... Co oznacza , że nie będzie nas na absolutorium . -oznajmiła smutno .
- Serio ...  Nie możesz przyjechać sama ? - zapytałam z nutką nadzieji
- I mam go zostawić samego w domu ? Rozumiesz prawda ? - zapytała
- Tak .. Nic nie szkodzi .. Muszę kończyć . - powiedziałam
- Kocham Cię Francesca - odparła
- Wiem , ja ciebie też - odpowiedziałam rozłączając się..
- Francesca - usłyszałam głos mojego kolegi z pracy Leona - Możesz mi pomóc ? - zapytał .
- Już idę - odparłam , dokańczając moją pracę poszłam za Leonem . Przechodząc między półkami zobaczyłam Diego jak zawsze w nienagannej posturze , trochę się wystraszyłam .
- Tak myślałem , że to pani , cóż za miła niespodzianka panno Caugvillo - powiedział z nonszalanckim uśmiechem podchodząc bliżej mnie .
- Francesca . Wystarczy Francesca . Pan tutaj ? - powiedziałam wchodząc mu w słowo .
- Tak byłem służbowo w okolicy . Wpadłem po parę rzeczy . Ma pani chwile ? - zapytał .
- Tak . W czym mogę pomóc ? - zapytałam
- Potrzebuję spinki do kabli - powiedział .
- Spinki do kabli ? Tak mamy . Mogę pokazać ?  - oznajmiłam
 - Proszę prowadzić panno Caugvillo - rzekł
- Wystarczy Francesca - powiedziałam z uśmiechem , prowadząc go w stronę odpowiedniego działu .
Stanęliśmy pod właściwą półką . Wziął właściwą rzecz .
- To wszystko ? - zapytałam
- Taśma malarska - odparł
- Remontuję pan mieszkanie ? -zapytałam prowadząc go w stronę prawidłowego  działu .
- Nie - oznajmił sztywno .
- Mamy 2,5 i 5 cm , każdy szanowany pan złota rączka posiada obie pary - rzekłam zgodnie z prawdą .
-  Oczywiście - powiedział odbierając odemnie taśmę .
- Trudno o standardowe wymiary w tych czasach - oznajmiłam - Będzie coś jeszcze ? - dodałam .
- Tak . Sznurek - powiedział ,a ja zaczęłam odmieżać wyznaczoną długość .
- Imponujące - powiedział widząc jak nawijam sobie sznurek na rękę - była pani skałtką ? - dodał .
-  Nie , zoorganizowane zajęcie grupowe nie są dla mnie - odparłam .
- Co zatem ? - zapytał
- Niewiem .. książki .. Okey - powiedziałam podając mu sznurek - a więc sznurek , taśma , spinki do kabli .. Zaopatrzył się pan jak seryjny morderca - zaśmiałam się .
- Nie dzisiaj - odparł
- A więc będzie coś jeszcze ? - zapytałam .
- A co pani proponuje ? -zapytał .
- Majsterkowiczowi ... może kombinezon , żeby nie zabrudzić ubrań  ? - zapytałam
- Mógłbym poprostu je zdjąć - oznajmił
- Okey . To bez ubrań .. To znaczy bez kombinezonu .. Nic innego nie przychodzi mi do głowy - rzekłam .
- Zatem to będzie już wszystko - oznajmił ,a ja pokierowałam się w stronę kasy .
- Dziękuję za przesłanie Violettcie odpowiedzi , była zachwycona - powiedziałam pakując zakupione przez niego rzeczy  ..
- Mam nadzieje , że się lepiej czuję - rzekł .
- Tak . Martwi się , że nie ma pana orginalnych zdjęć - odparłam .
- Chciałaby orginalne . To może jutro ? - zapytał .
- Mógłby pan to zrobić ?- zapytałam
- Mam w czymś pomóc ? - zapytał Leon trzymając mnie za ramiona .
- Nie , nie dzięki Leon - oznajmiłam z uśmiechem .
- Okey - odparł i odszedł .
- Zatrzymałem sie w hotelu Rosa - powiedział wyciągając wizytówkę - Proszę dzwonić przed 10 ... w sprawie zdjęć - powiedział
-  A tak zrobię to - odpowiedziałam . On wziął swoję zakupy i wyszedł ze sklepu i wyszedł ze sklepu .

Po sesji
- Może miałabyś ochotę na kawę w moim towarzystwie ? - zapytał , gdy skończył pozować ..
- Oczywiście , to co idziemy ? - zapytałam , a on przytaknął idąc przodem .

******
I co dalej ? No trochę nudnawo i wogóle narazie tytuł nie pasuję , ale to początek ;) Do nexta ;**
Kocham
D.C